„Świdermajerowie”: Wysokie progi Świdra

To był dobry pomysł, by opowiedzieć o fenomenie linii otwockiej, wychodząc od jej niesamowitej architektury. Jest tylko jedno „ale”.

Publikacja: 09.06.2023 17:00

„Świdermajerowie”, Katarzyna Chudyńska-Szuchnik, wyd. Dowody

„Świdermajerowie”, Katarzyna Chudyńska-Szuchnik, wyd. Dowody

Foto: mat.pras.

Termin „świdermajer”, określający specyficzną, podwarszawską, drewnianą architekturę letniskową, ukuł poeta Konstanty Ildefons Gałczyński: „połączył nazwę rzeki płynącej przez jedno z osiedli letniska z odwołaniami do kultury mieszczańskiej” – czytamy w książce Katarzyny Chudyńskiej-Szuchnik. Ale to niejedyny rodzaj zabudowy, jaki wymienia autorka w swojej książce o niezwykłych domach w Otwocku i okolicach oraz mieszkających w nich ludziach. Wymienia też m.in. „domy bezpańskie”, „domy ogniska” (świderfajery) i „domy skarbonki”.

Czytaj więcej

Kryminalna „Krucjata” zawędrowała z TVP do Netflixa. Miasto popsutych synów

To był dobry pomysł, bo nie da się lepiej opowiedzieć o fenomenie tzw. linii otwockiej, niż wychodząc od jej niesamowitej architektury.

Dostajemy kawał wiedzy i ludzkich historii. Książka ma bowiem formułę zbioru reportaży – historycznych i współczesnych, ilustrowanych zdjęciami Filipa Springera. Czytamy więc o architekturze, dawnych właścicielach, ludności żydowskiej przed wojną, ale też o piekarniach, parkach, letniskach i walkach o majątek – mniej lub bardziej legalnych.

Czytaj więcej

Georgi Gospodinow, czyli przeszłość bywa pułapką

Jednak kto lubi poukładane historie, poprowadzone jak po nitce, ten będzie się czuł podczas lektury „Świdermajerów” pogubiony. Bo trzeba przyznać, że panuje w tych tekstach spory chaos. Dla kogoś, kto dopiero zaczyna przygodę z linią otwocką, nie zna jej historii i nie spacerował nigdy szlakami Otwocka, Józefowa czy Śródborowa ani nie moczył nóg w Świdrze, próg wejścia może okazać się za wysoki. Lektura raczej dla znawców tematu aniżeli początkujących świderamatorów.

Termin „świdermajer”, określający specyficzną, podwarszawską, drewnianą architekturę letniskową, ukuł poeta Konstanty Ildefons Gałczyński: „połączył nazwę rzeki płynącej przez jedno z osiedli letniska z odwołaniami do kultury mieszczańskiej” – czytamy w książce Katarzyny Chudyńskiej-Szuchnik. Ale to niejedyny rodzaj zabudowy, jaki wymienia autorka w swojej książce o niezwykłych domach w Otwocku i okolicach oraz mieszkających w nich ludziach. Wymienia też m.in. „domy bezpańskie”, „domy ogniska” (świderfajery) i „domy skarbonki”.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi