Irena Lasota: Tłum wciąż chce złapać Żyda

Jeśli wściekły tłum następnym razem nie znajdzie Żyda, to może obrócić się przeciwko następnemu dostępnemu celowi – władzy.

Publikacja: 03.11.2023 17:00

Irena Lasota

Irena Lasota

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Wśród kawalkady informacji o strasznych wydarzeniach na świecie pojawiły się na pierwszych stronach gazet (a raczej na poczesnych miejscach w internecie) wiadomości o antyżydowskich zamieszkach, a nawet pogromach na północnym Kaukazie wchodzącym w skład Federacji Rosyjskiej. Główna informacja dotyczyła wtargnięcia tłumu na międzynarodowe lotnisko w Machaczkale, stolicy Dagestanu, autonomicznej republiki wchodzącej w skład FR. Ponieważ geografia nie jest prawie w ogóle nauczana w Stanach Zjednoczonych, a z drugiej strony rozpowszechniony jest pogląd, że jak coś kończy się na „stan” (jak na przykład Pakistan), to jest to państwo, w niedzielę trwał, dosyć krótko, spór o to, gdzie znajduje się to państwo Dagestan.

Na lotnisko wdarł się tłum, głównie młodych mężczyzn, jedni mieli napisy protestujące przeciwko przyjmowaniu żydowskich uchodźców z Izraela, inni mieli palestyńskie flagi, a wszyscy szukali Żydów. Samolot czarterowych linii, który przyleciał z Izraela, nie wypuścił ponoć swoich pasażerów, póki nie przyjechały siły porządkowe, ale podniecona młodzież łapała podejrzane jednostki, sprawdzając ich paszporty i telefony. Jedną ze sfilmowanych ofiar był Uzbek ze Stawropolu, który chyba przeżył, bo nie ma nigdzie informacji o zgonach. Są za to informacje o aresztowaniu około setki demonstrantów. Zapał demonstrantów był tak gorący, że widziałam nawet zdjęcia grzebania w silniku odrzutowca. I stamtąd nikogo nie wyciągnięto.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Okrojona Rosja. Kolejne bunty w Federacji

Żydów na Północnym Kaukazie jest niewielu, najwięcej w Dagestanie, gdzie mieszka około 800 rodzin żydowskich. Ci, którzy zostali, nawet gdy pojawiły się możliwości emigracji do Izraela, to Żydzi miejscowi, górscy, kaukascy, Gorskie Jewreje, potomkowie perskich Żydów, którzy przybyli z Izraela do Persji w okolicach VIII wieku przed nasza erą i mówią językiem Judeo-Tat, który jest mieszanką hebrajskiego i perskiego. Są inni, ale są swoi, kaukascy, i nie ich szukali wzburzeni demonstranci.

Ponieważ geografia nie jest prawie w ogóle nauczana w Stanach Zjednoczonych, a z drugiej strony rozpowszechniony jest pogląd, że jak coś kończy się na „stan” (jak na przykład Pakistan), to jest to państwo, w niedzielę trwał, dosyć krótko, spór o to, gdzie znajduje się to państwo Dagestan.

Problem oczywiście zaczyna się w Rosji – i w tej carskiej, i tej sowieckiej, i tej putinowskiej. Żyd to Jewrej – używane także pogardliwie – to syjonista i wróg. Ponieważ Rosja jest jednak Rosją, a nie innym normalnym krajem, to zamąca wszystkim w głowie i bardzo lubi używać do tego Żydów. Żydami są kapitaliści i Ukraińcy, homoseksualiści i Izraelczycy, dysydenci i Radio Liberty. Słowo „Żyd” przestało w języku rosyjskim mieć jakiś związek z religią, rasą czy wyglądem. Rosjanie – czyli czyści rasowo Słowianie – tak nadużywali tego terminu, że przeciętny niesłowiański obywatel Rosji uważa ich wszystkich za Żydów. Putin – Jewrej, Miedwiediew – Jewrej, Prigożyn – Jewrej – no bo jak ich odróżnić, skoro są wszyscy w tej samej mierze odrażający, a od 150 lat ludziom się tłumaczy, że Żydzi rządzą światem. A zatem rządzą też Rosją. W pewnych okolicznościach, nie zawsze jednak, można rozpętać morderczą nienawiść. Dagestan może być tego przykładem. Od rozpadu ZSRS Dagestan jest prawie ciągle w stanie zamieszek, zabójstw, porwań, zamachów terrorystycznych i jest republiką z największą liczbą mniejszości etnicznych. Jest też republiką, z której Moskwa bierze procentowo najwięcej mężczyzn do wojska, wysyłając ich prawie bez żadnego przygotowania na front w Ukrainie.

Czytaj więcej

Irena Lasota: Aleś Bialacki. Nie ma lepszego symbolu

Unikanie poboru stało się tak rozpowszechnione, że by wyłapywać potencjalnych żołnierzy, władze zaczęły ustawiać pułapki przed meczetami, a czasem nawet wchodzi do meczetów. Szturm na lotnisko w Machaczkale był poprzedzony różnymi informacjami na najpopularniejszym kanale – Telegramie. Jedne mówiły o ludobójstwie muzułmańskich dzieci w Gazie, inne, że szykuje się fala uchodźców z Izraela – niejasne, czy z Gazy, czy z Tel Awiwu, a spotkanie Putina z przywódcami Hamasu zostało odczytane jako zapowiedź kolejnej wojny, do której może będzie nowy pobór. Machaczkała nie była wyjątkiem na Północnym Kaukazie w tę samą niedzielę. Były antyżydowskie zajścia w innych miejscach. Wiemy tylko o niektórych.

Jeśli wściekły tłum następnym razem też nie znajdzie Żyda, to może obrócić się przeciwko następnemu dostępnemu celowi – władzy. Okazuje się, że podobnie jak ja myśli Ramzan Kadyrow, który właśnie oświadczył, że jeśli podobne demonstracje będą miały miejsce w Czeczenii, to pierwsze trzy strzały wojsko ma oddać w powietrze, a czwarty w czoło demonstranta. A Kadyrow nienawidzi Izraela i Żydów, ale wie, jak utrzymać władzę.

Wśród kawalkady informacji o strasznych wydarzeniach na świecie pojawiły się na pierwszych stronach gazet (a raczej na poczesnych miejscach w internecie) wiadomości o antyżydowskich zamieszkach, a nawet pogromach na północnym Kaukazie wchodzącym w skład Federacji Rosyjskiej. Główna informacja dotyczyła wtargnięcia tłumu na międzynarodowe lotnisko w Machaczkale, stolicy Dagestanu, autonomicznej republiki wchodzącej w skład FR. Ponieważ geografia nie jest prawie w ogóle nauczana w Stanach Zjednoczonych, a z drugiej strony rozpowszechniony jest pogląd, że jak coś kończy się na „stan” (jak na przykład Pakistan), to jest to państwo, w niedzielę trwał, dosyć krótko, spór o to, gdzie znajduje się to państwo Dagestan.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi