Pozbyć się Paasikiviego

Pomysł pozbycia się prezydenta Finlandii nie był nowy. Już w marcu 1947 roku radziecki przedstawiciel dyplomatyczny A.N. Abramow zastanawiał się nad szansą na jego usunięcie.

Publikacja: 13.09.2024 17:00

Juho Kusti Paasikivi (prezydent Finlandii w latach 1946–1956) w towarzystwie żony Alli i córki–archi

Juho Kusti Paasikivi (prezydent Finlandii w latach 1946–1956) w towarzystwie żony Alli i córki–architektki Annikki. Zdjęcie zostało zrobione na dwa dni przed objęciem urzędu głowy państwa – 9 marca 1946 r.

Foto: autor nieznany/wikipedia

Wraz z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w Finlandii w styczniu 1950 roku w środowisku radzieckich dyplomatów krążyło hasło: czas się pozbyć J.K. Paasikiviego. To on odegrał główną rolę w ustaleniu orientacji politycznej kraju wiosną 1948 roku, a także przy usunięciu komunistów z rządu i utworzeniu mniejszościowego rządu socjaldemokratów, niezachwianie wspieranych przez prezydenta, mimo że dla Sowietów byli oni wrogami klasowymi.

Czytaj więcej

„Olvido”: Nowe szaty Don Kichota

Zacięty wróg Związku Radzieckiego

Aby usprawiedliwić usunięcie prezydenta, sporządzono notatkę przedstawiającą reakcyjną działalność Paasikiviego. Nie brakowało na nią przykładów, ponieważ popełniał winy jako reakcyjny polityk już od pół wieku. Bezlitośnie wypunktowano nawet jego politykę appeasementu wobec rosyjskiego imperium – określono to jako kult caratu. Zeznanie podatkowe Paasikiviego z 1935 roku pokazywało jego dochód na stanowisku dyrektora wykonawczego dużego banku oraz posiadany przezeń spory pakiet akcji. Czyli był kapitalistą. Poza tym wytknięto mu proniemiecką postawę. W roku 1918 Paasikivi był premierem rządu białych, który objął władzę po pokonaniu czerwonych w wojnie domowej. Był zatem, zdaniem autorów notatki, równie odpowiedzialny za wymierzane robotnikom kary jak Svinhufvud (Pehr Evind, regent, prezydent i premier Finlandii – red.) i Mannerheim (Carl Gustaf Emil, regent Królestwa Finlandii, marszałek i prezydent – red.). Biali zwyciężyli w wojnie domowej z poparciem Niemiec, Paasikivi zaś pragnął zrobić z Finlandii niemiecką kolonię, koronując w Helsinkach niemieckiego króla. Został zatem uznany za „zaciętego wroga Rosji Radzieckiej i jawnego fałszerza historii odzyskania niepodległości przez Finlandię”.

Jeśli chodzi o lata 1934–1941, w notatce wymieniono bez komentarza wszystkie zajmowane przez Paasikiviego stanowiska publiczne. W ten sposób uniknięto powiedzenia czegoś pozytywnego, jako że w tym okresie odegrał on główną rolę w odciągnięciu partii koalicyjnej od prawicy. Co do wojny zimowej, w notatce umieszczono tylko fragment przemówienia Paasikiviego z 1942 roku, w którym krytykował Związek Radziecki za jego imperialną politykę i surowe warunki pokoju. Stwierdzono, że Paasikivi utrzymał wrogi kurs wobec Związku Radzieckiego podczas wojny kontynuacyjnej, a jego poglądy nie różniły się istotnie od poglądów polityków opowiadających się za wojną. W marcu 1942 roku Paasikivi wygłosił nawet przemówienie podczas uroczystości, „na której przemawiał również Tanner [Väinö, premier Finlandii, w czasie wojny minister spraw zagranicznych i minister finansów – przyp. red.]”.

Ostatni okres wojny przedstawiono w nieco cieplejszych barwach. Postawę Paasikiviego w tym czasie uznano za bardziej pozytywną, ale tylko dlatego, że dążył do wycofania Finlandii z konfliktu. Ocena stała się ponownie negatywna z chwilą mianowania Paasikiviego premierem w listopadzie 1944 roku. Jako polityk „niezbrukany” funkcją rządową podczas wojny doszedł do władzy, „by bronić interesów wielkiego kapitału i fińskich reakcjonistów”. Paasikivi próbował „ze wszystkich sił zapobiec” procesowi ludzi odpowiedzialnych za wojnę i otwarcie sprzeciwiał się masom pod koniec wiosny 1946 roku. Co zadziwiające, autorzy notatki twierdzili nawet, że to Paasikivi w rzeczywistości stał za nadziejami Karelów na poprawki graniczne.

Wydarzenia dobrane

Wprzemówieniach Paasikivi zapewniał o przyjaźni do Związku Radzieckiego, w rzeczywistości jednak – według notatki – kształtował fińską politykę zagraniczną zgodnie z ogólnymi założeniami anglosaskiej linii antyradzieckiej. Widać to było w przygotowaniach do traktatu z 1948 roku, gdy Paasikivi wzbudził nadzieje na zachodnią pomoc i naprowadził Finlandię z powrotem na stary, antyradziecki kurs. 26 lutego 1948 roku obraźliwie określił list Stalina jako próbę nacisku. Nazajutrz prowokacyjnie stwierdził podczas spotkania ze stronnictwami parlamentarnymi, że traktat paryski (1947) już ustalił wszystko, co konieczne. Nowy traktat przyniósłby korzyść wyłącznie Związkowi Radzieckiemu, ponieważ Finlandia nie miała wrogów i pragnęła pozostać poza konfliktami międzynarodowymi.

Prezydent zajął się tą sprawą dopiero wtedy, gdy 1 marca traktat uzyskał poparcie Komitetu Spraw Zagranicznych, kierowanego przez premiera Mauno Pekkalę. Jednakże instrukcje dla delegacji nakazywały uczynić umowę możliwie wygodną dla fińskiej burżuazji. Jeszcze 1 kwietnia, podczas ostatniej fazy rozmów, Paasikivi oznajmił rządowi, że jeśli nie będzie szans na większość parlamentarną popierającą traktat, najrozsądniej będzie zerwać negocjacje. Zasugerował też alternatywne rozwiązanie i podpisanie traktatu wyłącznie w imieniu prezydenta i rządu. Po zawarciu porozumienia to Paasikivi rozpuszczał pogłoski o bliskim komunistycznym zamachu stanu.

Najnowszą przewiną prezydenta miało być poparcie dla socjaldemokratycznego rządu, w tym ułaskawienie, a nawet oferowanie stanowisk rządowych dla osób zaangażowanych w ukrywanie broni i „faszystów”. Ułaskawiając wojennych przywódców skazanych w procesie podżegaczy wojennych, doprowadził do tego, że główny wróg Związku Radzieckiego – Väinö Tanner – powrócił do polityki.

W notatce wspomniano o wydarzeniu z 20 sierpnia 1948 roku, z okresu po utworzeniu rządu. Troje deputowanych Demokratycznego Związku Narodu Fińskiego (SKDL), z Herttą Kuusinen na czele, poskarżyło się na sposób potraktowania ich w negocjacjach. Paasikivi odparł na to, że nowy rząd jest bardziej kompetentny od poprzedniego. Gdy dyskusja zaczynała robić się gorętsza, prezydent ujawnił swoje antyradzieckie nastroje – jak to głosiła notatka – pozwalając sobie na obelgę: „Musimy zawsze pamiętać, że w 1939 roku był agresor, który dotychczas nie został ukarany”. Wreszcie padło ostrzeżenie przed losem Czechosłowacji: „Jeśli Związek Radziecki chce nam to zrobić, musi najpierw zabić pół miliona Finów i mnie samego”.

W dzienniku Paasikiviego rozmowa ta jest cywilizowana i spokojna, nie ma w niej żadnego przejawu wściekłości. Jednakże w tym przypadku dokument radziecki jest bardziej wiarygodny. „I mnie samego”. Słowa prezydenta miały trafić do Moskwy, gdzie oczywiście zostały niezwłocznie przekazane. Większość rosyjskojęzycznego dokumentu, na przykład opis roli Paasikiviego w powstaniu traktatu z 1948 roku, zawiera wyselekcjonowane wydarzenia dobrane i zinterpretowane wedle określonej tezy i ukazuje, jak nakazano przedstawiać te procesy na przełomie 1949 i 1950 roku.

Oskarżenia były poważne, ale to nie było jeszcze wszystko. Krótszy raport dla Stalina o antyradzieckiej polityce SDP (Partii Socjaldemokratycznej – red.) był utrzymany w podobnym tonie. Oceniono, że postępowa propaganda komunistów jest „wyraźnie niewystarczająca i ulega wrogim wpływom”. Konieczne były dodatkowe środki. Następnie 21 listopada 1949 roku wiceminister spraw zagranicznych Andriej Gromyko wysłał Stalinowi liczącą dziesięć punktów propozycję możliwych działań przeciwko Finlandii.

Środki dyplomatyczne opierały się na postanowieniach traktatu pokojowego z 1947 roku: przekazanie obywateli radzieckich, budowa nowej linii kolejowej w Laponii od Kemijärvi do granicy, przekazanie Związkowi Radzieckiemu pozostałego niemieckiego majątku. Po drugie, zamierzano nalegać, żeby rząd fiński nie powierzał żadnych funkcji politykom „odpowiedzialnym za wojnę” (którzy do tego czasu opuścili więzienia) ani przywódcom dawnych proniemieckich organizacji, zdelegalizowanych w roku 1944. Pomóc w tym miały plotki o tym, że Sowieci będą się domagać przekazania takich osób celem postawienia ich przed sądem w ZSRR. Jeśli chodziło o gospodarkę, należało przeciągać rozmowy handlowe i rozpuszczać pogłoski, że nowa umowa nie zostanie zwarta, póki w Helsinkach władzę sprawują socjaldemokraci. Ponadto proponowano nasilenie antyfińskiej propagandy i przekazanie partii komunistycznej 30 milionów fińskich marek na kampanię wyborczą. (…)

Czytaj więcej

Śpiew rzeczy obcych

Nastraszyć prezydenta

To niemożliwe, by taki plan został stworzony przez szeregowy personel z własnej inicjatywy. Istniało w nim co najmniej przeczucie oczekiwań Gospodarza, a być może po prostu on sam kazał to zrobić. Na razie jednak Stalin nie dawał zielonego światła. W planie nie określono, jakie będą kolejne radzieckie posunięcia, jeśli Paasikivi nie zareaguje na rzekomy spisek skrajnej prawicy i SDP. Jedynym skutecznym działaniem byłoby użycie radzieckiego wojska, a Stalin nie był jeszcze gotów na podjęcie takiego ryzyka. Jeśli celem było, co wydaje się prawdopodobne, zastraszenie Paasikiviego, skłonienie go do ustąpienia ze stanowiska i zmuszenie Finlandii do ponownego stworzenia rządu z udziałem komunistów, użyte narzędzie było zapewne zbyt mocne i najpewniej wywarłoby przeciwny efekt. Ponadto Stalina nie było w Moskwie przez niemal trzy i pół miesiąca, a po powrocie 10 grudnia zajęty był wielkimi obchodami swych 70. urodzin. Mógł podejmować decyzje, ale czas na konsultacje był ograniczony.

W propozycji dla Stalina planowano zebrać wszystkie radzieckie zastrzeżenia do traktatu paryskiego w jednej wielkiej nocie, która miała zostać przekazana prezydentowi Paasikiviemu. Tak się nie stało; działania realizowano oddzielnie. Najważniejszym z nich było żądanie – złożone przez Gromykę w sylwestra – przekazania niemal 300 radzieckich obywateli, „zbrodniarzy wojennych”, rzekomo ukrywających się w Finlandii. Większość z nich w czasie wojny służyła w fińskim wojsku i wywiadzie, ale nie było ich już na terenie kraju.

W Moskwie, gdzie fiński minister handlu przebywał już od sześciu tygodni, rozmowy handlowe do niczego nie doprowadziły. Sowieci protestowali też przeciwko przyznawaniu jakichkolwiek stanowisk państwowych „podżegaczom wojennym”, czyli amnestionowanym politykom, oraz byłym członkom zlikwidowanych stowarzyszeń, szczególnie Stowarzyszenia Braterstwa Broni, w których ważne funkcje pełnili socjaldemokraci. Ten potencjalnie szeroki zakaz był nową interpretacją Sowietów, niewspomnianą w traktacie pokojowym. Kampania propagandowa przeciwko Finlandii, a zwłaszcza przeciwko prezydentowi Paasikiviemu osiągnęła rekordowe natężenie.

Głównym celem Sowietów były wybory prezydenckie. Stalin już dwukrotnie ingerował w ten proces. Po raz pierwszy, gdy SKP (Komunistyczna Partia Finlandii – red.) zaproponowała jako kandydatkę Herttę Kuusinen, z powodu jej dużej popularności wśród wyborców, szczególnie kobiet. Stalin odpowiedział, że nominowanie członkini partii byłoby niewłaściwe, i chciał kogoś spoza grona komunistów. W ten sposób wykluczył pierwszą w dziejach potencjalną kandydatkę na urząd prezydenta Republiki Finlandii i zmusił komunistów do wskazania dawnego premiera Mauno Pekkali, którego władze SKP wcześniej odrzuciły ze względu na jego rosnącą nielojalność.

Po drugie, SKP prosiło o wytyczne, gdy premier K.-A. Fagerholm zaproponował odwołanie wyborów i ponowną elekcję Paasikiviego po prostu przez głosowanie w parlamencie, jak to robiono już czterokrotnie podczas wojny i po niej. Tyran w Moskwie jednak zażądał wyborów „w imię konstytucji”. Jeśli to wygodne, nierzadko nawet zaprzysięgli tyrani udają, że przestrzegają formalności i nie łamią protokołu. Decyzja Stalina jednak nie wynikała z żadnych demokratycznych przekonań, ale z tego, że tylko za pomocą wyborów można było usunąć Paasikiviego, a o to mu teraz chodziło.

Pomysł pozbycia się prezydenta nie był nowy. Już w marcu 1947 roku, po pożegnalnej wizycie Żdanowa w Helsinkach jako szefa Alianckiej Komisji Kontroli, radziecki przedstawiciel dyplomatyczny A.N. Abramow zastanawiał się nad szansą na usunięcie prezydenta. Żdanow zapewne co najmniej zasygnalizował, że teraz będzie to odpowiedni temat. Jako że Paasikivi został wybrany w roku 1946 głosami parlamentu, a nie w wyborach, Abramow uznał, że jedynym sposobem działania przeciwko niemu będzie domaganie się wyborów prezydenckich. Oczywiście powinny robić to organizacje fińskie. Choć zapewne nie udałoby się pozbyć prezydenta, mogło to „go nastraszyć”. Wówczas projekt odłożono ad acta, jako potencjalnie nazbyt ryzykowny dla dalszego trwania koalicyjnego rządu. Gdy do niego powrócono na przełomie 1949 i 1950 roku, nie trzeba było już chronić rządu, a można było nastraszyć prezydenta i innych.

Ulubiony niekomunistyczny polityk

Paasikivi oczywiście rozumiał pragnienie Sowietów; sam był bardzo bliski ustąpienia, a nawet napisał tekst oświadczenia, na wypadek, gdyby Sowieci oficjalnie ogłosili jego wybór jako akt nieprzyjazny. Jednakże im dłużej się nad tym zastanawiał, tym mocniej utwierdzał się we wniosku:

„Trudno jest mi zrezygnować, ponieważ stanowiłoby to niebezpieczny precedens, dalibyśmy Rosjanom możliwość decydowania o tym, kto będzie prezydentem Finlandii”. Gdyby wiedział, jak bardzo negatywnie oceniano go w tym czasie w Moskwie, a zwłaszcza jak grzeczny ambasador Abramow nazywał go już na początku 1947 roku, mógłby stracić nadzieję i się poddać. Choć może nawet wtedy by wytrzymał.

W ówczesnym fińskim systemie wyborczym w głosowaniu powszechnym wybierano trzystuosobowe kolegium elektorów. Nie było obowiązku nawet ogłaszać wcześniej kandydatów danych stronnictw; na przełomie 1949 i 1950 roku SDP nie wyznaczyła żadnego, ponieważ wspierała Paasikiviego, lecz nie chciała prezentować takiego kapitalisty swoim wyborcom z klasy robotniczej. 300 elektorów zbierało się następnie i wybierało prezydenta. W pierwszej i drugiej rundzie głosowania elektorzy mogli głosować na kogo chcieli, a jeśli ktoś osiągał większość, czyli co najmniej 151 głosów, zostawał prezydentem. Jeśli tak się nie stało, w decydującej trzeciej rundzie głosowania wybierano pomiędzy dwoma kandydatami z największą liczbą głosów w poprzedniej rundzie.

Sześć dni przed zebraniem kolegium elektorów w Helsinkach radziecki minister spraw zagranicznych Andriej Wyszynski przedłożył Stalinowi propozycję różnych sposobów wywarcia nacisku na sfery rządowe Finlandii. Ponownie wspomniał o zamrożeniu negocjacji handlowych, a także o skargach na sprawowanie oficjalnych funkcji i stanowisk przez osoby odpowiedzialne za wojnę, zbrodniarzy wojennych i członków rozwiązanych prawicowych organizacji. Gdyby Paasikivi nie zwyciężył od razu w pierwszej rundzie, Wyszynski zasugerował poinstruowanie przywódców fińskich komunistów, by w drugiej rundzie zmienili kurs. Zamiast głosować na Mauno Pekkalę, kandydata SKDL, powinni poprzeć kandydata Unii Agrariuszy, Urho Kekkonena. Kekkonen stał się ulubionym niekomunistycznym politykiem Sowietów za rządów socjaldemokratów, gdy Unia Agrariuszy była w opozycji.

W latach 1945–1946 Sowieci nadal byli raczej krytyczni wobec nadzorowania przez niego (ówczesnego ministra sprawiedliwości) procesu zbrodniarzy wojennych. W roku 1946 nie został premierem z powodu braku poparcia Sowietów i komunistów. Od 1944 roku jednakże kontaktował się skrycie z radzieckim wywiadem politycznym, a w listopadowej nocie Gromyki dla Stalina określono go nawet jako agenta Komitetu Informacji. Późniejszej kategorii „agent wpływu” jeszcze wówczas nie stosowano. Od roku 1948 Kekkonen mógł swobodnie krytykować socjaldemokratyczny rząd i w zawoalowany sposób sugerować powrót rządów „wielkiej trójki”.

Przeniesienie głosów zasugerowane przez Wyszynskiego pozwoliłoby Kekkonenowi dostać się do trzeciej, decydującej rundy. Trzy partie burżuazyjne wspierające Paasikiviego dysponowały 107 elektorami, ale drugie miejsce zajął kontrolowany przez komunistów sojusz SKDL (67 elektorów), a po nich byli socjaldemokraci (64) i agrariusze (62). Wzmocniony głosami komunistów Kekkonen miałby tylko 129 głosów, czyli zbyt mało, by wygrać, ale byłoby to silne wystąpienie przeciwko Paasikiviemu, który mógłby uznać to za znak, że powinien wycofać się z wyścigu. Jednak do tej sytuacji nie doszło dzięki socjaldemokratom, którzy poparli prezydenta już w pierwszej rundzie. Paasikivi otrzymał 171 głosów i został wybrany. Pomysł przeniesienia i podziału głosów elektorów SKDL został wykorzystany w roku 1956, gdy Kekkonen został wybrany najmniejszą możliwą większością, 151 głosami.

Czytaj więcej

Teraz niestety jest w Chinach normalnie

Wewnętrzna sprawa Finlandii

Kampania nacisków Moskwy nie wystarczyła, by skłonić Paasikiviego do ustąpienia, lecz nakłoniła go do podjęcia próby złagodzenia nadszarpniętych stosunków poprzez zmianę rządu, a nawet włączenie do niego komunistów. Zadanie sformowania rządu przypadło Urho Kekkonenowi. W odróżnieniu od niego Paasikivi nie miał bezpośredniego kontaktu z oficerami MGB (Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego – red.) z radzieckiego poselstwa (powiedział, że nie ma ochoty dotykać zgniłych ryb), ale był świadom znaczenia tego kanału i wykorzystywał pośredników, głównie dawnego ministra spraw zagranicznych Reinholda Svento, który teraz jeździł do Moskwy, by wybadać nastroje.

Gdy Svento poinformował ministra spraw zagranicznych Andrieja Wyszynskiego o zamiarach prezydenta, ten ostatni odparł, że nowy rząd to wewnętrzna sprawa Finlandii. Nie minął jeszcze miesiąc od czasu, jak Wyszynski sporządził plan wywierania wpływu na wybory w Helsinkach. Svento, dawny urzędnik carski, przerwał mu i powiedział, że doskonale zdaje sobie sprawę, że rząd radziecki nie zwykł mieszać się w sprawy wewnętrzne innych krajów. Nie oczekuje zatem rady, lecz pragnie poznać jego opinię. Na to Wyszynski odpowiedział, że Związek Radziecki żywi nadzieję, że Finlandia będzie wciąż kroczyć drogą pokoju, że siły demokratyczne nie będą zwalczane i że rząd będzie sprzeciwiał się podżegaczom wojennym. „Cała reszta to sprawa samych Finów”. Svento odbył znacznie dłuższą rozmowę ze swoim oficerem prowadzącym Jelisiejem Sinicynem, dawnym rezydentem w Helsinkach, pozostającym oczywiście „w służbie Berii”, gdyby prezydent jednak zapomniał. Gdy Svento skrytykował radziecką kampanię wymierzoną w fińskiego prezydenta, Sinicyn obwinił o nią miejscowych komunistów i lewicowców. Rzeczywiście prawda była rzadko widzianym towarem w stosunkach międzynarodowych. Zapewne ważniejsze było wyczucie atmosfery, jako że Paasikivi i Svento zgadzali się, że jeśli nie wybuchnie większa wojna, „Związek Radziecki nie będzie dopuszczał się przemocy” w Finlandii.

Fragment książki Kimmo Rentoli „Finlandia kontra Stalin” w przekładzie Jana Szkudlińskiego, która ukaże się 24 września nakładem Wydawnictwa Rebis

Śródtytuły pochodzą od redakcji

Wraz z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w Finlandii w styczniu 1950 roku w środowisku radzieckich dyplomatów krążyło hasło: czas się pozbyć J.K. Paasikiviego. To on odegrał główną rolę w ustaleniu orientacji politycznej kraju wiosną 1948 roku, a także przy usunięciu komunistów z rządu i utworzeniu mniejszościowego rządu socjaldemokratów, niezachwianie wspieranych przez prezydenta, mimo że dla Sowietów byli oni wrogami klasowymi.

Pozostało 98% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi