W piątek Sąd Najwyższy zablokował wejście w życie przepisów, zgodnie z którymi żaden urzędnik nie może zarabiać więcej niż prezydent kraju, który zmniejszył swoje wynagrodzenie do 108 tysięcy pesos miesięcznie (niecałe 5,5 tys. dolarów). Obrador zarabia ponad połowę mniej, niż jego poprzednik na tym urzędzie, Enrique Pena Nieto.
Obrador, weteran meksykańskiej lewicy, który objął urząd 1 grudnia, uczynił z planów oszczędności w sektorze publicznym oś swojego programu zmierzającego do ograniczenia korupcji i zmniejszenia nierówności społecznych w Meksyku.
Krytycy działań prezydenta, wśród których znajdują się sędziowie twierdzą, że redukując wynagrodzenia urzędników chce on osłabić niezależne od władzy wykonawczej instytucje państwa - m.in. sądy - i przejąć nad nimi kontrolę. Obrador odrzuca te oskarżenia.
Po decyzji Sądu Najwyższego Obrador stwierdził, że sędziowie tego sądu są "bez wątpienia najlepiej opłacanymi urzędnikami państwowymi na świecie" dodając, że zarabiają oni 600 tysięcy pesos miesięcznie (niemal 30 tys. dolarów).
Wcześniej tak wysokie pensje sędziów Obrador nazwał "równoznacznymi z korupcją".