Kobieta na wodzie

Główna bohaterka „Odwilży", nowego serialu platformy HBO Max, to starsza aspirant Katarzyna Zawieja (w tej roli Katarzyna Wajda). Prowadzi śledztwo dotyczące zaginionego noworodka i jego brutalnie zamordowanej matki, córki prokuratora okręgowego. Zawieja pracuje w duecie z Krzysztofem Trepą (Bartłomiej Kotschedoff). Ważną rolę w całej historii odgrywa też prokurator Michał Strzelecki (Bogusław Linda).

Publikacja: 06.05.2022 17:00

Kobieta na wodzie

Foto: materiały prasowe

To nie koniec tajemniczych zgonów, bo już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że mąż bohaterki dopiero co stracił życie, a prokuratura umarza jego sprawę, uznając, że popełnił samobójstwo. Wdowa nie wierzy w taką wersję wydarzeń i samodzielnie próbuje rozwiązać zagadkę jego śmierci. Z każdym odcinkiem wychodzą na jaw kolejne informacje, które coraz bardziej uświadamiają jej, co tak naprawdę się wydarzyło.

Czytaj więcej

Historia w szkole, czyli myśleć krytycznie

Scenarzystka serialu Marta Szymanek skupiła się na dwóch wątkach. Pierwszy dotyczy żałoby głównej bohaterki po stracie męża, drugi odnalezienia dziecka zamordowanej kobiety. Wszystko utrzymane jest w estetyce kryminału skandynawskiego. Wokół panuje złowieszcza cisza i przejmujący chłód. Istotną rolę odgrywa też woda, ponieważ komenda policji znajduje się blisko rzeki, a Zawieja korzysta z policyjnej łodzi, aby wozić córkę do przedszkola. W wodzie są także znajdowane zwłoki. Pomysł osadzenia akcji w Szczecinie dobrze się sprawdził. To idealna przestrzeń dla mrocznego serialu kryminalnego – miasto zahibernowane, pogrążone w bezczasie. Zimne, z ciekawą poniemiecką architekturą, zapomniane przez ludzi z centralnej Polski. W ukazaniu zamglonego i wiecznie deszczowego miasta pomagają niemal monochromatyczne zdjęcia Tomasza Naumiuka (pracował również przy serialu „Wataha" oraz „Krew z krwi").

Serial opowiedziany jest z perspektywy kobiety, która walczy o odzyskanie kontroli nad swoim życiem. Zmęczona życiem policjantka zmaga się z bagażem doświadczeń tak przytłaczających, że ledwo wstaje rano z łóżka. Choć w pracy cechuje ją profesjonalizm, w życiu prywatnym kompletnie sobie nie radzi. Zawieja w wykonaniu Katarzyny Wajdy jest rozedrgana i ma problemy z wychowaniem córki. To nie pierwszy serial, który w centrum umieszcza kobietę z odznaką policyjną. Widać w „Odwilży" wyraźne inspiracje takimi produkcjami, jak „Tajemnice Laketop", „Mare z Easttown" czy „Dochodzenie". Na szczęście polska produkcja nie próbuje nachalnie naśladować zachodnich.

W takich opowieściach to na głównej aktorce spoczywa największy ciężar dramaturgiczny. Katarzyna Wajda wypada na ekranie bardzo dobrze jako silna i jednocześnie zamknięta w sobie kobieta. Jednocześnie dostajemy sygnały, że przechodzi silną traumę. Determinacja, z jaką jej postać stara się odnaleźć dziecko Kosińskich, jest wiarygodna, zwłaszcza że śledztwo ma też swój wymiar symboliczny.

Czytaj więcej

Budowanie relacji z głowonogiem

Czego zabrakło w serialu? Wątku obyczajowego dotyczącego relacji głównych bohaterów z najbliższymi. Choćby stosunków Zawiei z rodzicami czy życia prywatnego drugiego policjanta – Krzysztofa Trepy. Nie zaszkodziłaby też odrobina lekkości, która równoważyłaby nieco ciężar prowadzonej przez duet sprawy.

Akcja toczy się na przełomie zimy i wiosny, dlatego też „Odwilż" jest opowieścią o nadziei i nowym początku. I takie emocje pojawiają się w finale. W całej sześcioodcinkowej produkcji widać sprawną rękę reżyserską Xawerego Żuławskiego. Cieszy też dobór nieoczywistej obsady, przede wszystkim nieopatrzonej jeszcze Katarzyny Wajdy i powrotu legendy polskiego kina, Bogusława Lindy. W klimat od samego początku wprowadza widzów także czołówka serialu z piosenką „When The Party's Over" Billie Eilish. Jednak największą zaletą jest sprawnie poprowadzona fabuła i świetnie uchwycona atmosfera tajemniczego miasta na północy Polski. Zwroty akcji i rozwiązania scenariuszowe nie zawsze są tutaj zgodne z kanonami gatunku i mogą zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych miłośników kryminałów.

Czytaj więcej

Tam, gdzie kończy się wyobraźnia

„Odwilż", reż. Xawery Żuławski, scen. Marta i Piotr Szymankowie, dystr. HBO Max

To nie koniec tajemniczych zgonów, bo już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że mąż bohaterki dopiero co stracił życie, a prokuratura umarza jego sprawę, uznając, że popełnił samobójstwo. Wdowa nie wierzy w taką wersję wydarzeń i samodzielnie próbuje rozwiązać zagadkę jego śmierci. Z każdym odcinkiem wychodzą na jaw kolejne informacje, które coraz bardziej uświadamiają jej, co tak naprawdę się wydarzyło.

Scenarzystka serialu Marta Szymanek skupiła się na dwóch wątkach. Pierwszy dotyczy żałoby głównej bohaterki po stracie męża, drugi odnalezienia dziecka zamordowanej kobiety. Wszystko utrzymane jest w estetyce kryminału skandynawskiego. Wokół panuje złowieszcza cisza i przejmujący chłód. Istotną rolę odgrywa też woda, ponieważ komenda policji znajduje się blisko rzeki, a Zawieja korzysta z policyjnej łodzi, aby wozić córkę do przedszkola. W wodzie są także znajdowane zwłoki. Pomysł osadzenia akcji w Szczecinie dobrze się sprawdził. To idealna przestrzeń dla mrocznego serialu kryminalnego – miasto zahibernowane, pogrążone w bezczasie. Zimne, z ciekawą poniemiecką architekturą, zapomniane przez ludzi z centralnej Polski. W ukazaniu zamglonego i wiecznie deszczowego miasta pomagają niemal monochromatyczne zdjęcia Tomasza Naumiuka (pracował również przy serialu „Wataha" oraz „Krew z krwi").

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi