Michał Szułdrzyński: CPK to perła. Wystarczyło ją odpisowić

Pisowców się wyrzuci i wszystko będzie dobrze.

Publikacja: 28.06.2024 10:00

Michał Szułdrzyński: CPK to perła. Wystarczyło ją odpisowić

Foto: PAP/Marcin Obara

Najciekawszy był chyba ten fragment środowej wypowiedzi Donalda Tuska na temat CPK, w którym premier przekonywał, że pomysł na budowę lotniska w Baranowie to była perła, którą ktoś rzucił przed wieprze. No i wpadła w błoto, ale nowy rząd ją podniósł i teraz oczyszcza, z całego zła, brudu, które się przykleiło.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Suwerenność informacyjna jest kluczowa dla funkcjonowania demokracji

Walka z gigantomanią według Tuska: może CPK nie będzie się nazywać CPK, ale w zamian wyborcy dostaną Modlin, Okęcie, Baranów i wielki LOT 

Szef rządu przekonuje zatem, że pomysł budowy wielkiego lotniska w Baranowie jest świetny, tylko trzeba go odpisowić. A jak wiadomo, PiS to złodzieje, więc wyrzućmy złodziei, wyrzućmy z tego projektu wszystko, co może w jakikolwiek sposób przypominać PiS, i pokażemy, że to ważny pomysł, który będzie się podobał uśmiechniętej Polsce. W efekcie zarówno wyborcy koalicji rządowej dostali, co chcieli – przecież przekonywano ich, że CPK jest złe, bo pisowskie, ale też i wyborcy opozycji dostali satysfakcję, bo być może CPK nie będzie się już nazywać CPK, być może zostanie wyprane z pisowskiej gigantomanii, ale w zamian dostaną Modlin, Okęcie i Baranów razem oraz sto kilkadziesiąt nowych maszyn LOT, by narodowy przewoźnik mógł się ścigać z Lufthansą.

I tak od pół roku przebiega proces depisyzacji. Uległ jej również płot na granicy z Białorusią. Za rządów Zjednoczonej Prawicy był skandalem, marnowaniem pieniędzy, jednym wielkim przekrętem, niegwarantującym bezpieczeństwa państwa. Akurat to ostatnie okazało się prawdą, bo doświadczenie pokazało, że wystarczy lewarek do podnoszenia samochodu, by rozszerzyć pręty i przedostać się do Polski. A jak doskonale wiadomo, pokojowo nastawieni migranci z pewnością nie będą mieli lewarków – ani mechanicznych, ani pneumatycznych. Dlatego mur na granicy uległ depisyzacji i stał się dobrą, europejską zaporą (dobrą, bo w euro będą się na niego składać – zgodnie z obietnicą Tuska – wszyscy podatnicy UE, a gdyby był budowany wyłącznie za polskie pieniądze, to wiadomo, byłby brunatny i obmierzły). Zastąpił w ten sposób w narodowym imaginarium to wstydliwe coś, co budował PiS, czymś europejskim, z czego możemy być dumni.

Bo zamiast skupić się na depisyzacji tam, gdzie ona jest naprawdę potrzebna – w Funduszu Sprawiedliwości, Orlenie, wielu miejscach, gdzie PiS dokonał spustoszeń – cały proces jest ośmieszany przez ministrę, która chce błysnąć rewolucyjną czujnością.

Depisyzacji uległa również lista lektur szkolnych. Narzekająca na to, że na liście mało jest książek napisanych w XXI w. ministra Barbara Nowacka usunęła z niej dwa nazwiska: Jarosława Marka Rymkiewicza i Jacka Dukaja. Byli na liście lektur zatwierdzonych przez poprzednią władzę, co dowodzi, że z pewnością byli pisowcami, podobnie jak autorzy wszystkich lektur zatwierdzanych wcześniej. A dla pisowców, szczególnie w szkołach, nie powinno być litości. Tylko pech chciał, że tego „niejakiego Rymkiewicza”, jak wyraziła się Nowacka, zaczęli nagle bronić z całych sił liberałowie, mówiąc, że owszem, w jednym z wierszy wyznał miłość Kaczyńskiemu, ale że w ogóle to jeden z najważniejszych polskich poetów i pisarzy. W dodatku zmarł w 2022 r., wiele dzieł stworzył w XXI w., więc kryteria ustanowione przez ministrę spełnia. No, ale skoro pisowiec, to trzeba wyrzucać.

Dla mnie szczególnie absurdalne było skreślenie Jacka Dukaja. Być może nie każdy jest fanem literatury science fiction, ale pisarstwo tego autora wykracza daleko poza ten gatunek. Powieść „Lód” to arcydzieło, a esej „Po piśmie” musi przeczytać każdy, kto chce się uważać za inteligenta. Ale cóż, depisyzacja…

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Polaryzacja przestała być traktowana poważnie

Rewolucyjna czujność ministry Barbary Nowackiej. Jak ośmieszyć depisyzację 

I to w tym wszystkim jest najgorsze. Bo zamiast skupić się na depisyzacji tam, gdzie ona jest naprawdę potrzebna – w Funduszu Sprawiedliwości, Orlenie, wielu miejscach, gdzie PiS dokonał spustoszeń – cały proces jest ośmieszany przez ministrę, która chce błysnąć rewolucyjną czujnością. I przy tej okazji pokazuje, że tu nie idzie o wyższe standardy, lepszą, uśmiechniętą Polskę. Chodzi o prosty mechanizm wycinania tamtych. Bo przecież PiS też wycinał wszystkich tamtych, zupełnie bez skrupułów. I zupełnie bezmyślnie. Ale łatwiej jest przejąć mechanizmy Prawa i Sprawiedliwości, niż przywrócić prawo i sprawiedliwość czy zdrowy rozsądek.

A tymczasem Chińczycy pobrali próbki z drugiej strony Księżyca. Na początku maja wysłali na orbitę Księżyca rakietę, która spuściła lądownik, ten pobrał próbki skał, zatknął na Srebrnym Globie chińską flagę, wystartował, połączył się z orbitującą nad Księżycem maszyną i wrócił na Ziemię. A my walczymy z gigantomanią…

Najciekawszy był chyba ten fragment środowej wypowiedzi Donalda Tuska na temat CPK, w którym premier przekonywał, że pomysł na budowę lotniska w Baranowie to była perła, którą ktoś rzucił przed wieprze. No i wpadła w błoto, ale nowy rząd ją podniósł i teraz oczyszcza, z całego zła, brudu, które się przykleiło.

Walka z gigantomanią według Tuska: może CPK nie będzie się nazywać CPK, ale w zamian wyborcy dostaną Modlin, Okęcie, Baranów i wielki LOT 

Pozostało 90% artykułu
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Taki pejzaż
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku