Wyguglaj to i sprawdź, czy na YouTubie jest filmik selfie ze smartfona wrzucony w 4K, który został viralem – tak zdaniem amerykańskiego astrofizyka i popularyzatora nauki Neila deGrasse’a Tysona może brzmieć wypowiedziane dziś zupełnie banalne zdanie (opisał je w książce „Gwiezdny posłaniec”, której fragment publikowaliśmy niedawno w „Plusie Minusie”). Tyle tylko, że byłoby zupełnie niezrozumiałe dla nas samych, gdybyśmy przenieśli się 30 lat wstecz. Nie rozumielibyśmy większości z użytych w nim pojęć.
W ten sposób jeden z najpopularniejszych autorów naukowych pokazuje, jak szybko zmieniają się technologie, a przez nie i nasze życie codzienne. Przekonuje, że tempo zmian jest ogromne nie tyko w ostatnich latach, ale co najmniej od dwóch stuleci, pokazując, jak radykalnie różniło się życie w 1870, 1900, 1930, 1960, 1990 czy wreszcie 2020 roku.
Ta lekcja ma nam uzmysłowić dwa podstawowe fakty: postęp nie przebiega liniowo, ale wykładniczo. Tylko że nasze mózgi nie są do tego przywyczajone, dlatego zupełnie nie radzimy sobie z przewidywaniem postępu ani przyszłych odkryć.
Czytaj więcej
Czy to Polacy autentycznie przestali odczuwać solidarność z Ukrainą, czy też może te tendencje intensywnie podsyca w polskim internecie Moskwa? Nie wiadomo, co gorsze.
Geoffrey Hinton – „ojciec chrzestny AI” – ostrzega przed rozwojem sztucznej inteligencji
To między innymi dlatego Geoffrey Hinton – psycholog poznawczy i informatyk nazywany „ojcem chrzestnym AI” – kilka dni temu w popularnym na platformach społecznościowych wywiadzie ostrzegał przed rozwojem sztucznej inteligencji. Dziesięć lat temu nikt nie spodziewał się, że tak szybko dojdziemy do obecnej fazy rozwoju tzw. generatywnej sztucznej inteligencji (GenAI). Hinton ostrzega, że zbyt wiele wydajemy na jej rozwój, a za mało na badania związane z jej bezpieczeństwem, i alarmuje, że zbliżamy się do momentu, w którym zdolności AI przekroczą zdolności człowieka. – Czy w historii znany jest przypadek, że niższa inteligencja rządzi wyższą? – pyta, dopuszczając dwa wyjątki: prezydenturę Donalda Trumpa i noworodka, który płaczem manipuluje lepiej rozwiniętą matką, by go nie zostawiła i karmiła dalej. A jeśli tak, to ryzyko, że AI przejmie nad nami kontrolę w ciągu dwóch dekad, jest zdaniem Hintona zbyt duże, by je zignorować.