Od dłuższego czasu poza prasą polską staram się być na bieżąco z najważniejszymi informacjami z prasy światowej. Nie tylko dlatego, że można w niej znaleźć wiele naprawdę ważnych informacji i zarazem inspiracji, ale także po to aby złapać dystans od tego co się dzieje na naszym „domowym podwórku”, wypełnionym głównie sporami politycznymi o słabej merytorycznie jakości.
W zagranicznej prasie dnia codziennego dużo miejsca poświęca się nowinkom technologicznym, w tym w szczególności możliwościom sztucznej inteligencji (AI). Raz na jakiś czas pojawia się natomiast informacja, które dla każdego karnisty, ale także przedsiębiorcy, powinna powodować przynajmniej chwilę niezbędnej refleksji. Biorąc zaś sobie do serca słowa Eleanor Roosvelt, aktywistki praw człowieka, dyplomatki oraz żony byłego prezydenta USA, że „wielcy ludzie dyskutują o pomysłach (ideach), przeciętni o wydarzeniach, a mierni o innych ludziach” pozwoliłem sobie tym razem zabrać Państwa do świata nowoczesnych idei związanych z dziejącym się każdego dnia na naszych oczach postępem technologicznym.
Czytaj więcej
Prokuratura przyznaje, że przestępcy coraz częściej sięgają po narzędzia sztucznej inteligencji, a liczba podobnych przypadków będzie wzrastać. Eksperci alarmują, że prawo już teraz nie nadąża za cyfrową rzeczywistością. Czy unijny AI Act wystarczy?
Wyobraźcie sobie Państwo, że brytyjska grupa inżynieryjna Arup, zatrudniająca na całym świecie ponad 18 tys. pracowników, padła ofiarą spektakularnego oszustwa. Straciła łącznie 25 mln dolarów po tym jak jej pracownik został nakłoniony do wykonania kilkunastu przelewów na konta bankowe założone w Hong Kongu.
Narzędzie dla każdego
Powiecie Państwo – no dobrze, ale cóż tu jest takiego nadzwyczajnego? Każdego dnia w Polsce ofiarami tego typu oszustw pada po kilkadziesiąt firm. Otóż, nie byłoby faktycznie w tym nic wartego uwagi (może poza samą imponującą kwotą), gdyby nie ta dodatkowa okoliczność, że pracownik wykonujący przelewy był głęboko przekonany, że uczestniczy w wideokonferencji z dyrektorem finansowym firmy - co okazało się całkowitą nieprawdą. Na spotkaniu bowiem zamiast dyrektora odpowiedzialnego za finanse w firmie oraz innych pracowników pojawiły się ich cyfrowe klony stworzone z wykorzystaniem technologii deepfake. Ta coraz popularniejsza technologia polegająca na tworzeniu fałszywych materiałów wideo lub zdjęć albo manipulacji głosem osób, już od około 2-3 lat na dobre wkracza do arsenału narzędzi, którymi posługują się na świecie cyberprzestępcy. Umożliwia tworzenie materiałów przypominających do złudzenia te prawdziwe.