Jarosław Gwizdak: „Wszystko, tylko nie rzeczniczka”

Ombudsmani uwierają niektóre rządy i politycy bardzo lubią ich dyskredytować.

Publikacja: 20.12.2022 02:05

Jarosław Gwizdak: „Wszystko, tylko nie rzeczniczka”

Foto: Adobe Stock

Nie mamy od pięciu lat wymiaru sprawiedliwości – mówi bułgarski prokurator generalny. Prawdziwym klanem (czyli kastą) są organizacje obywatelskie, a nie sędziowie – przekonuje członek gruzińskiej Wysokiej Rady Sądownictwa (odpowiednika Krajowej Rady Sądownictwa).

Prawdziwa rodzina to mężczyzna, kobieta i dzieci – mówi węgierski premier i szef rządzącej krajem partii. Jeśli dodamy do tego mądrości czeskiego premiera, złote myśli polskich polityków, czy wypowiedzi krajowych populistów w kilku krajach „starej Unii”, to okaże się, że pochodzą one z tego samego generatora. A może już od lat układa je prawdziwie sztuczna inteligencja. Jak widać, Gruzja nie odstaje w poziomie takich wypowiedzi od krajów członkowskich Unii Europejskiej.

Obserwując przez niemal cztery miesiące gruziński wymiar sprawiedliwości, starałem się monitorować również kontekst, w którym funkcjonują sędziowie i sądy. Upieram się bowiem, że sądy nie działają w próżni i warto, obserwując ich działanie, spoglądać szerzej. Ważna jest między innymi ogólna kondycja społeczeństwa – w Gruzji obserwuje się na przykład olbrzymi wzrost cen żywności i artykułów pierwszej potrzeby. Jednocześnie, bardzo popularne są firmy udzielające wysoko oprocentowanych, prywatnych pożyczek.

Ten koktajl już wkrótce może doprowadzić nie tylko do sporej fali spraw przed gruzińskimi sądami, ale do rozwiązań nieco bardziej radykalnych, bo temperament mieszkańców Kaukazu Południowego czasem trudno okiełznać. Bardzo chciałbym się mylić w tym proroctwie.

Służyć prawom człowieka

Poza obserwowaniem sądownictwa, na misji w Tbilisi miałem okazję przyglądać się pracy „Publicznego Obrońcy”, czyli gruzińskiej rzeczniczki praw człowieka. Podobnie jak jej niektórzy odpowiednicy z krajów członkowskich Unii Europejskiej, Nino Lomjaria należy do najbardziej zapracowanych urzędników państwowych.

W Gruzji w ochronie praw człowieka naprawdę jest co robić. Zapalnych punktów nie brakuje – prawa kobiet, przemoc domowa, prawa mniejszości, skomplikowane relacje wewnątrz wymiaru sprawiedliwości – to kilka przykładowych zagadnień, którym rzeczniczka praw człowieka z tercetem swoich zastępców poświęcała czas i uwagę.

Na Lomjarię spadała krytyka niemal ze wszystkich stron politycznej sceny, najmocniej krytykowana była przez przedstawicieli partii rządzącej. Regularnie mówił o niej lider „Gruzińskiego Marzenia” Irakli Kobakhidze.

„Nie jest żadnym rzecznikiem, jest po prostu politykiem” albo „działa w interesie naszych przeciwników” czy „oddziaływała na politykę wewnętrzną i zagraniczną” – to cytaty z wypowiedzi lidera tylko z ostatniego miesiąca. Zdania brzmią dziwnie znajomo, jeśli pamięta się obowiązującą w niektórych mediach narrację dotyczącą działań Adama Bodnara.

Okazuje się, że ombudsmani uwierają niektóre rządy i politycy bardzo lubią ich dyskredytować. To, że porównują ich w tym celu do… polityków, jest na swój sposób zabawne.

Zdarzyło się w grudniu

Kadencja Nino Lomjarii skończyła się 8 grudnia 2022 r. Mimo rozpoczętej wczesną jesienią procedury wyboru jej następcy, gdy piszę ten felieton – wyboru jeszcze nie dokonano. Kandydatów jest kilkunastu, reprezentują rozmaite środowiska.

Są wśród nich aktywiści z organizacji pozarządowych, prawnicy kojarzeni z opozycją, jest nawet przewodniczący jednej z partii opozycyjnej (spotkałem go w windzie budynku, w którym mieszkałem).

Procedura jest długa i zawiła, kandydatów przesłuchiwała parlamentarna komisja, ubiegali się o jej rekomendacje. Teraz czekają na głosowanie, a decydować będzie oczywiście partia rządząca. Jej przedstawiciele zapewniają, że wybiorą najlepszego kandydata, ale co to oznacza, wiedzą tylko oni.

W dniu, w którym Nino Lomjaria skończyła piastować urząd rzeczniczki, 3000 km na północny zachód od Tbilisi cicha wojowniczka praworządności dowiedziała się, że jej misja wkrótce ulegnie zakończeniu.

Właśnie wtedy polska opinia publiczna dowiedziała się, że rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek zakończy z nowym rokiem współpracę z dr Hanną Machińską. W Tbilisi skończyła się kadencja. W Warszawie skończyła się pewna era. Szkoda, że w taki sposób.

Autor jest b. sędzią. b. prezesem sądu, członkiem zarządu Fundacji Inpris, Obywatelskim Sędzią Roku 2015

Nie mamy od pięciu lat wymiaru sprawiedliwości – mówi bułgarski prokurator generalny. Prawdziwym klanem (czyli kastą) są organizacje obywatelskie, a nie sędziowie – przekonuje członek gruzińskiej Wysokiej Rady Sądownictwa (odpowiednika Krajowej Rady Sądownictwa).

Prawdziwa rodzina to mężczyzna, kobieta i dzieci – mówi węgierski premier i szef rządzącej krajem partii. Jeśli dodamy do tego mądrości czeskiego premiera, złote myśli polskich polityków, czy wypowiedzi krajowych populistów w kilku krajach „starej Unii”, to okaże się, że pochodzą one z tego samego generatora. A może już od lat układa je prawdziwie sztuczna inteligencja. Jak widać, Gruzja nie odstaje w poziomie takich wypowiedzi od krajów członkowskich Unii Europejskiej.

Pozostało 83% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian