Wtórna wiktymizacja (część III)
Dopiero po dziesięciu latach od zgłoszenia krzywdy i półtora roku przepychanek ks. Marcin dostaje pieniądze na terapię. – Musiałem je wyżebrać – wspomina.
Diecezja potrzebowała pięciu lat, Watykan wątpliwości nie miał (część II)
Wykorzystany seksualnie w młodości ksiądz, który po latach zgłosił to władzom kościelnym, oskarża władze archidiecezji przemyskiej, że chciały zatuszować sprawę. Te odpierają zarzuty i przypominają, że sam pokrzywdzony często zmieniał zdanie – raz chciał ukarania sprawcy, innym razem się z tego wycofywał, krytykując przede wszystkim hierarchów. Sprawę zakończył Watykan.