Nadal liczycie się w walce o ćwierćfinał. Presja rośnie, czy po takim meczu jak z Rosją jest spokojniej?
Franciszek Smuda: Presja jest zawsze, ale już nie rośnie. Największa była przed meczem otwarcia, przed inauguracją całego turnieju. Widziałem to po moich zawodnikach. Do meczu z Rosją podeszliśmy już inaczej, widziałem, że moi piłkarze są spokojniejsi. Teraz myślimy już tylko o meczu z Czechami. Zostały do niego cztery dni, będziemy starali się zregenerować. Jestem przekonany, że stać nas na walkę do końca.
Mecz z Rosją był najlepszy w wykonaniu pana reprezentacji?
Może lepszy był ten z Niemcami? Zresztą, myślę że przez ostatnie trzy lata mieliśmy kilka bardzo dobrych występów. Budowałem drużynę, a wtedy nie zawsze gra się wyśmienicie. Od 2011 roku z każdym spotkaniem widziałem jednak postęp, czego efekty przyszły dziś.
Czy piłkarzom lepiej grało się przy odsuniętym dachu?