Włoski chirurg Paolo Macchiarini stanął przed sądem rejonowym w Solna oskarżony o poważne znęcanie się nad pacjentami, którym wszczepił tchawice ze sztucznego tworzywa. Troje pacjentów zmarło w mękach. Specjalista chirurgii klatki piersiowej i medycyny regeneracyjnej był zatrudniony w Instytucie Karolinska i szpitalu akademickim o tej nazwie.
Zgodnie z aktem oskarżenia, przeszczepy przeprowadzone w latach 2011– 2012 całkowicie kolidowały z wiedzą naukową i doświadczeniem. Nie były też legalne, ponieważ nie stanowiły ani opieki nad chorymi, ani nie należały do badań naukowych. Według prokuratora, który wniósł akt oskarżenia, chirurg miał okazać „szczególną bezwzględność i brutalność”. Zarzuty o znęcanie się przedstawiono lekarzowi w 2020 r., jednak dopiero teraz ruszył proces. Wcześniej oskarżano go o spowodowanie śmierci, ale postępowanie zamknięto z braku dowodów.
Czytaj więcej
Paolo Macchiarini był charyzmatycznym i brawurowym chirurgiem klatki piersiowej ze statusem gwiazdora. Teraz jest tylko skandalistą.
W pierwszej części procesu prokurator Karin Lundström-Kron odczytała treść dochodzenia wstępnego, w którym opisano medyczne tło transplantacji tchawic i pacjentów, których poddano eksperymentalnym operacjom. A ponieważ śledztwo było bardzo obszerne, bo miało kilka tysięcy stron, to zrelacjonowanie go zajęło prokurator całe trzy dni, przyprawiając niejedną osobę z publiczności, w tym reprezentantów mediów, o ziewanie.
Nie wszystko jednak potoczyło się zgodnie z protokołem. Kiedy bowiem przyszła kolej na obronę, adwokat Macchiariniego Björn Hurtig nagle wniósł o przesunięcie rozprawy. Chciał bowiem, by jego klient mógł się odnieść do podejrzenia o zaniedbanie, które akt oskarżenia teraz doprecyzował.