Brygida Kuźniak: Czy powinniśmy z nadzieją patrzeć w stronę ONZ

W sprawie agresji Rosji na Ukrainę możliwe są jeszcze różne rozwiązania.

Publikacja: 05.04.2022 10:30

Brygida Kuźniak: Czy powinniśmy z nadzieją patrzeć w stronę ONZ

Foto: Sergei SUPINSKY / AFP

Współczesne prawo międzynarodowe dysponuje normami prawnymi konstruującymi międzynarodowy system bezpieczeństwa.Jego zinstytucjonalizowanym filarem jest Organizacja Narodów Zjednoczonych. Na mocy Karty Narodów Zjednoczonych, będącej statutem tej organizacji, główna odpowiedzialność za utrzymanie światowego pokoju i bezpieczeństwa spoczywa na jednym z jej organów głównych, mianowicie Radzie Bezpieczeństwa. Co więcej, w sytuacjach sporu między państwami, a zwłaszcza wtedy, gdy konieczne jest przeprowadzenie wobec konkretnego państwa akcji przymusu, odpowiedzialność ta ma, co do zasady, charakter kompetencji wyłącznej, zastrzeżonej dla tego właśnie organu (art. 11 ust. 2 i art. 12 ust. 1 Karty). To oznacza, że nawet organ plenarny ONZ, jakim jest Zgromadzenie Ogólne, w którym przecież reprezentowane są niemal wszystkie państwa świata, nie może wyręczać w tym zakresie Rady Bezpieczeństwa, ani też w jej działania ingerować. Niemniej w praktyce ONZ w tej materii odnotowujemy sytuacje wyjątkowe, o czym niżej.

Wkracza Rada Bezpieczeństwa

W razie aktu agresji jednego państwa względem drugiego Rada Bezpieczeństwa wkracza do akcji, podejmując stosowne rezolucje. Najpierw stwierdza ów akt agresji (art. 39 Karty), co jest przejściem do jej dalszych działań. Rada może także skorzystać z prawa wydania zarządzeń tymczasowych (art. 40 Karty), co w praktyce przekłada się na sformułowanie stosownych wezwań, takich jak np. wezwanie do przerwania ognia, czy wezwanie do wycofania wojsk z obcego terytorium. Rada władna jest także sięgnąć po sankcje, i to zarówno które nie polegają na użyciu sił zbrojnych – np. całkowite lub częściowe przerwanie stosunków gospodarczych czy komunikacji z państwem agresorem, (art. 41 Karty), jak i które obejmują wykorzystanie sił zbrojnych (art. 42).

Czytaj więcej

Brygida Kuźniak: Prawniczy słownik wyrazów wojennych

Gdy Irak napadł na Kuwejt...

Historia współczesnych konfliktów zbrojnych zna tę sekwencję. Wyrazistym przykładem są decyzje Rady Bezpieczeństwa podjęte w sytuacji agresji Iraku na Kuwejt w sierpniu 1990 r. Łańcuch przyjętych rezolucji – od rezolucji nr 660 (1990) po rezolucję nr 678 (1990) – wypełnia ten schemat, kreśląc następstwo, na które składa się potępienie aktów agresji, sformułowanie odpowiednich wezwań, sankcje gospodarcze i finansowe wyposażone w stosowny mechanizm ich nadzorowania, aż po zbrojne działania podjęte za przyzwoleniem Rady w styczniu 1991 r. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż Rada Bezpieczeństwa powinna w okolicznościach każdego przypadku sformułować najwłaściwszą odpowiedź na zagrożenie pokoju, jego naruszenie bądź akt agresji i nie ma obowiązku stopniowania zastosowanych sankcji.

Przypadek napaści Rosji na Ukrainę stanowi jednak znacznie większe wyzwanie dla regulowanego prawem międzynarodowego systemu bezpieczeństwa. Mamy bowiem do czynienia z paraliżem Rady Bezpieczeństwa, który wynika z tego, iż Rosja jako członek stały tego organu posiada prawo wetowania jego uchwał, a dodatkowo od 1 lutego sprawuje w nim przewodnictwo.

W ONZ wypracowano jednak w 1950 r. odpowiedź Zgromadzenia Ogólnego (rezolucja nr 377) na taką sytuację. Konkretnie chodzi tu o mechanizm znany pod nazwą Uniting for Peace (Zjednoczeni dla pokoju), który pozwala, by funkcje Rady Bezpieczeństwa w pewnym zakresie wypełniło Zgromadzenie Ogólne, w którym żadne z państw nie dysponuje prawem weta. Zgodnie z rezolucją nr 377 Zgromadzenie Ogólnego z 1950 r., gdy Rada Bezpieczeństwa, z uwagi na brak jednomyślności wśród stałych członków, nie wypełni swojego podstawowego obowiązku, jakim jest utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, gdy mamy do czynienia z aktem agresji, Zgromadzenie Ogólne powinno rozpatrzyć daną sprawę po to, by przedstawić państwom członkowskim odpowiednie zalecenia odnośnie do środków zbiorowych, łącznie z użyciem siły zbrojnej, o ile to będzie konieczne.

Istotne jest jednak to, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w opinii doradczej z 1962 r. „w sprawie pewnych wydatków” doprecyzował, iż środkiem, po który może sięgnąć Zgromadzenie Ogólne, może być co prawda podjęta akcja zbiorowa, ale nie w postaci środka przymusu.

Zgromadzenie wyręcza Radę

W przypadku napaści Rosji na Ukrainę Zgromadzenie Ogólne, wobec paraliżu Rady Bezpieczeństwa, nie pozostało bierne i w mechanizmie Uniting for Peace, 2 marca uchwaliło rezolucję (ze 193 państw członków ONZ przeciw głosowały jedynie: Rosja, Białoruś, Syria, Korea Płn. i Erytrea, wstrzymały się zaś m.in. Indie oraz Chiny), która zaczyna wypełniać zarysowaną wyżej sekwencję działań zbiorowych.

Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego stwierdza m.in., że ma miejsce agresja Rosji na Ukrainę (a więc Zgromadzenie wypełnia zadanie Rady Bezpieczeństwa określone art. 39 Karty) i żąda bezwarunkowego, całkowitego wycofania wszystkie wojsk Rosji z terytorium Ukrainy (a więc Zgromadzenie sięga po możliwości przewidziane dla Rady Bezpieczeństwa art. 40 Karty Narodów Zjednoczonych).

Gdy patrzymy na tekst tej rezolucji bez uświadomienia sobie kontekstu prawnego, jakim są postanowienia Karty Narodów Zjednoczonych i bez kontekstu wytyczonego praktyką ONZ, to prima facie możemy mieć wrażenie, że owa rezolucja to jedynie słowa. Prawdziwe i potrzebne, ale tylko słowa. Przytoczony przykład Iraku i zarysowana ścieżka, na którą właśnie wkroczyło Zgromadzenie Ogólne ONZ, pozostawia jednak mieć uzasadnioną nadzieję na dalsze konkretne kroki tego organu. W perspektywie prawa, są one możliwe.

Przechodząc na poziom konkretu, warto wspomnieć co najmniej o możliwości ustanowienia uchwałą Zgromadzenia Ogólnego specjalnego trybunału do sądzenia popełnionych zbrodni (jak np. ustanowiony przez ONZ Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii).

Warto w tym miejscu dodać, że w środowisku polskich prawników internacjonalistów prof. J. Kranz sformułował mocno brzmiący i szeroko podzielany postulat utworzenia „drugiej Norymbergi”.

Warto też zwrócić uwagę, że taki akt prawny jak rezolucja Zgromadzenie Ogólnego z 1950 r. pozwalająca mu na przejęcie obowiązków Rady Bezpieczeństwa stanowi akt prawny przełamujący literalne brzmienie Karty. Odbywa się to w imię zasada wyrażonych w Karcie, z których koronną wartością jest pokój i bezpieczeństwo. Być może zatem wobec patowej sytuacji w Radzie Bezpieczeństwa do dalszego przełamania litery Karty dojdzie i dziś?

Inter arma silent leges (w szczęku broni milczą prawa)? Niekoniecznie. Prawo międzynarodowe dysponuje mechanizmami międzynarodowego systemu bezpieczeństwa oraz karania winnych. Pamiętać jednak trzeba, iż nie jest ono jedynym regulatorem relacji międzynarodowych, którymi rządzi także siła militarna, z bronią nuklearną włącznie, oraz interesy. Po drugie warto sobie uzmysłowić, że prawo międzynarodowe w odróżnieniu od systemów prawa wewnętrznego opiera się na koordynacji, a nie subordynacji.

Tak czy inaczej, można się spodziewać, że Organizacja Narodów Zjednoczonych w sprawie Ukrainy nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Autorka jest dr hab., prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Katedra Prawa Międzynarodowego Publicznego UJ

Współczesne prawo międzynarodowe dysponuje normami prawnymi konstruującymi międzynarodowy system bezpieczeństwa.Jego zinstytucjonalizowanym filarem jest Organizacja Narodów Zjednoczonych. Na mocy Karty Narodów Zjednoczonych, będącej statutem tej organizacji, główna odpowiedzialność za utrzymanie światowego pokoju i bezpieczeństwa spoczywa na jednym z jej organów głównych, mianowicie Radzie Bezpieczeństwa. Co więcej, w sytuacjach sporu między państwami, a zwłaszcza wtedy, gdy konieczne jest przeprowadzenie wobec konkretnego państwa akcji przymusu, odpowiedzialność ta ma, co do zasady, charakter kompetencji wyłącznej, zastrzeżonej dla tego właśnie organu (art. 11 ust. 2 i art. 12 ust. 1 Karty). To oznacza, że nawet organ plenarny ONZ, jakim jest Zgromadzenie Ogólne, w którym przecież reprezentowane są niemal wszystkie państwa świata, nie może wyręczać w tym zakresie Rady Bezpieczeństwa, ani też w jej działania ingerować. Niemniej w praktyce ONZ w tej materii odnotowujemy sytuacje wyjątkowe, o czym niżej.

Pozostało 86% artykułu
Rzecz o prawie
Małecki: Czy Łukasz Ż. może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa?
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa