Aplikacja foodAlert to niejako odpowiednik znanego nam dobrze Alertu RCB, ale w sferze produktów spożywczych i leków. Aplikacja, z której od trzech miesięcy mogą już korzystać Polacy, ostrzega o wycofanych m.in. produktach spożywczych i lekach. Pozwala to zmniejszyć ryzyko spożycia niebezpiecznego produktu.
Czytaj więcej
Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie publiczne w sprawie potencjalnie szkodliwego dla zdrowia zanieczyszczenia olejem termalnym chipsów sprzedawanych pod marką Przysnacki.
FoodAlert. Niczym spożywczy i aptekarski Alert RCB, oparty na komunikatach GIS
Działanie aplikacji opiera się na komunikatach Głównego Inspektoratu Sanitarnego. W momencie, gdy GIS wycofuje dany produkt, użytkownicy otrzymują powiadomienie typu push z aplikacji. Użytkownicy otrzymują także ogłoszenia opublikowane przez sklepy oraz, co ważne, informacje o wycofanych lekach.
– Zaczęło się od tego, że jakiś czas temu natrafiłem na komentarz, w którym ktoś zastanawiał się, dlaczego rząd nie wysyła alertów RCB w przypadku wycofania jakiegoś produkt, podobnie jak wysyła np. alerty pogodowe. Wydaje się, że to właśnie idealne zastosowanie takiego systemu, bo znaczenie ma tutaj czas, w którym informacja o wycofaniu produktu dotrze do osoby, która go zakupiła – stwierdził Damian Bodzionny, twórca aplikacji foodAlert, w rozmowie z innpoland.pl.
W aplikacji funkcjonuje trójstopniowa skala zagrożenia: kolor niebieski oznacza drobny błąd, np. złe oznaczenie na etykietce, zaś czerwony – zagrożenie dla zdrowia. Wskazywane są także miejsca, z których ktoś mógł przypadkiem taki wycofany lub szkodliwy produkt zakupić oraz punkty, do których można go bezpiecznie odnieść.