Kiedy po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych usłyszałem, że będzie przywracana praworządność, pomyślałem, że liderzy partii, którzy do tej pory byli w opozycji, wyjdą i powiedzą: „nie będzie żadnych zasadniczych zmian w wymiarze sprawiedliwości”. Jedno zdanie, a spowodowałoby, że sędziowie, którzy od prawie ośmiu lat prowadzą działalność polityczną, wrócą do pracy, że skończy się uchylanie wyroków (głównie przez Izbę Karną) z przyczyn politycznych tylko dlatego, że orzekał sędzia, który im się nie podobał, nawet bez badania merytorycznej poprawności orzeczenia. Pomyślałem, że rozpocznie się praca nad spłaszczeniem struktury sądów, nad jednolitym statusem sędziego. Miałem nadzieję, że ktoś odkurzy mój artykuł „Kryteria awansów w sądownictwie” („Przegląd Prawa Publicznego” nr 5; maj 2012) i rozpocznie prace nad ich ustaleniem.
Istotną słabością postępowania w sprawach cywilnych jest prowadzenie dowodu z opinii biegłych. Chętnie włączyłbym się w prace, które usprawniłyby tę gałąź wymiaru sprawiedliwości. Owszem, dzisiaj – w zakresie ustroju sądów – jest kilka regulacji prawnych, które nie są może najlepsze, ale musimy pamiętać, że były reakcją na próby destabilizacji wymiaru sprawiedliwości i próby bojkotu konstytucyjnych organów państwa.
Czytaj więcej
Sędzia Zygmunt Drożdżejko został w piątek odwołany z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Nieodpowiedzialne kroki
Niestety zaproponowano nam zupełnie coś innego. Do ataku wyruszyła grupa sędziów oraz polityków i zaproponowali nam rozwiązania, które mogą pogrążyć sądownictwo i demokrację na wiele lat. W wyniku tych nieodpowiedzialnych kroków wprowadzono rozporządzenie, w którym określono, kto może jakie sprawy rozpatrywać i o tym zadecydował jednoosobowo minister sprawiedliwości. Obecnie procedowany jest projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i projekt ten został powszechnie skrytykowany jako sprzeczny z konstytucją. Na dzień dzisiejszy nie ma oficjalnego projektu ustawy, który naruszałby zasadę nieusuwalności sędziego, ale powszechnie słyszy się takie zapowiedzi. Proponuje się nam to, czego nie proponowano nawet po 1989 r. Wtedy bowiem uznano, że zasada nieusuwalności sędziego jest dużo ważniejsza niż rozliczenia. Niestety dzisiaj właśnie to się próbuje zrobić, tylko nie do końca wiadomo, za co mają być te rozliczenia.
W wymiarze sprawiedliwości pracuję od 1995 r. i zawsze były większe lub mniejsze utyskiwania na sędziów. Zawsze ktoś mówił, że trzeba z nimi zrobić porządek. Nie wywoływało to jednak żadnych większych negatywnych emocji, ponieważ wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że jest to element pewnej gry politycznej. Nie było to nawoływanie do naruszania zasady niezawisłości i nieusuwalności sędziego. Te same osoby (z różnych opcji politycznych), które przed kamerami wypowiadały się bardzo buńczucznie, w sądzie charakteryzowały się dużą kulturą osobistą i szacunkiem do sądu.