Tomasz Terlikowski: Potrzeba nam ekonomii solidarności

„Nie może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębnięcia umiera starzec zmuszony żyć na ulicy, natomiast staje się nią spadek na giełdzie o dwa procent” – mówi papież Franciszek.

Publikacja: 16.12.2022 17:00

Tomasz Terlikowski: Potrzeba nam ekonomii solidarności

Foto: AFP

Już wiemy, że wojna w Ukrainie będzie trwała jeszcze długo. Władimir Putin otwarcie mówi o tym, że szykuje się na długi konflikt, a i przywódcy zachodni coraz częściej przyznają, że nie ma co liczyć na jego szybkie zakończenie. Kolejne zimy mają nadal być trudne, a kryzys energetyczny i ekonomiczny będzie się pogłębiał. I to już w Polsce widać. Realne dochody ludzi spadają, koszty życia rosną, a ceny energii mogą doprowadzić nie tylko do upadku wielu przedsiębiorstw (co może zwiększyć bezrobocie), ale też do ogromnego wzrostu cen, co po raz kolejny uderzy w najbiedniejszych.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Opowieści o świętych naszych czasów

W takiej sytuacji warto zacząć poważnie brać pod uwagę naukę społeczną Kościoła. Franciszek (a przed nim Benedykt XVI i Jan Paweł II) nieustannie przypomina o potrzebie budowania ekonomii bardziej solidarnej, bardziej empatycznej, skupionej nie tylko na zysku, ale również na dobru społeczeństwa. „Istnieją zasady ekonomiczne, które okazały się skuteczne dla rozwoju, chociaż nie w tej samej mierze dla integralnego rozwoju człowieka. Wzrosło bogactwo, ale pozbawione równości, co prowadzi do powstawania »nowych form ubóstwa«” – zauważa Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” i wzywa do tego, by z owym ubóstwem walczyć.

Wzrosło bogactwo, ale pozbawione równości, co prowadzi do powstawania »nowych form ubóstwa«” – zauważa Franciszek w encyklice „Fratelli tutti” i wzywa do tego, by z owym ubóstwem walczyć.

Aby było to jednak możliwe, konieczne jest odejście od kultury odrzucenia. „To odrzucenie wyraża się na wiele sposobów, na przykład w obsesji na punkcie obniżania kosztów pracy, bez brania pod uwagę poważnych konsekwencji, jakie to powoduje, gdyż bezrobocie, jako bezpośredni skutek, poszerza granice ubóstwa” – wskazuje papież. Jeszcze ostrzej papież potępia ekonomię odrzucenia w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”. Tu papież wprost wskazuje, że „ekonomia wykluczenia” może zabijać. „Ta ekonomia zabija. Nie może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębnięcia umiera starzec zmuszony żyć na ulicy, natomiast staje się nią spadek na giełdzie o dwa procent. To jest wykluczenie. Nie można dłużej tolerować faktu, że wyrzuca się żywność, gdy ludzie cierpią głód. To jest nierówność społeczna. Dzisiaj wszystko opiera się na grze i rywalizacji, a prawo sprzyja silniejszym, więc możny pożera słabszego. W wyniku tej sytuacji wielkie masy ludności są wykluczone i marginalizowane: bez pracy, bez perspektyw, bez dróg wyjścia. Samego człowieka uważa się za dobro konsumpcyjne, którego można użyć, a potem je wyrzucić” – wskazuje papież.

Za takim myśleniem, którego głównym celem jest zysk, kryje się w istocie, zdaniem Franciszka, odrzucenie Boga i moralności. „Zwykle na etykę spogląda się z pewną kpiarską pogardą. Uważa się ją za przynoszącą odwrotny skutek, zbyt ludzką, ponieważ relatywizuje pieniądz i władzę. Postrzega się ją jako zagrożenie, ponieważ potępia manipulację i degradację osoby. W końcu etyka kieruje do Boga oczekującego zaangażowanej odpowiedzi, wykraczającej poza kategorie rynku. Dla agentów finansowych, ekonomicznych i politycznych Bóg umyka ich kontroli, manipulacji, a nawet staje się niebezpieczny, o ile wzywa człowieka do jego pełnej realizacji i niezależności od wszelkiego rodzaju zniewolenia. Etyka – etyka niezideologizowana – pozwala stworzyć równowagę i bardziej ludzki porządek społeczny. W tym sensie zachęcam ekspertów finansowych oraz rządzących różnymi krajami do rozważenia słów jednego z mędrców starożytności: »Nie dzielić się własnymi dobrami z ubogimi znaczy okradać ich i pozbawiać życia. Posiadane przez nas dobra nie są naszymi, ale ich dobrami«” – wskazywał papież. I wreszcie dodawał, że aby taką etykę stworzyć, konieczna jest zmiana postawy polityków. „Pieniądz powinien służyć, a nie rządzić!” – zaznacza papież.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Co boli w „Bielmie”

Wprowadzenie w życie tych myśli, intuicji, wskazówek nie jest oczywiście kwestią prostą. Politycy, eksperci muszą znaleźć złoty środek, tak by nie zniszczyć także prywatnych przedsiębiorstw, aby nie uderzyć w ich interesy i ich dobro. Uświadamianie jednak, że PKB nie zawsze jest kluczowe, a zysk nie jest jedynym kryterium oceny polityki gospodarczej, jest niezmiernie istotne. Dlatego w tym czasie warto czytać Franciszkowe encykliki poświęcone życiu gospodarczemu.

Już wiemy, że wojna w Ukrainie będzie trwała jeszcze długo. Władimir Putin otwarcie mówi o tym, że szykuje się na długi konflikt, a i przywódcy zachodni coraz częściej przyznają, że nie ma co liczyć na jego szybkie zakończenie. Kolejne zimy mają nadal być trudne, a kryzys energetyczny i ekonomiczny będzie się pogłębiał. I to już w Polsce widać. Realne dochody ludzi spadają, koszty życia rosną, a ceny energii mogą doprowadzić nie tylko do upadku wielu przedsiębiorstw (co może zwiększyć bezrobocie), ale też do ogromnego wzrostu cen, co po raz kolejny uderzy w najbiedniejszych.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi