52 króciutkie teksty stanowią wybór z czeskiego dwutomowego wydania. Z dystansem do siebie ich autor napisał: „to książka takiego rodzaju, jakie ja czytuję w toalecie. Ma więc tę zaletę, że można ją otworzyć na dowolnej stronie i czytać jedynie tak długo, jak długo to potrzebne”.
Pierwotnie Menzel (1938–2020) publikował felietony na łamach czeskiego pisma „Story”. Jednak nie z tej felietonowej aktywności jest najbardziej znany. Ceniony twórca filmów, takich jak „Postrzyżyny”, „Obsługiwałem angielskiego króla”, „Skowronki na uwięzi”, zabłysnął już na początku swojej filmowej drogi – w 1966 roku, kiedy mając 28 lat, dostał Oscara za swój pełnometrażowy debiut „Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Z jednego z felietonów dowiedzieć się można, że ta wówczas prestiżowa nagroda trafiła do pudełka w składziku i spoczywała tam pośród wielu innych. Tak tę decyzję skomentował: „Nie dlatego, żebym te nagrody i dary lekceważył. Przeciwnie – dają mi poczucie, że to, co robię, nie jest całkiem pozbawione sensu. Nie chcę ich jednak mieć wciąż przed oczami, żeby zbyt wysoko nie unosiły mojego nosa”. Za to na widocznym miejscu umieścił nagrodę z festiwalu w Nowym Mieście nad Metują – „prawdziwy, oryginalny, metalowy i emaliowany nocnik”.
Co więcej, Menzel ujawnił, że nie bardzo lubił chodzić do kina. Cenił komedie swego rodaka Martina Friča z lat 40., amerykańskie komedie z lat 50. i 60. „Filmy, które starają się być zbyt poważne, podejrzewam o nieszczerość”. Uwielbiał Federico Felliniego, Billy’ego Wildera, Charliego Chaplina i wszystkich dobrych „zabawiaczy” – „bo w każdej przyzwoicie nakręconej komedii kryje się niezauważalne ziarenko wiedzy i trafi ono do duszy widza dużo łatwiej i skuteczniej, niż gdyby wmuszano je jako prawdę objawioną”.
Czytaj więcej
„Histeria sztuki. Niemy krzyk obrazów” Soni Kiszy to manifest i podręcznik w jednym. Dla poszukujących dowodów na nierówność traktowania kobiet i mężczyzn.
Menzel nie wymądrzał się, nie relatywizował, jest w swym pisaniu prosty i czysty. „Moje odczucia podczas pisania: piszę o czymś, a jednocześnie w to powątpiewam. I boję się wypowiadać w sposób kategoryczny”.