Pączki kojarzą się większości z nas z przyjemnością. Dla niektórych to liczenie kalorii, niemniej choć raz w roku można je zjeść bezkarnie.
Prawnik spojrzy jednak na tłusty czwartek z perspektywy prawnej, a mianowicie, czy pracodawca może częstować pracowników w ten dzień pączkami, a jeśli tak – to na czyj koszt. Co z osobami, które z różnych względów mogłyby odmówić jedzenia tradycyjnych pączków i poprosiły o takie, które będą odpowiadać ich diecie?
Czytaj także: RPO: dyskryminacja w pracy wynika ze stereotypów
Równouprawnienie w diecie
Kwestie dotyczące diety były już na wokandach sądów m.in. w Wielkiej Brytanii (ostatnia sprawa pana Casamitjana z 2018 r.) czy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (np. decyzja komisji w sprawie W. przeciwko Wielkiej Brytanii, czy wyrok Jakóbski przeciwko Polsce z 2010 r.). Rozpoznają one diety nie tylko jako wymagania związane z niektórymi religiami, ale też jako wyraz przekonań i światopoglądu (art. 9 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności), na gruncie których może dojść do dyskryminacji również w miejscu pracy czy w publicznych placówkach edukacyjnych.
Bez smalcu czy jajek...
Można się więc zastanawiać, czy pracodawca powinien brać pod uwagę obostrzenia dietetyczne (i nie mówimy tu o sporze dotyczącym tego, czy lepsze są pączki z nadzieniem różanym czy śliwkowym), w tym czy poprzez dostępność tradycyjnych pączków nie pozostawimy na marginesie osób, które nie jedzą produktów pochodzenia zwierzęcego, np. smalcu, mleka czy jajek.