Chodzi o tzw. sprawy działowe, a więc podział spadku czy majątku byłych małżonków. Wynagrodzenie pełnomocnika jest w nich powiązane z wysokością majątku jego klienta, której do zakończenia sprawy nie znamy. A w długich sprawach, gdy np. umiera klient, rola pełnomocnika się kończy. Dodajmy, że nie ma wypowiedzi Sądu Najwyższego na ten temat.
Luka w prawie
O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do Sądu Najwyższego Sąd Rejonowy w Łasku, rozstrzygając właśnie kwestię wynagrodzenia pełnomocnika w sprawie o podział majątku wspólnego.
Po pół roku prowadzenia tej sprawy zmarł jej uczestnik. Jego adwokat złożył wniosek o przyznanie mu zwrotu kosztów pomocy prawnej udzielonej zmarłemu. SR przyznał je na podstawie wskazanej przez wnioskodawczynię na początku sprawy wartości przedmiotu sporu. Adwokat zaskarżył to postanowienie, zarzucając, że wnioskodawczyni podwyższyła wartość swego udziału o nakłady na wspólny majątek. Z tego powodu wartość udziału mężczyzny, klienta tego adwokata, była zaniżona, co miało wynikać z wydanej przed jego śmiercią opinii biegłego.
Czytaj więcej
Prawnicy to grupa zawodowa, która najbardziej skorzystała z pandemii – mówią w branży HR.
Sąd rejonowy wskazał w uzasadnieniu pytania do SN, że ustawodawca, określając stawkę wynagrodzenia pełnomocnika – zarówno z wyboru, jak i z urzędu – w sprawach o dział spadku lub podział majątku wspólnego, zdecydował o powiązaniu jego wysokości z wartością udziału reprezentowanej strony odpowiednio w masie spadkowej lub majątku wspólnym małżeńskim. W typowej sytuacji ta konstrukcja nie nasuwa większych wątpliwości, ponieważ o kosztach pomocy prawnej sąd rozstrzyga w orzeczeniu końcowym i wartość udziału danego uczestnika ustala sąd. Nie ma natomiast normy określającej, jakie wynagrodzenie należy się adwokatowi albo radcy w przypadku wygaśnięcia pełnomocnictwa w toku postępowania działowego i złożenia wniosku o przyznanie mu wynagrodzenia za jego reprezentację klienta.