Te atuty edukacji za granicą dostrzegają tysiące młodych ludzi (i ich rodzice). Według ostatnich danych OCED w 2020 r. w rozwiniętych krajach należących do tej organizacji studiowało 26,3 tys. Polaków. Sporo, choć wyraźnie mniej niż w 2015 r. (prawie 50 tys.), do czego mógł się przyczynić wzrost kosztów nauki za granicą, a także rosnąca konkurencyjność krajowych uczelni.
Efekt brexitu
Po brexicie, który radykalnie podwyższył koszty nauki w Wielkiej Brytanii dla studentów z krajów Unii Europejskiej, spora część z nich skierowała się do innych państw. O ile wcześniej, gdy Wielka Brytania należała do Unii, za studia I stopnia Polacy płacili tyle samo, ile Brytyjczycy (obecnie jest to 9,3 tys. funtów za rok), o tyle teraz muszą się liczyć z roczną opłatą rzędu 28–50 tys. funtów, w zależności od kierunku i uczelni. – Ze względu na brexit możliwość studiów w Wielkiej Brytanii jest teraz znacząco ograniczona przez barierę finansową – przyznaje Antoni Dziwura, student Uniwersytetu w Warwick.
Efekt tej bariery widać w statystykach HESA (brytyjskiej agencji monitorującej szkolnictwo wyższe) za rok akademicki 2021/2022, gdy liczba studentów z Unii spadła do 120,1 tys. z prawie 153 tys. rok wcześniej. Ten spadek byłby większy, gdyby nie fakt, że część unijnych studentów mogła się uczyć na starych zasadach, jeśli zapewnili sobie „home fee status”, przyjeżdżając na Wyspy w czasie pandemii, w 2020 r.
Tę możliwość wykorzystało sporo Polaków. Dlatego też w roku akademickim 2020/2021 liczba polskich studentów na brytyjskich uczelniach wzrosła do rekordowych 10,8 tys. Jednak rok później zmalała do 7,9 tys., a nowe dane mogą pokazać jeszcze większy spadek. Zdaniem Antoniego Dziwury również na jego uczelni widać, że znacznie mniej maturzystów z Polski wybiera teraz studia w Wielkiej Brytanii. Obok wyższego czesnego muszą się tam liczyć z wysokimi kosztami życia, w tym szczególnie mieszkania. Nawet wynajmując je w kilka osób poza Londynem, trzeba wydać ok. 120 funtów na tydzień.
Polski rekord
– Chociaż są możliwości uzyskania stypendiów od prywatnych lub państwowych fundacji w Polsce, a niektóre brytyjskie uczelnie, w tym University od Warwick, wprowadziły stypendia dla Europejczyków, to jest to kropla w morzu chętnych – ocenia Dziwura. Zaznacza jednak, że wysoka jakość międzynarodowej kadry akademickiej i aktywne wsparcie, jakie czołowe brytyjskie uniwersytety zapewniają swoim studentom poza salą wykładową, to wciąż silny argument za wyborem studiów w Wielkiej Brytanii. Tym bardziej że ułatwiają one dostęp do staży i praktyk zawodowych w międzynarodowych instytutach lub korporacjach np. w Londynie, co daje ogromne możliwości wyboru kariery. Niezależnie od tego, czy po studiach chce się wrócić do Polski, czy pracować za granicą.