A żeby nie było tak prosto, to owe zielone mogą być białe, różowe albo i czerwone. I weź się w tym, człowiecze, nie pogub! No, ale czego innego oczekiwać od Portugalczyków, dla których marchewka to owoc, a z pomidorów robią dżemy?
Skoro i w tym, nieprzesadnie wesołym, roku wybuchła nam majówka, to znak, że czas napisać o vinho verde, czyli właśnie winie zielonym. Zielonym nie z barwy, bo ta – jako się rzekło – może być i różowa, i czerwona, choć najczęściej jest biała. Owo verde to zieleń w przenośni, oznaczająca młodość i perlistą wyrywność, bo wino z północy Portugalii, jak świat światem, było tak świeże, że po otwarciu butelki leciutko musowało, szemrało. Świat pokochał te wina także dlatego, że są nieprzyzwoicie tanie.
Czytaj więcej
Rzadko to państwu piszę, ale to wspaniale, że jesteście, że ktoś jeszcze czyta papierowe gazety. Też uważam, że powinno się nas wszystkich czymś odznaczyć i przyznać zniżkowe bilety na tramwaj oraz darmowe do muzeum, i to nie w charakterze eksponatów. Jednak nawet osobniki tak ekscentryczne jak państwo posługują się czasem telefonem, prawda? Wszyscy pamiętamy też czasy, kiedy telefon służył do prowadzenia rozmów. Z rzadka i dziś do tego służy, ale odkąd same rozmowy stały się przeżytkiem, to i dla telefonu znaleziono inne zastosowanie. Nasze przenośne komputery, bo tym stały się poczciwe komórki, dostarczają nam wiedzy i rozrywki, stawszy się siedliskiem aplikacji.
Efekt? Syndrom prosecco – gdy wino staje się nazbyt popularne, a producenci konkurują, obniżając ceny, to w końcu psują markę. Tak jak prosecco również i vinho verde staje się symbolem winiarskiej tandety. Wtedy jednak pojawiają się i tacy, którzy wbrew trendom stawiają na jakość swych win. Jeden z nich, Anselmo Mendes, trafił w zeszłym roku na listę 100 najlepszych winiarzy świata. Dlaczego? Przekonajmy się – podstawowa etykieta, Muros Antigos Escolha, pokazuje delikatność i równowagę między słonawą, mineralną, kwasową naturą alvarinho a owocowymi nutami loureiro. Kapitalne wino na wiosnę. Sałatki, drób? Owszem, ale pije się to z radością i bez jedzenia.