Wojciech Hermeliński: Dziwne pomysły na zmianę przepisów

Fałszowanie, które wpłynęłoby na wyniki, nie jest możliwe.

Publikacja: 08.11.2022 15:11

Wojciech Hermeliński: Dziwne pomysły na zmianę przepisów

Foto: Adobe Stock

W dniu 31 stycznia 2018 r. weszły w życie zmiany do kodeksu wyborczego, które znowelizowały zarówno procedurę wyborczą, jak i strukturę i skład organów wyborczych. Nieprzypadkowy był moment złożenia w Sejmie projektu noweli, bo zbliżały się wybory do samorządu terytorialnego.

Kierunek zmian wytyczyło na V Kongresie PiS w Przysusze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, według którego kamera internetowa powinna być w każdym lokalu wyborczym, a nadto powinny zostać powołane dwie komisje – jedna do przeprowadzania głosowania, druga do liczenia głosów. „Bardzo często w tych komisjach są osoby starsze, wieczorem są już zmęczone. Krótko mówiąc, trzeba jakby świeżej siły do liczenia głosów” – uzasadniał prezes Kaczyński.

Czytaj więcej

Będzie projekt o abolicji za wybory kopertowe 2.0. Kaczyński: "luka prawna"

Po co te kamery

Złożony w Sejmie 10 listopada 2017 r. projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych spełniał wszystkie zapowiedzi PiS, przede wszystkim wprowadzał: internetową transmisję z lokalu wyborczego od momentu rozpoczęcia pracy przez komisje obwodowe aż po podpisanie protokołu z głosowania, a nadto podwójne komisje obwodowe – jedną do przeprowadzenia głosowania, drugą do ustalenia wyników. Przepisy nakładające obowiązek instalowania kamer w lokalach wyborczych zostały następnie uchylone, w związku ze stanowiskiem głównego inspektora ochrony danych osobowych wyrażonym w opinii z 11 kwietnia 2018 r. (DOLIS.027.437.18.AG). Ten stwierdził, że transmisja z lokalu wyborczego może naruszać prawo do prywatności wyborców poprzez rejestrację ich twarzy, a także zachowania, kolidując z treścią art. 47 Konstytucji RP.

Jeżeli obecnie powraca pomysł rejestracji procesu wyborczego za pomocą kamer, mogłyby spełnić swoje zadania tylko w pomieszczeniu, w którym komisja liczy głosy. Odpadłby zarzut naruszania prywatności wyborców, gdyż w tym czasie nie będzie już ich w lokalu, a świadomość obserwującej kamery działałaby dyscyplinująco na członków komisji, by nie popełniać najczęściej odnotowywanego przewinienia, tzn. dzielić się na grupy celem przeliczania porozdzielanych części kart wyjętych z urny. Takie działania są zabronione przez art. 71 § 1a kodeksu wyborczego. Wszystkie czynności obwodowej komisji wyborczej ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie wykonywane są wspólnie, przez członków komisji w liczbie stanowiącej co najmniej 2/3 jej pełnego składu, w tym przewodniczącego lub jego zastępcy. Potrzeba instalowania kamer w pomieszczeniach, w których dokonuje się liczenia głosów, jawi się jako zbędna, skoro rejestrację tej czynności mogą przeprowadzać mężowie zaufania.

Korekty: ważne i nieważne

Rola mężów zaufania, którzy mają prawo być obecni przy wszystkich rodzajach komisji wyborczych, także przy PKW, jest nie do przecenienia. Mają oni prawo być obecni przy przekazywaniu protokołu przez obwodową komisję wyborczą, przekazywaniu danych z protokołu przez rejonową komisję wyborczą, sprawdzaniu pod względem arytmetycznej poprawności ustalenia wyników głosowania oraz sprawdzaniu prawidłowości ustalenia wyników głosowania i wprowadzania danych do sieci elektronicznego przesyłania danych. Mają także prawo do wnoszenia do protokołu uwag, z wymienieniem konkretnych zarzutów, a nadto prawo do obecności przy przewożeniu i przekazywaniu protokołu do właściwej komisji wyborczej wyższego stopnia.

Mężowie zaufania powoływani są przez pełnomocników wyborczych poszczególnych komitetów wyborczych. Jeżeli wszyscy wywiążą się z tego obowiązku, w każdym lokalu wyborczym będzie co najmniej kilku mężów zaufania reprezentujących poszczególne komitety (po jednym z każdego), a nadto obserwatorzy społeczni i międzynarodowi.

Nie wiadomo, jaki tytuł prawny mają mieć osoby z proponowanego korpusu ochrony wyborów do przebywania w komisjach obwodowych, tym bardziej że ze słów prezesa Kaczyńskiego wynika, iż w każdej komisji powinny być dwie osoby reprezentujące PiS (a z innych komitetów wyborczych?). Trudno też doszukać się podstawy prawnej postulowanych „patroli wyborczych” PiS, w tym uprawnień do dawania wsparcia „naszym członkom”, jak to podkreślał prezes PiS.

Równie zaskakujące są plany utworzenia lokali wyborczych, szczególnie w „miejscowościach kościelnych”, a to po to, żeby ludzie wychodzący z kościoła mogli zagłosować. Przecież lokalu wyborczego nie można otwierać w dowolnym miejscu, kierując się pozaustawowym kryterium odległości kościoła od lokalu wyborczego. Lokal, a przede wszystkim komisja wyborcza powiązana jest z obwodem wyborczym, który tworzy komisarz wyborczy drogą podziału gminy. Komisarz może tworzyć stałe obwody wyborcze, jak również odrębne obwody głosowania w zakładzie leczniczym, domu pomocy społecznej, zakładzie karnym czy areszcie śledczym. Trudno byłoby chyba uznać za stały obwód wyborczy konkretną parafię z uwagi na niestałą liczbę wiernych biorących udział w uroczystościach kościelnych. Również utworzenie odrębnego obwodu głosowania nie wydaje się w tym przypadku możliwe, ponieważ kościół nie kwalifikuje się do zaliczenia go do grupy powyższych instytucji.

Przewodniczący z certyfikatem

Nie sposób nie zwrócić uwagi na jeszcze jeden problem. Zgodnie z art. 182 kodeksu wyborczego obwodową komisję powołuje spośród wyborców najpóźniej w 21. dniu przed dniem wyborów, komisarz wyborczy. W zależności od ilości mieszkańców w gminie, w skład każdej komisji powołuje się od 7 do 13 osób. W wyborach do organów jednostek samorządu terytorialnego przeprowadzanych w związku z zakończeniem kadencji rad oraz w wyborach ponownych do organów tych jednostek powołuje się dwie komisje: obwodową ds. przeprowadzenia głosowania w obwodzie i obwodową ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie. Skoro zatem prezes Kaczyński postuluje utworzenie kilku tysięcy takich komisji, należy liczyć się z koniecznością znalezienia do pracy w komisjach kilkunastu tysięcy osób. Nie będzie to łatwe, gdyż przy każdych wyborach, szczególnie samorządowych, pojawia się problem deficytu osób chcących pracować w komisjach. Dlatego PKW od dłuższego czasu wnosiła o ustanowienie korpusu członków obwodowych komisji wyborczych lub o ustalenie, że przewodniczącymi i zastępcami przewodniczących obwodowych komisji będą osoby, które uzyskały certyfikat potwierdzający kompetencje do pełnienia tej funkcji. Z braku chętnych bowiem obwodowe komisje wyborcze nierzadko obsadzane są przez ludzi niedostatecznie przygotowanych do swoich obowiązków.

Na tle tych wątpliwych prawnie pomysłów postulat korekty sposobu liczenia głosów poprzez okazywanie kart przez przewodniczącego komisji lub osobę przez niego upoważnioną wydaje się najmniej kontrowersyjny. Pomysł ten pojawił się podczas prac nad zmianą kodeksu wyborczego na przełomie lat 2017 i 2018, ale szybko się z niego wycofano. Warto jednak zastanowić się nad jego celem i potrzebą wprowadzenia, gdy istniejące już zabezpieczenia wykazały, że fałszowanie wyborów na skalę, która miałaby wpływ na ich wynik, nie jest możliwe.

W dniu 31 stycznia 2018 r. weszły w życie zmiany do kodeksu wyborczego, które znowelizowały zarówno procedurę wyborczą, jak i strukturę i skład organów wyborczych. Nieprzypadkowy był moment złożenia w Sejmie projektu noweli, bo zbliżały się wybory do samorządu terytorialnego.

Kierunek zmian wytyczyło na V Kongresie PiS w Przysusze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, według którego kamera internetowa powinna być w każdym lokalu wyborczym, a nadto powinny zostać powołane dwie komisje – jedna do przeprowadzania głosowania, druga do liczenia głosów. „Bardzo często w tych komisjach są osoby starsze, wieczorem są już zmęczone. Krótko mówiąc, trzeba jakby świeżej siły do liczenia głosów” – uzasadniał prezes Kaczyński.

Pozostało 89% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian