Otwarcia w polskim Kościele nie będzie. Zwyciężyła opcja przeczenia, niedziałania, braku wyrazistości. I wiele wskazuje na to, że nie inaczej będzie w sprawie ochrony małoletnich. Najsmutniejszym tego dowodem jest sprawa pogrzebu skazanego przez Watykan za tuszowanie pedofilii w dwóch diecezjach arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego, który odbył się z pełną pompą, mimo protestów skrzywdzonych, w archikatedrze wrocławskiej. Metropolita wrocławski i nowy wiceprzewodniczący KEP uznał bowiem, że prawo kanoniczne na to pozwala, w karach nic na ten temat nie było, a zatem ani empatia wobec skrzywdzonych, ani zwykła ludzka przyzwoitość nie są konieczne.
Czytaj więcej
Papieskich wypowiedzi na temat „białej flagi” i konieczności poddania się Ukrainy nie da się w żaden sposób – ani moralnie, ani religijnie, ani politycznie – usprawiedliwić. Watykan ma tego świadomość, dlatego ustami kardynała Pietro Parolina tak „interpretuje” tę wypowiedź, by kompletnie odwrócić jej znaczenie.
Uroczystości pogrzebowe adp. Mariana Gołębiewskiego to wyraz obojętności wobec ofiar
Ta decyzja falsyfikuje często przywoływane przez rzecznika archidiecezji wrocławskiej (a przy okazji felietonistę mediów katolickich, który z funkcji tej korzysta, by krytykować dziennikarzy niezbyt przychylnych arcybiskupowi Józefowi Kupnemu) słowa, które mają być dowodem na rzekomo otwartą na skrzywdzonych postawę nowego wiceprzewodniczącego KEP. „Rozczarowanie i oburzenie jest tym większe i boleśniejsze, że dzieci zamiast troskliwej miłości i towarzyszenia w szukaniu bliskości Jezusa doświadczyły przemocy i brutalnego odarcia z godności dziecka. Od początku swego istnienia wspólnota kościelna uznawała takie zachowania za wyjątkowo ciężki grzech (…) Musicie, musimy wszyscy, walczyć z tym grzechem i zgorszeniem. Musimy stworzyć właściwą przestrzeń do przywrócenia pokrzywdzonym jak najbardziej normalnego życia. Musimy być o wiele bardziej wyczuleni na zagrożenia i bardziej wrażliwi na pomoc pokrzywdzonym” – mówił arcybiskup Kupny.
Uzasadnienie prawa do pogrzebu w archikatedrze jest czysto prawne, nie ma w nim śladu empatii, a sam arcybiskup oszukał wiernych, gdy zapewniał, że uroczystości pogrzebowe nie będą przesadnie uroczyste.
Kościół Katolicki w Polsce wyraża wdzięczność, zapominając o swych problemach
Co z tych słów wynika? Jak pokazuje sprawa pogrzebu – niewiele. Uzasadnienie prawa do pogrzebu w archikatedrze jest czysto prawne, nie ma w nim śladu empatii, a sam arcybiskup oszukał wiernych, gdy zapewniał, że uroczystości pogrzebowe nie będą przesadnie uroczyste. „Nie jest uroczystością, nie jest galą, nie jest miejscem, gdzie będziemy chwalić zmarłego arcybiskupa. Proszę się nie niepokoić, że pogrzeb arcybiskupa przerodzi się w wychwalanie go” – zapowiadał. A jak było? „Wszyscy jesteśmy wdzięczni arcybiskupowi za jego posługę tutaj we Wrocławiu. A ja jako jego następca chciałbym to w imieniu Kościoła wrocławskiego po prostu wyrazić. Drogi arcybiskupie Marianie, drogi bracie w biskupstwie, jesteśmy Ci wdzięczni za twoją posługę, mądrość i za to, że stałeś zawsze przy nas. Tutaj są twoi przyjaciele, biskupi, którzy tutaj z tobą współpracowali” – mówił sam abp Józef Kupny nad trumną abp. Mariana Gołębiewskiego. Jeszcze mocniejsze peany na cześć zmarłego wygłaszał bp Ignacy Dec.