„Najwyższy człowiek świata. O Józefie Czapskim”: Odrzucić wszelką paplaninę

Pozycja „Najwyższy człowiek świata. O Józefie Czapskim” Adama Zagajewskiego opowiada o wzajemnej relacji autora i bohatera. Nie jest jednak odkrywcza.

Publikacja: 15.09.2023 17:00

„Najwyższy człowiek świata. O Józefie Czapskim”: Odrzucić wszelką paplaninę

Foto: mat.pras.

Jesienią 2020 r. Zagajewski zaproponował wydanie książki eseistycznej poświęconej Czapskiemu. Powstało pięć tekstów, a szósty, ostatni, miał zostać wygłoszony w Szwajcarii w październiku 2020 r., przy okazji wystawy malarstwa Czapskiego. Tak się nie stało. Śmierć Zagajewskiego przerwała prace nad książką. Jednak zgromadzone materiały opracował Andrzej Franaszek i to on nadał książce jej obecny kształt.

Józef Czapski i Adam Zagajewski poznali się w Paryżu w 1983 r., gdy malarz miał 87 lat, a poeta 38. Oczekiwanie na spotkanie utrwalone zostało w zapiskach dziennikowych Czapskiego, podobnie jak późniejsze refleksje. Nazwał spotkanie z młodym poetą „drogocennym”. Ogromna różnica wieku i doświadczeń nie była przeszkodą w kontynuowaniu znajomości.

Czytaj więcej

„Nowojorczycy. Miasto i ludzie” : Wyspa z gnejsu, betonu i szkła

W kolejnych listach widoczne są liczne wyrazy wzajemnej atencji. Takie fragmenty zostały przede wszystkim przytoczone w publikacji, m.in. Czapski w „Dzienniku” odnotowujący: „Zagajewski działa na mnie jak zastrzyk ukojenia, jak ratunek i pomoc przeciwko upartej Dostojewszczyźnie we mnie”. Eseje z kolei dowodzą podziwu Zagajewskiego dla Czapskiego: malarza, pisarza, człowieka.

Jednak mimo wielokrotnych spotkań trudno odnaleźć zapis chwil, dialogów. Więcej jest wrażeń, refleksji. Wśród nielicznych opisów Zagajewski zanotował: „Był bardzo szczupły, miał dwa metry wzrostu; siedząc na tapczanie przypominał licealistę, przyjmującego w swej mansardzie gości – kolegów z klasy”. Cechowała go „nienasycona gargantuiczna ciekawość” – „wypytywał swoich gości o to, co słyszeli, czytali, widzieli”, a „z każdym rozmawiał, wchodząc od razu w sedno rzeczy, odrzucając wszelką paplaninę”. Nudnych gości potrafił odprawiać.

Zagajewski rozumiał jasno, że Czapski „żył w sprzeczności, jak wszyscy ci, którzy robią coś istotnego”, i że „uparcie szukał prawdy”. „Zawsze prowadził »podwójne życie«, między malarstwem i myśleniem, między książkami i sztalugami, a »nie wiem« Czapskiego było sednem jego życia duchowego, jego długiego pielgrzymowania, ale towarzyszyło mu równie zdecydowane »wiem« etyczne”. Obu ich zajmowały problemy cierpienia, zła, piękna, Boga, choć inaczej je definiowali.

Czytaj więcej

„Sekrety kolorów”: Dlaczego ludzie lubią błękit

Czapski starość traktował z humorem („wobec starości był tak samo suwerenny i swobodny jak na przykład wobec polskości”), ale kiedy w końcu się pojawiła – przede wszystkim za sprawą stopniowej utraty wzroku – była bolesna. Zagajewski przyznawał: „nie jestem obiektywnym obserwatorem – tak bardzo polubiłem malarstwo Czapskiego, że od nazbyt wykończonych obrazów innych twórców odwracam się z niechęcią”. „Jako artysta i jako teoretyk malarstwa sprzeciwiał się gwałtownie tradycji matejkowskiej, głównej linii polskiej sztuki, w której dominuje temat historyczny”, a za największego polskiego malarza uważał Malczewskiego.

Jest też o rozpaczy Czapskiego, gdy umierał Konstanty Jeleński, i o korespondencji Czapskiego z bliskim mu Ludwikiem Heringiem, którego Zagajewski nie poznał.

Franaszek sumuje poetycko: „Czapski był gwałtowny, mimo swej anielskości – jednak napełniony mrokiem. Zagajewski – sceptyczny i tak naprawdę rozświetlony, nawet jeśli promienie jego słońca musiały przedzierać się przez szarawe chmury melancholii”.

Pięć esejów to zaledwie 70 stron z 256-stronicowej książki. Resztę dopełnił opracowujący książkę Andrzej Franaszek listami, wierszami, zdjęciami kartek z „Dziennika” Czapskiego i innymi fragmentami rozmów, w których pojawiają się zarówno Czapski, jak i Zagajewski. Dlatego pozostaje niedosyt.

Jesienią 2020 r. Zagajewski zaproponował wydanie książki eseistycznej poświęconej Czapskiemu. Powstało pięć tekstów, a szósty, ostatni, miał zostać wygłoszony w Szwajcarii w październiku 2020 r., przy okazji wystawy malarstwa Czapskiego. Tak się nie stało. Śmierć Zagajewskiego przerwała prace nad książką. Jednak zgromadzone materiały opracował Andrzej Franaszek i to on nadał książce jej obecny kształt.

Józef Czapski i Adam Zagajewski poznali się w Paryżu w 1983 r., gdy malarz miał 87 lat, a poeta 38. Oczekiwanie na spotkanie utrwalone zostało w zapiskach dziennikowych Czapskiego, podobnie jak późniejsze refleksje. Nazwał spotkanie z młodym poetą „drogocennym”. Ogromna różnica wieku i doświadczeń nie była przeszkodą w kontynuowaniu znajomości.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS