"Himilsbach. Ja to chętnie napiłbym się kawy”: Aktor-Naturszczyk, niedzielny poeta

„Himilsbach. Ja to chętnie napiłbym się kawy” to zbiór anegdot i opowiastek o legendarnej postaci.

Publikacja: 09.12.2022 17:00

„Himilsbach. Ja to chętnie napiłbym się kawy” Ryszard Abraham, wyd. Mando

„Himilsbach. Ja to chętnie napiłbym się kawy” Ryszard Abraham, wyd. Mando

Foto: materiały prasowe

Zmyślonych i prawdziwych” – wyjaśnia autor, po czym wylicza 125 źródeł, z których czerpał i są wśród nich dwie wcześniejsze biografie Jana Himilsbacha (1931–1988).

Czytaj więcej

„Droga do Obór”: Portrety bywalców Obór

„Nie wszyscy go lubili. Zbierając materiały, spotykałem się z ludźmi, którzy go znali, dzwoniłem i pisałem do nich. Nie zawsze chcieli o nim rozmawiać” – przyznaje autor. Do tego wszystkiego: „Wiadomo, że nic nie wiadomo, w każdym razie – że niewiele. A to, co wiadomo, jest bardzo niepewne”. I to już na początku biografii, bo w metryce Himilsbacha odnotowano, że urodził się nieistniejącego 31 listopada. W autobiograficznym opowiadaniu „Kombatanci” opisał swoją alkoholową inicjację 12 września 1939 r., gdy miał osiem lat. Kilka lat później alkohol stał się jego nałogiem, podobnie jak papierosy i przekleństwa. Imponująca jest lista wykonywanych przez niego zawodów: „Kamieniarz, pracownik kopalni i piekarni, pomocnik gajowego, rębacz, poławiacz śledzi na kutrze rybackim, ślusarz, palacz, grabarz, niedzielny poeta, pisarz z awansu społecznego i aktor-naturszczyk, co stanowi mieszankę wybuchową”.

W filmie, który uczynił go legendą, zadebiutował w 1970 r., mając 39 lat. Był to „Rejs”, w którym stworzył duet ze Zdzisławem Maklakiewiczem. W sumie zagrał w 61 filmach. Andrzej Wajda go nie cenił, ale Tadeusz Konwicki pisał, że „jest ozdobą naszej literatury”.

Czytaj więcej

„Zanim wystygnie kawa”: Parujący wehikuł czasu

„Do końca został człowiekiem rozdartym pomiędzy dwa światy – sztukę i ciężką pracę fizyczną” – zauważa autor. Szkoda jednak, że przywoływane anegdoty zazwyczaj dotyczą częstych epizodów alkoholowych i równie często są kiepsko spuentowane.

Zmyślonych i prawdziwych” – wyjaśnia autor, po czym wylicza 125 źródeł, z których czerpał i są wśród nich dwie wcześniejsze biografie Jana Himilsbacha (1931–1988).

„Nie wszyscy go lubili. Zbierając materiały, spotykałem się z ludźmi, którzy go znali, dzwoniłem i pisałem do nich. Nie zawsze chcieli o nim rozmawiać” – przyznaje autor. Do tego wszystkiego: „Wiadomo, że nic nie wiadomo, w każdym razie – że niewiele. A to, co wiadomo, jest bardzo niepewne”. I to już na początku biografii, bo w metryce Himilsbacha odnotowano, że urodził się nieistniejącego 31 listopada. W autobiograficznym opowiadaniu „Kombatanci” opisał swoją alkoholową inicjację 12 września 1939 r., gdy miał osiem lat. Kilka lat później alkohol stał się jego nałogiem, podobnie jak papierosy i przekleństwa. Imponująca jest lista wykonywanych przez niego zawodów: „Kamieniarz, pracownik kopalni i piekarni, pomocnik gajowego, rębacz, poławiacz śledzi na kutrze rybackim, ślusarz, palacz, grabarz, niedzielny poeta, pisarz z awansu społecznego i aktor-naturszczyk, co stanowi mieszankę wybuchową”.

Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS