W środę premier Rosji Michaił Miszustin podpisał dokument zezwalający na import równoległy towarów do Rosji dla niektórych rodzajów produktów. Zakłada się, że import takich produktów może odbywać się bez uzyskania zgody właściciela praw, producenta lub sprzedawcy produktu.
„Celem mechanizmu jest zaspokojenie popytu na dobra zawierające rezultaty aktywności intelektualnej. Do tej pory nie można było ich sprzedawać na terenie naszego kraju bez zgody właściciela praw do nich” – argumentował premier Rosji.
Na liście dopuszczonych do importu równoległego towarów znalazły się produkty „niezbędne do nasycenia rynku konsumenckiego” i takie „których ceny znacznie wzrosły”.
„Reguła (o zakazie importu równoległego. - „Kommiersant”) była stosowana przez duże międzynarodowe firmy, aby umożliwić import towarów przez niektórych importerów i uniemożliwić innym bez obiektywnych podstaw, co prowadzi do ograniczonej konkurencji i monopolizacji rynku, pozwala oficjalnym importerom na manipulowanie ceną i asortymentem. Obecnie w przypadku odmowy dostaw produktów na terytorium Federacji Rosyjskiej, może to prowadzić do niedoboru społecznie istotnych produktów, na które jest popyt ze strony konsumenta” - argumentuje Federalna Antymonopolowa Służba.
Wcześniej firmy zagraniczne, które lokalizowały swoją produkcję w Rosji, sprzeciwiały się zezwoleniu na import równoległy. I tak Stowarzyszenie Europejskiego Biznesu (AEB) stwierdziło wcześniej, że firmy członkowskie stowarzyszenia nie popierają legalizacji w całości lub w części (dla niektórych kategorii towarów), ponieważ „sprzecza to długofalowym interesom Rosji i innych krajów Wschodniej Wspólnoty Gospodarczej i negatywnie wpływa na klimat inwestycyjny, tym samym utrudniając dalszy rozwój przemysłu i lokalizację branż zagranicznych”.