Taki wniosek płynie z nieprawomocnego wyroku Sądu Rejonowego w Piszu, który ofierze zimowego upadku przyznał 8 tys. zł za doznaną w wyniku zdarzenia krzywdę. Ubezpieczycielowi gminy nakazał też wypłatę ponad 200 zł odszkodowania za uszkodzony telefon.
W pozwie mężczyzna relacjonował, że do zdarzenia doszło, kiedy szedł do swego garażu położonego przy śliskiej i nieposypanej piaskiem ulicy. Stracił równowagę i złamał lewą rękę; przez dłuższy czas przebywał na zwolnieniu lekarskim, wymagał też pomocy innych i został zmuszony do rezygnacji z aktywnego stylu życia, a ból odczuwa do dzisiaj. W wyniku niefortunnego upadku pękł również wyświetlacz jego telefonu.
Ubezpieczyciel gminy, która odpowiadała za stan ulicy, wniósł o oddalenie powództwa, wskazując, że pozywający nie wykazał m.in., iż do upadku doszło przez oblodzenie. Gmina została poinformowana o zdarzeniu dopiero po dłuższym czasie, kiedy ustalenie stanu drogi i innych okoliczności było już niemożliwe.
Czytaj więcej
Urząd Miasta Łodzi musi zapłacić 310 tys. zł kobiecie, która potknęła się na nierównym chodniku i doznała poważnego urazu głowy - donosi "Dziennik Łódzki". Sąd Okręgowy, a później Apelacyjny zadecydował także, że ma wypłacać poszkodowanej co miesiąc rentę w wysokości 5 tys. zł.
– Nawet gdyby przyjąć, iż jedną z przyczyn wypadku było oblodzenie – nie oznacza to automatycznej odpowiedzialności zarządcy drogi. Trzeba by udowodnić, że jego pracownicy nie dopełnili swoich obowiązków i nie dbali właściwie o jej stan – argumentował ubezpieczyciel.