Plus Minus: Po książkach reporterskich wróciła pani do prozy i wydała zbiór opowiadań „Ciężar skóry”. Miała pani już dosyć prawdziwych historii?
Otak. Miałam poczucie, że konwencja reportażu i związana z nim dyscyplina ograniczają tę część mnie, która odpowiada za wyobraźnię i pragnienie, żeby czasem oderwać się od ziemi. Pisząc swoje książki reporterskie „Bukareszt: kurz i krew” oraz „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii”, próbowałam przesuwać granice gatunku i eksperymentować z formą. Dlatego jeden z tekstów miał formę dramatu, by uchwycić kakofonię rumuńskich głosów o rewolucji 1989 r., inny opowiadał biografię Nicolae Ceausescu w formie bajki. Z kolei, żeby napisać esej o słynnej pasterskiej balladzie Miorita, przeczytałam wszystkie dostępne ballady rumuńskie, szukając w nich słów kluczowych, których potem użyłam we własnym tekście. Stosowałam zatem typowe sztuczki literackie. Kiedy słucham moich bohaterów, myślę przede wszystkim jak pisarka, poszukiwaczka opowieści, skupiam się na punktach zwrotnych i momentach przełomowych. Szukam wrażliwych ludzi, którzy mieli niezwykłe, bogate życie i potrafią o tym opowiadać. Te historie są pełne piękna i grozy, ale zawsze mają początek i koniec wyznaczany biografią bohatera.
Jednocześnie po napisaniu „Błota słodszego niż miód” zaczęłam się zastanawiać nad kategorią traumy, by w pełni zrozumieć, czego doświadczyli moi bohaterowie, jak sobie radzili z brakiem sprawczości, z więzieniem, z torturami. Zastanawiałam się też nad kategorią traumy wtórnej, to znaczy na ile te historie odłożyły się we mnie. Przeczytałam wiele książek z dziedziny psychologii, psychotraumatologii i psychopatologii. Zafascynowało mnie to, jak nasze ciało reaguje na problemy psychiczne, jak doświadczenia traumatyczne odbijają się w ciele i jak często ciało jest pierwszym sygnalistą tego, że dzieje się coś złego w naszym życiu, podczas gdy my sami jeszcze tego nie czujemy albo nie chcemy się z tym zmierzyć.
Czytaj więcej
Ostatnio przeczytałem, że w Polsce brakuje ok. 2 mln mieszkań. Jednocześnie 2 mln mieszkań określono jako opuszczone. Coś tutaj nie gra. To nie mogłoby się wydarzyć w Ameryce Łacińskiej - mówi Alejandro Aravena, architekt.
Po reportażu o Albanii „Błoto słodsze niż miód” temat traumy nie dawał mi spokoju
Jak to się przełożyło na pisanie prozy?