Samotność w pracy można porównać do udziału w dyskotece typu silent disco. Tańczymy w słuchawkach, w rytm muzyki, którą słyszymy tylko my. Nawet jeżeli robimy to tak zwinnie, że nie depczemy po stopach pozostałym uczestnikom imprezy, w pewnym momencie zaczyna nas niepokoić, że na parkiecie wokół nas jest coraz mniej osób. Inni też się bawią, ale coraz dalej od nas. To zaczyna psuć nam zabawę. W końcu może pojawić się myśl, że wyjście na dyskotekę nie miało sensu. Podobnie można było bawić się samemu w domu.
Analizy opublikowane przez Akademię Leona Koźmińskiego pokazują, że problem samotności w pracy występuje w wielu krajach, w tym w Polsce, i pojawia się nie tylko w korporacjach. Więcej niż dwóch na trzech pracowników (70 proc.) nie ma w pracy nikogo, kogo uważaliby za bliską osobę. Wskazują na to wnioski z 400 artykułów publikowanych na platformach ScienceDirect, Springer czy Oxford University Press. Ten indywidualny problem pracowników może według autorów analiz przerodzić się niebawem w kłopot organizacyjny dla właścicieli przedsiębiorstw. Osoby, które nie mają dobrych relacji ze współpracownikami, częściej myślą o zmianie pracy, gorzej oceniają swoją firmę i rzadziej polecają ją innym. Według The Gallup Organization, jeżeli mamy w pracy osobę, której ufamy i z którą swobodnie rozmawiamy, nasze zaangażowanie w zawodowe obowiązki rośnie siedmiokrotnie.
Syndrom piątkowego popołudnia
Jestem sam, ale nie samotny” – część singli w ten sposób tłumaczy, dlaczego dobrze czują się, gdy nie są w stałym związku. Są tak nasyceni kontaktami zawodowymi i towarzyskimi, że nie potrzebują relacji matrymonialnych. „Jestem samotny, choć nie osamotniony” – to z kolei poczucie dotyczy osób, które mają regularny kontakt z wieloma ludźmi, dostają dziennie dziesiątki e-maili, odbierają telefon za telefonem, a mimo to w pracy czują się samotni. Zazwyczaj czują się tak, bo brakuje im kompetencji społecznych, często z powodu uchylania się od zobowiązań, jakie mogą wynikać z bliższych relacji. Charakterystyczny dla tego zjawiska jest syndrom piątkowego wieczoru, gdy ich służbowy telefon nagle milknie. Na to zjawisko zareagowała część parafii, które działają w pobliżu biurowych dzielnic Warszawy. Właśnie w piątkowe wieczory kościoły organizują spotkania dla pracowników korporacji, którzy zostają z milczącym telefonem. W ten sposób chcą uchronić ich przed wahaniami nastroju, które mogą skutkować na przykład nałogiem.
Czytaj więcej
Przybywa ludzi, którzy czują się samotni. I nie są to tylko seniorzy, pozbawieni kontaktu z dorosłymi dziećmi. Poczucie osamotnienia spotęgowała pandemiczna izolacja, a wzmacnia zanurzenie w cyfrowym świecie.
Niebezpieczeństwo samotności w pracy w skrajnej formie przewidział w 1995 roku Douglas Coupland w książce „Poddani Microsoftu”. Głównymi bohaterami byli określani słowem „geek”, pracoholicy, którzy fanatycznie poszerzają wiedzę w jakiejś dziedzinie, większą część dnia spędzają w pracy i najlepiej rozumieją się ze współpracownikami, którzy są daleko i do których mogą tylko pisać, a nie rozmawiać twarzą w twarz.