Mam słabość do rodziny Ulmów. Może dlatego, że chrześcijańskiej miłości bliźniego uczyli się, czytając „Rycerza Niepokalanej” o. Maksymiliana Marii Kolbego, a może dlatego, że – choć w zupełnie innych warunkach niż moje – byli rodziną wielodzietną. Niesamowite jest również to, że beatyfikowani zostaną wszyscy razem, wraz z dopiero co narodzonym dzieckiem, które nie zostało nawet ochrzczone, a któremu przysługuje „chrzest krwi”. Wbrew wielu sugestiom Watykan wyjaśnił, że zostało ono zamordowane już po narodzinach.
Czytaj więcej
Za każdym razem, kiedy myślę, że już gorzej w polskiej polityce być nie może, ktoś puka od spodu dna. Z przerażeniem więc wyobrażam sobie, co będzie się działo jeszcze w najbliższych kilku tygodniach.
To niesamowity przykład tego, jak wielkie bohaterstwo rodziców zostaje niejako w darze przekazane dzieciom. Świętość jednych obejmuje innych. Jest w tej beatyfikacji także ważne przypomnienie, jak ważna jest postawa wobec bliźnich, nawet tych społecznie odległych, umiejętność sprzeciwu nie tylko wobec zasad ustanowionych przez władzę, ale także wobec dominującego podejścia wśród bliskiej społeczności.
To wszystko jest szczególnie ważne, gdy Polska stała się kolejną drogą tranzytową dla uciekinierów, nielegalnych migrantów i uchodźców, gdy Białoruś i Rosja wykorzystują cierpienie ludzi szukających lepszego życia do szantażowania Polski. Politycy – i to różnych partii – już zrobili z podejścia do migracji sprawdzian naszego patriotyzmu i politycznej odpowiedzialności. I właśnie w takich niełatwych politycznie i społecznie warunkach Ulmowie stanowią doskonały przykład tego, jak należy się zachować wobec ludzi w potrzebie, jak należy ich przyjąć, ugościć, potraktować, i to nawet gdy grozi za to śmierć. My nie stajemy wobec takich wyzwań, nas może spotkać co najwyżej polityczna dyskredytacja, atak czy nieprzyjemności. Nic więcej. Jeśli więc w takiej sytuacji nie potrafimy zachować się jak trzeba wobec ludzi potrzebujących pomocy, to warto sobie zadać pytanie: czy rzeczywiście Ulmowie czegoś nas nauczyli?