Co dokładnie wydarzyło się w biurze PiS

Jaki naprawdę był przebieg tragicznych wypadków w łódzkiej siedzibie PiS

Publikacja: 22.10.2010 21:30

Co dokładnie wydarzyło się w biurze PiS

Foto: ROL

Biuro, w którym zginął Marek Rosiak, znajduje się w samym centrum Łodzi, na pierwszym piętrze wiekowej kamienicy w pasażu Schillera, który łączy ulice Piotrkowską i Sienkiewicza.

We wtorek około godz. 11, gdy zaatakował Ryszard C., było tam pięć osób. Napastnik wszedł na piętro. Przeszklone drzwi prowadzące do siedziby PiS są zaopatrzone w wideodomofon i zazwyczaj zamknięte. Tego dnia były niedomknięte. Prawdopodobnie przez czyjąś nieuwagę.

Korytarze w biurze ułożone są w kształt litery "L". Znajdujący się na wprost wejściowych drzwi sekretariat był zamknięty na klucz. C. poszedł w głąb korytarza. Minął przymknięte drzwi, za którymi znajduje się biuro europosła Janusza Wojciechowskiego. Byli tam trzej młodzi działacze: Sebastian Bulak, Mariusz Rusiecki i Marcin Mastalerek. Omawiali strategię kampanii samorządowej.

[srodtytul]Wszedł do ostatniego pokoju[/srodtytul]

Ryszard C. skręcił w lewo. Szedł przez długi korytarz. Po jego obu stronach są wejścia do kolejnych pomieszczeń. Po prawej – do młodzieżówki PiS, a po lewej – do biura posła Jarosława Jagiełły. To dwa pokoje. Na pierwszym jest tabliczka z nazwiskiem parlamentarzysty.

Czy C. naciskał klamki, sprawdzając, gdzie może się dostać? Na razie nie wiadomo. Odmówił składania wyjaśnień. Chociaż pilnującym go policjantom opowiadał różne rzeczy. Funkcjonariusze sporządzili z tego notatki służbowe dla prokuratury. – Nie jest to pełny materiał dowodowy dla sądu – przyznaje jeden ze śledczych.

Jak ustaliła "Rz", Ryszard C. wszedł do pokoju na końcu korytarza. Tam zastał Marka Rosiaka (asystenta europosła Wojciechowskiego) i Pawła Kowalskiego (asystenta posła Jagiełły). Rozmawiali o plakacie wyborczym żony Rosiaka Haliny, kandydatki do łódzkiego sejmiku wojewódzkiego.

[srodtytul]Wystrzelił osiem pocisków[/srodtytul]

Napastnik wyjął broń. Skierował ją w stronę Rosiaka, bardziej postawnego niż Kowalski. Wystrzelił osiem pocisków. Cztery trafiły w klatkę piersiową. Reszta zostawiła ślady w ścianach. Rosiak prawdopodobnie rzucił się na napastnika, bo znaleziono go leżącego na korytarzu, około 4 metrów od pokoju.

C. nie zdołał wymienić magazynku w nielegalnie zdobytym walterze kaliber 22. Prawdopodobnie dlatego, że zaczął się z nim szarpać Kowalski. C. próbował użyć scyzoryka z dziesięciocentymetrowym ostrzem.

– Usłyszałem kilka strzałów, a potem huk – mówił tuż po zdarzeniu zszokowany Bulak. – Już wiem, że to Marek upadał na podłogę. Wybiegłem z pokoju i zobaczyłem na korytarzu leżącego Rosiaka i opartego o futrynę Kowalskiego. Trzeciej osoby nie widziałem. Pomyślałem, że napastnik uciekł, więc pobiegłem po pomoc.

Słysząc strzały, Rusiecki i Mastalerek padli na ziemię. Zablokowali drzwi. Zastanawiali się, co się dzieje z Bulakiem.

On w tym czasie zbiegł po schodach na pasaż. Skierował się do znajdującej się po sąsiedzku siedziby Straży Miejskiej.

Przed nią zobaczył trzech funkcjonariuszy. Powiedział im, że ktoś strzelał z pistoletu gazowego (stąd zapewne wzięło się potem w mediach przekłamanie, że była to broń gazowa przerobiona na ostrą).

Dwóch strażników pobiegło z pomocą. Zobaczyli umierającego Rosiaka i Ryszarda C. próbującego poderżnąć gardło Kowalskiemu. Po skuciu napastnika jeden ze strażników Maciej Zieliński zatamował krew Kowalskiemu.

[srodtytul]Pomoże psycholog[/srodtytul]

Wtedy na korytarzu pojawiła się działaczka PiS Anna Kamińska, która wyszła z budynku tuż przed atakiem. Jest lekarzem ze specjalnością z intensywnej terapii, próbowała z drugim ze strażników reanimować Rosiaka. Umarł na miejscu.

Kowalski do czasu przyjazdu karetki był przytomny. Jeszcze we wtorek przeszedł operację. Lekarze pozwolili śledczym spotkać się z nim dopiero w piątek.

– W przesłuchaniu, które trwało nieco ponad pół godziny, uczestniczyły dwie osoby – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury. – Gdy jego stan zdrowia pozwoli, zostaną mu zadane kolejne pytania.

Kowalskiemu w powrocie do równowagi będzie pomagał psycholog.

Biuro, w którym zginął Marek Rosiak, znajduje się w samym centrum Łodzi, na pierwszym piętrze wiekowej kamienicy w pasażu Schillera, który łączy ulice Piotrkowską i Sienkiewicza.

We wtorek około godz. 11, gdy zaatakował Ryszard C., było tam pięć osób. Napastnik wszedł na piętro. Przeszklone drzwi prowadzące do siedziby PiS są zaopatrzone w wideodomofon i zazwyczaj zamknięte. Tego dnia były niedomknięte. Prawdopodobnie przez czyjąś nieuwagę.

Pozostało 89% artykułu
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!