Nie widać końca konfliktu pomiędzy Polską Akademią Nauk a ministrami Dariuszem Wieczorkiem i Maciejem Gdulą. Zaczął się kilka miesięcy temu wraz z zaprezentowaniem przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego założeń reformy PAN. Teraz pojawiły się nowe punkty zapalne, a środowisko domaga się interwencji premiera Donalda Tuska.
Co dalej z badaniami nad sztuczną inteligencją? Napięta sytuacja w NCBR
Po pierwsze, w sobotę podczas nadzwyczajnego posiedzenia rządu przyjęte zostały poprawki do projektu ustawy budżetowej na 2025 rok: w porównaniu z pierwotną wersją Narodowe Centrum Nauki otrzymało 50 mln złotych więcej, ale to wciąż poniżej oczekiwań.
Po drugie, naukowcy źle przyjęli zmianę na stanowisku prezesa IDEAS w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju: wynik konkursu, w wyniku którego powszechnie szanowanego założyciela kluczowego dla badań nad sztuczną inteligencją ośrodka w kraju dr. hab. Piotra Sankowskiego, prof. UW, ma zastąpić dr hab. Grzegorz Borowik z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, budzi ich poważne zastrzeżenia.
Czytaj więcej
Donald Tusk, który do tej pory nie interweniował w sprawach PAN i IDEAS NCBR, mógł liczyć na to, że polityczny rachunek zapłaci Lewica, co liderowi PO jest przecież na rękę. Ale raczej coraz trudniej będzie mu udawać, że nic się nie dzieje, i traktować naukę po macoszemu.
Powstały już trzy listy zaadresowane do szefa rządu. Pierwszy z nich ma formę petycji, pod którą naukowcy zbierają w internecie podpisy (w tej chwili jest ich blisko tysiąc): domagają się więcej pieniędzy na naukę, a w szczególności dla NCN, które porównują do „tlenu”, przypominając, że to najważniejsze źródło finansowania badań podstawowych w Polsce i dla wielu z nich jedyna szansa na pracę badawczą w ojczyźnie. Podkreślają, że nauka jest „polską racją stanu” i „nie może być towarem wyłącznie z importu”, ponadto „napędza postęp i jest trampoliną dla innowacji, społeczeństwo jej po prostu potrzebuje”.