Wiele pisano na temat postawy i wypowiedzi Stolicy Apostolskiej i papieża Franciszka wobec agresji Rosji na Ukrainę. Ona, co do tego nie ma wątpliwości, wynika z perspektywy globalnego Południa, a nie euroatlantyckiej. Franciszek i jego doradcy nie są w stanie przyjąć punktu widzenia krajów Europy Środkowej, dla których Rosja jest egzystencjalnym zagrożeniem. Watykan nie dostrzega, że powtarzanie słów o rzekomym „szczekaniu NATO” w istocie oznacza odebranie państwom sąsiadującym z Rosją prawa do samostanowienia.
Czytaj więcej
Franciszek nie jest jedynym liderem religijnym, który nie dostrzega prawdy o agresywnej polityce Putina ani o skandalicznych zachowaniach i słowach patriarchy Cyryla.
Z Rzymu nie dostrzega się również, że Rosyjska Cerkiew Prawosławna niewiele ma wspólnego z wielką rosyjską teologią, a jeszcze mniej z pocztówkami z placu Czerwonego. W praktyce jest – szczególnie obecnie – po prostu przybudówką putinowskiego reżimu, a wierność Putinowi jest dla niej ważniejsza niż wierność Chrystusowi. Usunięcie z wszystkich funkcji i zesłanie na zsyłkę do Budapesztu metropolity Hilariona (dotąd drugiej co do znaczenia osoby w Cerkwi) za to, że niewystarczająco jednoznacznie wspierał inwazję, jest zaś tego najdobitniejszym dowodem.
Uczciwie trzeba przyznać, że papież nie jest jedynym liderem religijnym, który nie dostrzega prawdy ani o Rosji, ani o patriarchacie moskiewskim. Takie samo myślenie prezentuje wybrany właśnie nowy lider Światowej Rady Kościołów (ŚRK) ks. Jerry Pillay ze Zjednoczonego Kościoła Prezbiteriańskiego w Afryce Południowej. Duchowny ten jest dziekanem wydziału teologicznego Uniwersytetu w Pretorii, a pochodzi z rodziny o indyjskich korzeniach, która doświadczała apartheidu w RPA. Już podczas pierwszej konferencji prasowej Pillay podkreślał swoje pochodzenie i wyrażał wdzięczność Światowej Radzie Kościołów za uczestnictwo w procesie niszczenia apartheidu. O czym mówił? O tym, że w pewnym momencie ŚRK zawiesiła w swoich strukturach te południowoafrykańskie wspólnoty, które apartheid popierały. Teraz zaś, zapewniał nowo wybrany lider, Rada nadal będzie z uciśnionymi.