Już wiemy, że wojna w Ukrainie będzie trwała jeszcze długo. Władimir Putin otwarcie mówi o tym, że szykuje się na długi konflikt, a i przywódcy zachodni coraz częściej przyznają, że nie ma co liczyć na jego szybkie zakończenie. Kolejne zimy mają nadal być trudne, a kryzys energetyczny i ekonomiczny będzie się pogłębiał. I to już w Polsce widać. Realne dochody ludzi spadają, koszty życia rosną, a ceny energii mogą doprowadzić nie tylko do upadku wielu przedsiębiorstw (co może zwiększyć bezrobocie), ale też do ogromnego wzrostu cen, co po raz kolejny uderzy w najbiedniejszych.
Czytaj więcej
Ludzie wciąż potrzebują opowieści o bohaterach, współczesnych świętych, herosach słusznej sprawy. Laicyzacja nie tylko tego nie zmienia, ale wręcz umacnia to pragnienie.
W takiej sytuacji warto zacząć poważnie brać pod uwagę naukę społeczną Kościoła. Franciszek (a przed nim Benedykt XVI i Jan Paweł II) nieustannie przypomina o potrzebie budowania ekonomii bardziej solidarnej, bardziej empatycznej, skupionej nie tylko na zysku, ale również na dobru społeczeństwa. „Istnieją zasady ekonomiczne, które okazały się skuteczne dla rozwoju, chociaż nie w tej samej mierze dla integralnego rozwoju człowieka. Wzrosło bogactwo, ale pozbawione równości, co prowadzi do powstawania »nowych form ubóstwa«” – zauważa Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” i wzywa do tego, by z owym ubóstwem walczyć.
Wzrosło bogactwo, ale pozbawione równości, co prowadzi do powstawania »nowych form ubóstwa«” – zauważa Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” i wzywa do tego, by z owym ubóstwem walczyć.
Aby było to jednak możliwe, konieczne jest odejście od kultury odrzucenia. „To odrzucenie wyraża się na wiele sposobów, na przykład w obsesji na punkcie obniżania kosztów pracy, bez brania pod uwagę poważnych konsekwencji, jakie to powoduje, gdyż bezrobocie, jako bezpośredni skutek, poszerza granice ubóstwa” – wskazuje papież. Jeszcze ostrzej papież potępia ekonomię odrzucenia w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”. Tu papież wprost wskazuje, że „ekonomia wykluczenia” może zabijać. „Ta ekonomia zabija. Nie może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębnięcia umiera starzec zmuszony żyć na ulicy, natomiast staje się nią spadek na giełdzie o dwa procent. To jest wykluczenie. Nie można dłużej tolerować faktu, że wyrzuca się żywność, gdy ludzie cierpią głód. To jest nierówność społeczna. Dzisiaj wszystko opiera się na grze i rywalizacji, a prawo sprzyja silniejszym, więc możny pożera słabszego. W wyniku tej sytuacji wielkie masy ludności są wykluczone i marginalizowane: bez pracy, bez perspektyw, bez dróg wyjścia. Samego człowieka uważa się za dobro konsumpcyjne, którego można użyć, a potem je wyrzucić” – wskazuje papież.