Zawsze na to, kim jesteśmy, wpływ ma kilka osób. Owszem, przede wszystkim rodzice, dzięki którym istniejemy, choć mogło nas nie być. Z pewnością też kilku wykładowców na studiach, kilka osób, które poznałem później, mądrych księży, kolegów itp. Ale wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby nie polonista z krakowskiej „piątki”. Bo gdy przychodziłem do klasy matematyczno-fizycznej w – jak się go nazywało – „piątym zakładzie”, byłem przekonany, że będę się zajmował którąś z nauk ścisłych bądź przyrodniczych.
Czytaj więcej
Sportem narodowym stało się ostatnio rozliczanie całego Zachodu z tego, jak był naiwny wobec Rosji i prawdziwych intencji Władimira Putina. Dziś wszyscy twierdzą, że wiedzieli, co nadchodzi.
Ale to właśnie dzięki profesorowi Kosowi odkryłem świat ludzkiej myśli, humanistyki, który sprawił, że wybrałem filozofię i moje zainteresowania poszły w innym kierunku. Podobne doświadczenie miało wiele koleżanek i kolegów. Choć większość absolwentów mat-fizu szła później na studia ekonomiczne, informatyczne itp., ktoś zauważył, że Kos nas wszystkich, również tych ścisłych, nauczył pisać. Jedna z koleżanek miała doświadczenie podobne do mojego – dzięki niemu odkryła świat kultury i sztuki, wybrała odpowiednie studia i dziś znajduje się tam, gdzie jest, rozwijając swoje pasje, pracując w jednym z najważniejszych polskich muzeów.
Prof. Kos był mistrzem w pobudzaniu u młodych wyobraźni, podsuwał lektury, rozszerzał zainteresowania, otwierał głowy, ale też świat myśli przed niezwykle chłonnymi młodymi umysłami. Jego talent polegał na tym, że niczego nie narzucał, raczej sugerował kierunki rozwoju. Bo licealiści czegoś narzuconego, na zasadzie prawa przekory pewnie by nie przyjęli. Ale on nie narzucał kalek i klisz, raczej snuł opowieści, które interesowały, kusiły głębią. To nie znaczy, że nie był wymagający. Był i pewnie dlatego nauczył większość z nas pisać, a ja dziś wszak z pisania żyję. I odcinam kupony od tego, czego nauczyłem się od niego, od książek, które wówczas czytałem. To on podsuwał Dostojewskiego, Witkacego, Prousta, Miłosza i wielu innych tytanów.