Joanna Szczepkowska: Eksperyment szkolny

Papkin, który w „Zemście” oszukuje sam siebie i innych, tworzy wokół świat iluzji, jest podszyty permanentnym strachem i dziś wymagałby pewnie opieki terapeuty albo psychiatry.

Publikacja: 02.02.2024 17:00

Joanna Szczepkowska

Joanna Szczepkowska

Foto: Fotorzepa

Chciałabym cofnąć się w czasie i omówić to, co było skandalem nie tyle politycznym, ile technicznym, a wywołało pewnie stres, który pokolenie uczniów zapamięta na zawsze. Myślę o wadliwym systemie elektronicznym, który spowodował błędy w ocenie egzaminów w szkołach zawodowych. Egzaminów tych nie zdał według systemu prawie nikt. Można sobie wyobrazić, co czuli uczniowie przygotowani do odpowiedzi, kiedy rezultat okazał się na tyle zły, że po prostu znaleźli się pod kreską jako niezdolni do dalszego etapu w swoim życiu. Po szoku, co nawet u niektórych objawiało się myślami samobójczymi, pojawił się komunikat, że „przyczyną problemów z wynikami egzaminu był niewłaściwy klucz odpowiedzi przekazany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną”.

Zawiodła więc sztuczna inteligencja, której system po prostu zachorował i stracił zdolności do prawidłowej oceny. Odpowiedzialność spada więc na „partnera technicznego” CKE i sprawa wyjaśniona. Mnie jednak w całej tej historii nurtuje całkiem inna część tego wytłumaczenia. Interesuje mnie mianowicie „niewłaściwy klucz odpowiedzi”. Obawiam się, że taki klucz istnieje nie tylko w przedmiotach ścisłych czy technicznych, ale dotyczy także przedmiotów humanistycznych i wypiera całkowicie indywidualne spojrzenie czy własną ocenę zdarzeń.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Dziwny świat Jarosława Kaczyńskiego

Przypomina mi się „powtórka matury”, którą zdałam po latach zaproszona do pewnego eksperymentu. Była nas setka osób tzw. publicznych, którym zaproponowano powtórne zdanie matury, oczywiście już na nowych zasadach. Egzamin był z dwóch przedmiotów – matematyki i języka polskiego. Zasiadłam do zdawania z pewnością swoich rezultatów. Z matematyki mogę się okazać najgorsza, z polskiego pewnie znajdę się na dość wysokim miejscu, w każdym razie nieprzynoszącym wstydu. Jak się okazało, matura polegała na wypełnieniu testów. Matematykę wypełniłam trochę tak, jak się wypełnia totolotka, stawiając krzyżyki na chybił trafił, bo nic by nie dało wpatrywanie się w treści zadań. Natomiast kiedy podano mi kartki z testami z języka polskiego, natrafiłam na zupełnie niespodziewane przeszkody. Po długich namysłach test wypełniłam, oddając go z najgorszymi przeczuciami, które się spełniły zaraz po odczytaniu wyników. Tak jak moje testy matematyczne okazały się zadziwiająco dobre, tak maturę z języka polskiego oblałam jako najgorsza z najgorszych. Niespodzianka matematyczna była wynikiem losowym, natomiast swoją porażkę humanistyczną przyjęłam ze spokojem, bo nie tylko ją przewidziałam, ale też była przeze mnie zaplanowana. Tylko tak mogłam się potem odnieść do testów z języka polskiego jako do pomysłu, który szkodzi indywidualnemu myśleniu i rozwojowi intelektu.

Może w czasach Fredry nie było głębokiej analizy ludzkich osobowości, ale dziś wiemy, że ktoś, kto oszukuje sam siebie i innych, tworzy wokół świat iluzji, jest po prostu podszyty permanentnym strachem i wymaga opieki terapeuty lub nawet psychiatry. 

W moim teście np. padło pytanie: Czy Papkin z „Zemsty” to postać: a – liryczna, b – dramatyczna, c – komediowa, d – abstrakcyjna. Oczywiście wiedziałam, jaką trzeba dać odpowiedź, żeby „klucz” zadziałał i system mnie pochwalił. Byłam pewna, że wszyscy zdający zakreślili odpowiedź „c” i przeszli do dalszych zadań, oceniając to pytanie jako wyjątkowo łatwe. Ja natomiast długo wodziłam długopisem nad czterema kratkami, zastanawiając się nad wyborem pomiędzy odpowiedzią, którą zna system, a odpowiedzią moją i według mnie prawidłową. Otóż według mnie Papkin z „Zemsty” jest postacią głęboko dramatyczną i jestem w stanie to udowodnić, gdyby tylko w teście była taka kratka. Kratka na myśl.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Nibylandia

Może w czasach Fredry nie było głębokiej analizy ludzkich osobowości, ale dziś wiemy, że ktoś, kto oszukuje sam siebie i innych, tworzy wokół świat iluzji, jest po prostu podszyty permanentnym strachem i wymaga opieki terapeuty lub nawet psychiatry. Papkin cierpi, nawet jeśli sam sobie tego nie uświadamia. I jestem gotowa napisać o tym esej, przekonać komisję egzaminacyjną, gdyby oczywiście składała się z ludzi, a nie z systemu.

Dlatego ważna jest dyskusja na temat prac domowych, których według mnie być nie powinno, ale równie ważna jest rozmowa o systemach testowych. Rozmowa o tym, czy sztucznej inteligencji nie należałoby zwolnić z pracy, zastępując czasem człowiekiem. Taki drobny szkolny eksperyment.

Chciałabym cofnąć się w czasie i omówić to, co było skandalem nie tyle politycznym, ile technicznym, a wywołało pewnie stres, który pokolenie uczniów zapamięta na zawsze. Myślę o wadliwym systemie elektronicznym, który spowodował błędy w ocenie egzaminów w szkołach zawodowych. Egzaminów tych nie zdał według systemu prawie nikt. Można sobie wyobrazić, co czuli uczniowie przygotowani do odpowiedzi, kiedy rezultat okazał się na tyle zły, że po prostu znaleźli się pod kreską jako niezdolni do dalszego etapu w swoim życiu. Po szoku, co nawet u niektórych objawiało się myślami samobójczymi, pojawił się komunikat, że „przyczyną problemów z wynikami egzaminu był niewłaściwy klucz odpowiedzi przekazany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną”.

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi