Jeszcze funkcjonujący rząd przedstawił projekt noweli ustawy o zastawie rejestrowym. Z rejestru mają zniknąć najstarsze wpisy. Chyba że strony umowy zastawniczej postanowiły o dalszym utrzymaniu zastawu na czas nie dłuższy niż dziesięć lat.
Wygaszenie ma następować bez zawiadamiania uczestników postępowania, co uprości pozbycie się kilkuset tysięcy takich praktycznie martwych zastawów i odciąży sądy. Sprawy rejestru zastawów rozpatruje 11 sądów rejonowych.
Czytaj więcej:
Pytanie, czy nowa Rada Ministrów przyjmie ten projekt i czy wpłynie on do obecnego Sejmu. Faktem jest natomiast, że problem martwych zastawów jest znany od dawna. A chodzi o ważne narzędzie zabezpieczania spłaty (ściągalności) należności, np. kredytów z zastawionych rzeczy np. samochodów czy innych ruchomości,
Po kilku latach obowiązywania tej ustawy dokonano oceny jej rezultatów, wprowadzając zmiany przepisów mające na celu uproszczenie postępowania rejestrowego poprzez ograniczenie sądowego badania wniosków o wpis. Wprowadzony wtedy obowiązujący wciąż art. 18a ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów przewiduje możliwość działania sądu z urzędu (własnej inicjatywy), który miał oczyścić rejestr zastawów z wpisów, którymi strony się zupełnie nie interesują. Brak jednak procesowej możliwości przymuszenia stron umowy, czyli zastawcy lub zastawnika, do złożenia wniosku o wykreślenie zastawu. Przyjęto wtedy termin na wykreślanie zastawu na 20 lat, gdyż najwięcej umów dotyczy 60 miesięcy i są one przedłużane na podstawie art. 18 o dalsze pięć lat. Dla uproszczenia korespondencji przyjęto też wtedy, że wystarczy każdy adres wskazany przez strony, nawet jeżeli nie został wpisany do rejestru, gdyż wystarczy samo powiadomienie sądu, co znacznie przyspiesza postępowanie.