Anna Nowacka Isaksson: Zakochany w drogach oddechowych

Chciał dać pacjentom najlepszą opiekę – mówił na procesie obrońca chirurga.

Publikacja: 17.05.2022 09:02

Anna Nowacka Isaksson: Zakochany w drogach oddechowych

Foto: Adobe Stock

Włoski chirurg Paolo Macchiarini stanął przed sądem rejonowym w Solna oskarżony o poważne znęcanie się nad pacjentami, którym wszczepił tchawice ze sztucznego tworzywa. Troje pacjentów zmarło w mękach. Specjalista chirurgii klatki piersiowej i medycyny regeneracyjnej był zatrudniony w Instytucie Karolinska i szpitalu akademickim o tej nazwie.

Zgodnie z aktem oskarżenia, przeszczepy przeprowadzone w latach 2011– 2012 całkowicie kolidowały z wiedzą naukową i doświadczeniem. Nie były też legalne, ponieważ nie stanowiły ani opieki nad chorymi, ani nie należały do badań naukowych. Według prokuratora, który wniósł akt oskarżenia, chirurg miał okazać „szczególną bezwzględność i brutalność”. Zarzuty o znęcanie się przedstawiono lekarzowi w 2020 r., jednak dopiero teraz ruszył proces. Wcześniej oskarżano go o spowodowanie śmierci, ale postępowanie zamknięto z braku dowodów.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Włoski chirurg przed sądem

W pierwszej części procesu prokurator Karin Lundström-Kron odczytała treść dochodzenia wstępnego, w którym opisano medyczne tło transplantacji tchawic i pacjentów, których poddano eksperymentalnym operacjom. A ponieważ śledztwo było bardzo obszerne, bo miało kilka tysięcy stron, to zrelacjonowanie go zajęło prokurator całe trzy dni, przyprawiając niejedną osobę z publiczności, w tym reprezentantów mediów, o ziewanie.

Nie wszystko jednak potoczyło się zgodnie z protokołem. Kiedy bowiem przyszła kolej na obronę, adwokat Macchiariniego Björn Hurtig nagle wniósł o przesunięcie rozprawy. Chciał bowiem, by jego klient mógł się odnieść do podejrzenia o zaniedbanie, które akt oskarżenia teraz doprecyzował.

Macchiarini jest podejrzany o znęcanie się nad pacjentami, a więc działanie rozmyślne. Jednak drugim ewentualnym zarzutem jest spowodowanie obrażeń ciała na skutek zaniedbania sprawcy. Otóż według prokuratorów Macchiarini okazał zaniedbanie świadomie i obojętność wobec ryzyka niepożądanych efektów operacji przeszczepów. Chirurg nie miał bowiem oparcia ani w nauce, ani w doświadczeniu. Operacji nie można było uzasadniać też stanem zagrożenia życia. Co do pierwszego, 36-letniego pacjenta, to Macchiarini przeprowadził przeszczep, choć metoda nie została sprawdzona na zwierzętach. Chirurg był natomiast świadom powikłań i ryzyka poważnych obrażeń w wyniku operacji dwóch pozostałych pacjentów. Czyny oceniane są jako ciężkie przestępstwa, bo oznaczały świadome podejmowanie ryzyka.

W sądzie 63-letni Macchiarini miał możliwość zaprezentowania siebie i swojej międzynarodowej kariery. Wyznał, że „zakochał się w drogach oddechowych” podczas swojej pracy w Paryżu, „kiedy spotkał dzieci na krawędzi śmierci nie z powodu problemów z sercem tylko z powodu chorób w drogach oddechowych”.

Na początku mówił nieco stonowanie, ale potem poczuł się pewniej i zrobił wykład, jak funkcjonuje tchawica i kiedy powstają duszności. By to wyjaśnić, posłużył się tablicą, na której rysował narządy oddychania.

Powtarzał też, że opiekował się chorymi, by nieść ulgę, pomoc i móc ich leczyć.

Skoncentrowany i poważny, okazał jednak zirytowanie, gdy prokurator pytała, czy robiono przed pierwszą operacją jakieś eksperymenty na zwierzętach, które by potwierdziły skuteczność metody. Wówczas Macchiarini miał wyraźne problemy z odpowiedzią, tak że sędzia musiał się do niego zwrócić bezpośrednio, po angielsku. „Może wówczas nie przeprowadzono prób na zwierzętach z użyciem tego materiału (plastiku )” – przyznał w końcu.

Zareagował też na zarzut, że przeszczepy przeprowadzono bez niezbędnych zezwoleń na operacje. To jednak nie zależało od niego, tylko od szefa – przyznał. Podkreślił też, że aby w ogóle prowadzić jakąkolwiek formę działalności, potrzebna jest zgoda władz szpitala i przełożonych. „Stoję oskarżony z powodu etycznej kwestii, ale to nie ja ponoszę odpowiedzialność” – stwierdził.

Pytany o kłamstwa w swoim CV, na podstawie którego otrzymał zatrudnienie w Karolinska, i o oszustwa w prezentowaniu swoich badań, powiedział, że nie ma zamiaru tego komentować. Te sprawy bowiem nie mają nic wspólnego z obecnym procesem.

Proces będzie się toczył do 23 maja, werdykt ma zapaść w czerwcu.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Włoski chirurg Paolo Macchiarini stanął przed sądem rejonowym w Solna oskarżony o poważne znęcanie się nad pacjentami, którym wszczepił tchawice ze sztucznego tworzywa. Troje pacjentów zmarło w mękach. Specjalista chirurgii klatki piersiowej i medycyny regeneracyjnej był zatrudniony w Instytucie Karolinska i szpitalu akademickim o tej nazwie.

Zgodnie z aktem oskarżenia, przeszczepy przeprowadzone w latach 2011– 2012 całkowicie kolidowały z wiedzą naukową i doświadczeniem. Nie były też legalne, ponieważ nie stanowiły ani opieki nad chorymi, ani nie należały do badań naukowych. Według prokuratora, który wniósł akt oskarżenia, chirurg miał okazać „szczególną bezwzględność i brutalność”. Zarzuty o znęcanie się przedstawiono lekarzowi w 2020 r., jednak dopiero teraz ruszył proces. Wcześniej oskarżano go o spowodowanie śmierci, ale postępowanie zamknięto z braku dowodów.

Pozostało 80% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian