Według Rosstatu (rosyjski urząd statystyczny) roczna inflacja na koniec marca wynosi 15,7 proc. Wzrost cen od początku roku sięgnie 10 proc. Marcowe dane o inflacji są nieco łagodzone przez sztuczne umocnienie rubla, a rzeczywiste trendy inflacyjne zostaną określone dopiero po ustabilizowaniu się logistyki, która w ostatnich tygodniach coraz mocniej kuleje.
Od początku marca, przez cały okres trwania rosyjskiej agresji na Ukrainę wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 6,6 proc. Założenia analityków ankietowanych przez Bank Rosji, że CPI wzrośnie o około 20 proc. w 2022 roku prawdopodobnie są zaniżone. Przynajmniej w pierwszej połowie roku inflacja w Rosji może być znacząco powyżej tego poziomu, ocenia gazeta „Kommersant”.
Z jednej strony mamy destabilizację przez spowodowaną ograniczenia kapitałowe z powodu sankcji, problemy z płatnościami do innych jurysdykcji, bieżące rozliczenia wewnątrz Federacji Rosyjskiej, ograniczenia w systemie bankowym powinny wpłynąć na ceny detaliczne. To wszystko nakręca wzrost cen.
Z drugiej strony, poziom popytu w handlu w ostatnich tygodniach był pochodną rozpętanej przez Putina wojny na Ukrainie i strachem Rosjan przed pustymi półkami. Ponadto ceny detaliczne mierzone w CPI to głównie ceny towarów wyprodukowanych i zakupionych w lutym, a nie w marcu 2022 r. Poziom podaży w kwietniu pozostaje więc dla ekonomistów niewiadomą.
Trwa odbudowa logistyki zupełnie rozbitej przez sankcje. Nie są jednak znane ani wielkość podaży importowej, która opuściła rynek rosyjski, ani ceny i wielkość jego wymiany, ani przyszła struktura konsumpcji.