Tomasz Terlikowski: Kościelne kontrowersje – prawo kanoniczne wygrywa z empatią

Słowa, słowa, słowa. Tak najkrócej można podsumować działania nowych władz Konferencji Episkopatu Polski. Gdy zaś przychodzi czas na działania, okazuje się, że nie tylko nic nie można, ale też w istocie winni są ci, którzy czegoś w ogóle od Kościoła chcą.

Publikacja: 22.03.2024 10:00

Pogrzeb arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego odbył się z pełną pompą

Pogrzeb arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego odbył się z pełną pompą

Foto: PAP/Maciej Kulczyński

Otwarcia w polskim Kościele nie będzie. Zwyciężyła opcja przeczenia, niedziałania, braku wyrazistości. I wiele wskazuje na to, że nie inaczej będzie w sprawie ochrony małoletnich. Najsmutniejszym tego dowodem jest sprawa pogrzebu skazanego przez Watykan za tuszowanie pedofilii w dwóch diecezjach arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego, który odbył się z pełną pompą, mimo protestów skrzywdzonych, w archikatedrze wrocławskiej. Metropolita wrocławski i nowy wiceprzewodniczący KEP uznał bowiem, że prawo kanoniczne na to pozwala, w karach nic na ten temat nie było, a zatem ani empatia wobec skrzywdzonych, ani zwykła ludzka przyzwoitość nie są konieczne.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Pora na nowy model papiestwa

Uroczystości pogrzebowe adp. Mariana Gołębiewskiego to wyraz obojętności wobec ofiar

Ta decyzja falsyfikuje często przywoływane przez rzecznika archidiecezji wrocławskiej (a przy okazji felietonistę mediów katolickich, który z funkcji tej korzysta, by krytykować dziennikarzy niezbyt przychylnych arcybiskupowi Józefowi Kupnemu) słowa, które mają być dowodem na rzekomo otwartą na skrzywdzonych postawę nowego wiceprzewodniczącego KEP. „Rozczarowanie i oburzenie jest tym większe i boleśniejsze, że dzieci zamiast troskliwej miłości i towarzyszenia w szukaniu bliskości Jezusa doświadczyły przemocy i brutalnego odarcia z godności dziecka. Od początku swego istnienia wspólnota kościelna uznawała takie zachowania za wyjątkowo ciężki grzech (…) Musicie, musimy wszyscy, walczyć z tym grzechem i zgorszeniem. Musimy stworzyć właściwą przestrzeń do przywrócenia pokrzywdzonym jak najbardziej normalnego życia. Musimy być o wiele bardziej wyczuleni na zagrożenia i bardziej wrażliwi na pomoc pokrzywdzonym” – mówił arcybiskup Kupny.

Uzasadnienie prawa do pogrzebu w archikatedrze jest czysto prawne, nie ma w nim śladu empatii, a sam arcybiskup oszukał wiernych, gdy zapewniał, że uroczystości pogrzebowe nie będą przesadnie uroczyste.

Kościół Katolicki w Polsce wyraża wdzięczność, zapominając o swych problemach

Co z tych słów wynika? Jak pokazuje sprawa pogrzebu – niewiele. Uzasadnienie prawa do pogrzebu w archikatedrze jest czysto prawne, nie ma w nim śladu empatii, a sam arcybiskup oszukał wiernych, gdy zapewniał, że uroczystości pogrzebowe nie będą przesadnie uroczyste. „Nie jest uroczystością, nie jest galą, nie jest miejscem, gdzie będziemy chwalić zmarłego arcybiskupa. Proszę się nie niepokoić, że pogrzeb arcybiskupa przerodzi się w wychwalanie go” – zapowiadał. A jak było? „Wszyscy jesteśmy wdzięczni arcybiskupowi za jego posługę tutaj we Wrocławiu. A ja jako jego następca chciałbym to w imieniu Kościoła wrocławskiego po prostu wyrazić. Drogi arcybiskupie Marianie, drogi bracie w biskupstwie, jesteśmy Ci wdzięczni za twoją posługę, mądrość i za to, że stałeś zawsze przy nas. Tutaj są twoi przyjaciele, biskupi, którzy tutaj z tobą współpracowali” – mówił sam abp Józef Kupny nad trumną abp. Mariana Gołębiewskiego. Jeszcze mocniejsze peany na cześć zmarłego wygłaszał bp Ignacy Dec.

Czytaj więcej

Zawiedli Judasza, a potem to jego oskarżyli

Józef Kupny krytykuje dziennikarzy, zapominając o obowiązkach wobec wiernych

Był czas na krytykę tych, którzy zwracali uwagę na niestosowność takiego pogrzebu. „Mamy obowiązek piętnować każde zło. Niech nam nie przypisują, że my tuszujemy zło jako biskupi, pasterze. Nie wykluczamy tych istotnych zaniedbań, ale z drugiej strony myślę, że taką złą wolę mają tacy lewicujący dziennikarze, których mamy niemało w Polsce. Natomiast godzimy się z tym, jakie decyzje podejmuje Stolica Apostolska, bo chcemy iść za głosem Piotra naszych czasów” – podkreślał bp Dec. A abp Kupny wtórował mu, emocjonalnie tylko o ton niżej. „Dziękuję tym, którzy się tutaj modlili. Bóg wam zapłać. Grzebanie umarłych jest po prostu uczynkiem miłosierdzia. Mamy to miłosierdzie w naszych sercach? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Ale ci, którzy przyszli dzisiaj do katedry – jestem głęboko przekonany, że mają miłosierdzie. Jestem wam bardzo wdzięczny” – mówił abp Józef Kupny.

I tak właśnie wygląda to miłosierdzie wobec skrzywdzonych w praktyce, a nie w teorii. I niestety trudno się po tym wszystkim spodziewać jakichś pozytywnych wydarzeń związanych z tymi sprawami. Jeśli coś się stanie, to tylko dzięki mediom.

Otwarcia w polskim Kościele nie będzie. Zwyciężyła opcja przeczenia, niedziałania, braku wyrazistości. I wiele wskazuje na to, że nie inaczej będzie w sprawie ochrony małoletnich. Najsmutniejszym tego dowodem jest sprawa pogrzebu skazanego przez Watykan za tuszowanie pedofilii w dwóch diecezjach arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego, który odbył się z pełną pompą, mimo protestów skrzywdzonych, w archikatedrze wrocławskiej. Metropolita wrocławski i nowy wiceprzewodniczący KEP uznał bowiem, że prawo kanoniczne na to pozwala, w karach nic na ten temat nie było, a zatem ani empatia wobec skrzywdzonych, ani zwykła ludzka przyzwoitość nie są konieczne.

Pozostało 87% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi