Zapewne każdy młody fan powieści J.K. Rowling marzył, by pewnego dnia rozpocząć naukę w słynnym Hogwarcie. W grze „Hogwarts Legacy” jest to możliwe. Uczelnia została odtworzona z niesamowitą dbałością o szczegóły. Na zwiedzających czekają dormitoria i sale lekcyjne, wielka aula, w której odbywały się przyjęcia, a także niezliczone korytarze pełne ruchomych portretów. Zadbano również o szkolne błonia wraz z boiskiem do quidditcha, głębokie pieczary, wioskę Hogsmeade oraz Zakazany Las.

Czytaj więcej

„Noc w przedszkolu”: O pożytkach z rady rodzicielskiej

Gracz trafia tam pod koniec XIX wieku jako nastoletni chłopak. I to nie byle jaki chłopak – okazuje się, że może stanowić klucz do wielkiej tajemnicy świata czarodziejów. Aby ją odkryć, będzie musiał nie tylko opanować magię, ale również nauczyć się walczyć z potworami i rozwiązywać zagadki. Wreszcie zarabiać, bo bez galeonów nigdy nie zdobędzie potrzebnych mu magicznych receptur. Stąd konieczność przeszukiwania okolicy – wokół nie brakuje skrzyń z cenną zawartością.

Bohater szybko znajdzie przyjaciół, z którymi toczył będzie rozmowy i wymieniał się przysługami. Dorobi się też wrogów. Dzięki talentowi do starożytnych zaklęć zwróci na siebie uwagę pewnego złego goblina, który marzy… tak, tak, o obaleniu dotychczasowego porządku. Jeszcze przed premierą „Hogwarts Legacy” głośno było o zaplanowanym w internecie bojkocie programu. Kontrowersje wywołały wypowiedzi autorki cyklu, uznane za transfobiczne. Plany nie powiodły się, gra odniosła komercyjny sukces. Nic dziwnego – to naprawdę udana produkcja, która świetnie uzupełnia książki. Czuć w niej tę magię, która ćwierć wieku temu zachwyciła młodych czytelników.