To nie koniec tajemniczych zgonów, bo już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że mąż bohaterki dopiero co stracił życie, a prokuratura umarza jego sprawę, uznając, że popełnił samobójstwo. Wdowa nie wierzy w taką wersję wydarzeń i samodzielnie próbuje rozwiązać zagadkę jego śmierci. Z każdym odcinkiem wychodzą na jaw kolejne informacje, które coraz bardziej uświadamiają jej, co tak naprawdę się wydarzyło.
Czytaj więcej
Nie ma chyba bardziej plastycznego przedmiotu na egzaminach maturalnych niż historia. Można ją opowiadać na wiele sposobów. Można rzetelnie opowiedzieć uczniom o faktach, ale można je też przemilczeć, a nawet zniekształcić. A to przez jej pryzmat często widzimy później rzeczywistość jako dorośli już ludzie. Jej nauczyciele układają świat w naszych głowach.
Scenarzystka serialu Marta Szymanek skupiła się na dwóch wątkach. Pierwszy dotyczy żałoby głównej bohaterki po stracie męża, drugi odnalezienia dziecka zamordowanej kobiety. Wszystko utrzymane jest w estetyce kryminału skandynawskiego. Wokół panuje złowieszcza cisza i przejmujący chłód. Istotną rolę odgrywa też woda, ponieważ komenda policji znajduje się blisko rzeki, a Zawieja korzysta z policyjnej łodzi, aby wozić córkę do przedszkola. W wodzie są także znajdowane zwłoki. Pomysł osadzenia akcji w Szczecinie dobrze się sprawdził. To idealna przestrzeń dla mrocznego serialu kryminalnego – miasto zahibernowane, pogrążone w bezczasie. Zimne, z ciekawą poniemiecką architekturą, zapomniane przez ludzi z centralnej Polski. W ukazaniu zamglonego i wiecznie deszczowego miasta pomagają niemal monochromatyczne zdjęcia Tomasza Naumiuka (pracował również przy serialu „Wataha" oraz „Krew z krwi").
Serial opowiedziany jest z perspektywy kobiety, która walczy o odzyskanie kontroli nad swoim życiem. Zmęczona życiem policjantka zmaga się z bagażem doświadczeń tak przytłaczających, że ledwo wstaje rano z łóżka. Choć w pracy cechuje ją profesjonalizm, w życiu prywatnym kompletnie sobie nie radzi. Zawieja w wykonaniu Katarzyny Wajdy jest rozedrgana i ma problemy z wychowaniem córki. To nie pierwszy serial, który w centrum umieszcza kobietę z odznaką policyjną. Widać w „Odwilży" wyraźne inspiracje takimi produkcjami, jak „Tajemnice Laketop", „Mare z Easttown" czy „Dochodzenie". Na szczęście polska produkcja nie próbuje nachalnie naśladować zachodnich.
W takich opowieściach to na głównej aktorce spoczywa największy ciężar dramaturgiczny. Katarzyna Wajda wypada na ekranie bardzo dobrze jako silna i jednocześnie zamknięta w sobie kobieta. Jednocześnie dostajemy sygnały, że przechodzi silną traumę. Determinacja, z jaką jej postać stara się odnaleźć dziecko Kosińskich, jest wiarygodna, zwłaszcza że śledztwo ma też swój wymiar symboliczny.