Podchody pod Pałac. Kto będzie kandydował w wyborach prezydenckich?

Wybory parlamentarne wcale nie muszą być najważniejsze dla polityki w Polsce w najbliższych latach.

Publikacja: 27.02.2023 03:00

Donald Tusk nie chce „pilnować żyrandola”. Czy nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich?

Donald Tusk nie chce „pilnować żyrandola”. Czy nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich?

Foto: PAP/Leszek Szymański

Kampania parlamentarna przed jesiennymi wyborami zaczyna przyspieszać, ale na horyzoncie są kolejne. W tym wybory prezydenckie, które mają się odbyć w 2025 roku. Już teraz powoli politycy i partie szykują się do decyzji, kogo wystawić w nadchodzących wyborach. Ich znaczenie jest niebagatelne zarówno w bieżącej polityce, jak i dla ogólnego obrazu politycznego na przyszłość. – Te wybory mają dwojaki wymiar. Po pierwsze, w 2025 roku, w ramach obecnie istniejącego duopolu, jedna ze stron może odnieść sukces, który przypieczętuje wynik wyborów parlamentarnych w tym roku. Jest jeszcze hipotetyczna furtka przełamania tegoż duopolu. Jeśli w 2025 uda się wygrać wybory prezydenckie komuś, kto jest spoza PO lub PiS, to przełamie duopol dwóch partii. 2025 to pierwsza taka możliwość – mówi nam politolog prof. Antoni Dudek.

Czytaj więcej

Tusk chce, żeby Nitras zajął się "przygotowaniem obrony wyborów przed fałszami"

Błaszczak 2025?

O potencjalnych kandydatach lub kandydatkach mówi się teraz głównie w kategoriach spekulacji. PiS skupione jest na prowadzeniu kampanii parlamentarnej (od kilku tygodni regularnie działa sztab wyborczy z europosłem Tomaszem Porębą na czele). – W praktyce ta decyzja zapadnie najwcześniej w 2024 roku. Już po wyborach do Sejmu. Obecnie czasami w tych spekulacjach pojawia się nazwisko szefa MON Mariusza Błaszczaka – mówi nam jeden z informatorów z PiS. Jak twierdzi inny nasz rozmówca, prezes Kaczyński może postawić właśnie na Błaszczaka, by kampania prezydencka w 2025 toczyła się przede wszystkim wokół spraw bezpieczeństwa i obronności. Inne nazwiska w PiS, które się pojawiają, to m.in. była premier Beata Szydło, premier Mateusz Morawiecki czy minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

Decyzje Platformy

Jeszcze inny rozmówca z PiS zauważa: – Być może kwestia wyboru kandydata na prezydenta będzie powiązana z kwestią sukcesji po prezesie PiS. Kaczyński publicznie zapowiadał, że będzie prezesem partii do 2025 roku. Ale partia jest teraz skupiona na wyborach do Sejmu.

Po stronie PO pytania o kampanię prezydencką wiążą się przede wszystkim z jednym człowiekiem: wiceszefem PO i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Zdaniem naszych informatorów dziś wszystkie opcję są na stole. A co ważniejsze, relacje szefa PO Donalda Tuska i prezydenta Trzaskowskiego są dużo lepsze, niż czasami wygląda to w medialnych przeciekach. – Ta relacja naprawdę jest dobra. I wszystko może się wydarzyć, zarówno w tym roku, jak i w kolejnych – mówi nam dobrze poinformowany rozmówca. Bo w PO są też pytania, czy Trzaskowski wystartuje do Sejmu (a później np. zostanie szefem rządu), czy też zapadną inne decyzje związane z Warszawą. Bo przed wyborami prezydenckimi w 2025 roku są też inne wybory – samorządowe w 2024 roku. A co z samym Donaldem Tuskiem? Były premier kilkanaście lat temu ukuł stwierdzenie o „pilnowaniu żyrandola” i nie ubiegał się ponownie o funkcję prezydenta po kampanii w 2005 roku. I wydaje się, że pozostanie przy swojej deklaracji o żyrandolu i nie wystartuje w wyborach prezydenckich.

Przełamać duopol

Kandydatem, który niemal wprost deklaruje chęć przełamania duopolu między dwiema największymi partiami, jest lider Polski 2050 Szymon Hołownia. „Myślę poważnie o wyborach prezydenckich w 2025 roku” – powiedział Hołownia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” w ubiegłym roku. Oczywiście Polska 2050 jest teraz skupiona na wyborach parlamentarnych (i tworzącym się sojuszu politycznym z PSL), ale zarówno sam Hołownia, jak i jego politycy myślą bardzo dalekosiężnie, jeśli chodzi o politykę.

Zarówno ludowcy, jak i prezes Władysław Kosiniak-Kamysz nie mają zbyt dobrych doświadczeń z kampaniami prezydenckimi.

Przed decyzją dotyczącą kandydatury w wyborach prezydenckich jest też wspomniany wcześniej PSL, chociaż zarówno ludowcy, jak i prezes Władysław Kosiniak-Kamysz nie mają zbyt dobrych doświadczeń z kampaniami prezydenckimi, w których zwykle kandydaci PSL nie osiągają zbyt dobrych wyników. Ale zapewne kandydatura się pojawi, bo nasi rozmówcy z PSL zauważają, że partie polityczne zwykle tracą, jeśli nie wystawiają kandydatów w wyborach prezydenckich. I jest to pewien instytucjonalny i polityczny przymus.

Przed decyzjami jest też Lewica. Tu najczęściej można usłyszeć, że w 2025 roku Lewica powinna postawić na kandydatkę – być może jedną z rozpoznawalnych posłanek. Pod koniec ubiegłego roku Robet Biedroń, jeden ze współprzewodniczących Nowej Lewicy, w programie „Tłit” WP wskazał, że kandydatkami Lewicy mogłyby być Wanda Nowicka, Katarzyna Kotula lub Joanna Scheuring-Wielgus. – Blok lewicowy podejmie decyzję wspólnie. Ale teraz najważniejsze są wybory do Sejmu – mówi nam rozmówca z partii Razem.

Najważniejsze decyzje

Jedno jest pewne: najważniejsze decyzje dotyczące wyborów prezydenckich i kandydatów lub kandydatek największych partii zapadną dopiero za kilkanaście miesięcy, gdy scena polityczna będzie na nowo „ustawiona” wyborami parlamentarnymi. Spekulacje będą jednak pojawiały się coraz częściej, w miarę jak wybory prezydenckie przestaną być tak abstrakcyjnym terminem w politycznych kalendarzach wszystkich najważniejszych sił parlamentarnych i pozaparlamentarnych, jak AgroUnia Michała Kołodziejczaka.

Kampania parlamentarna przed jesiennymi wyborami zaczyna przyspieszać, ale na horyzoncie są kolejne. W tym wybory prezydenckie, które mają się odbyć w 2025 roku. Już teraz powoli politycy i partie szykują się do decyzji, kogo wystawić w nadchodzących wyborach. Ich znaczenie jest niebagatelne zarówno w bieżącej polityce, jak i dla ogólnego obrazu politycznego na przyszłość. – Te wybory mają dwojaki wymiar. Po pierwsze, w 2025 roku, w ramach obecnie istniejącego duopolu, jedna ze stron może odnieść sukces, który przypieczętuje wynik wyborów parlamentarnych w tym roku. Jest jeszcze hipotetyczna furtka przełamania tegoż duopolu. Jeśli w 2025 uda się wygrać wybory prezydenckie komuś, kto jest spoza PO lub PiS, to przełamie duopol dwóch partii. 2025 to pierwsza taka możliwość – mówi nam politolog prof. Antoni Dudek.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Senator Krzysztof Kwiatkowski: Jestem pod wrażeniem mobilizacji ludzi niosących pomoc
Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”