Dwa rywalizujące ze sobą dyskonty, Lidl i Biedronka, konkurowały także cenami masła, ale zdaniem Maliszewskiej ta walka polegała głównie na dopłacaniu do cen, co mogło się sieciom już przestać opłacać.
Ceny masła już w lipcu poszły w sklepach w górę o 10 proc. w skali roku i 1,5 proc. z miesiąca na miesiąc. Dane dla inflacji cen żywności za sierpień GUS poda w piątek, ale na światowych rynkach ceny masła osiągnęły we wrześniu poziom 8 tys. euro za tonę, co zbliżyło je do rekordów z 2022 r. Jak wyjaśnia Michał Bieńkowski, starszy analityk sektora rolno-spożywczego w BNP Paribas, ta wzrostowa trajektoria zaczęła się we wrześniu 2023 r., napędzana zmniejszającą się podażą tłuszczów w całej Unii Europejskiej i znacznym popytem eksportowym poza granicami Wspólnoty. Także w samej UE po wakacjach wielu odbiorców pozostaje bez pokrytego zapotrzebowania na surowiec, od śmietany po masło. W efekcie ceny śmietany wzrosły do rekordowych 10 tys. euro za tonę. Podobnie ceny masła w Polsce zbliżyły się do rekordowych poziomów, rosnąc o blisko 60 proc. od dołka z połowy 2023 r., gdy wolumen produkcji masła spadł do poziomu najniższego od 2022 r.
Prognozy? Mało optymistyczne. – Dynamika rynku, mała podaż i silny globalny popyt na produkty tłuszczowe sugerują, że presja na wzrost cen w Europie może osiągnąć szczyt dopiero w okresie świątecznym. Klienci sklepów muszą przyzwyczaić się do wysokich cen masła na sklepowych półkach. Taniej szybko nie będzie – pisze Michał Bieńkowski.
Kupujący jaja płacą za komfort zwierząt
Dane z eksportu jaj pokazują paradoks: eksporterzy wysłali w świat znacząco więcej, ale zarobili – znacząco mniej. O ile w pierwszym półroczu 2023 r. wysłaliśmy za granicę 113 tys. ton jaj o wartości 279 mln euro, o tyle w analogicznym okresie 2024 r. – za 116 tys. ton jaj dostaliśmy „jedynie” 225 mln euro. To efekt spadku cen (co pokazujemy na grafice), spadek ten jednak ostatnio wyhamował, a wynika to z ograniczonej podaży jaj w UE, co jest efektem zmiany modelu produkcji na bardziej przyjazny dla zwierząt – produkcja klatkowa zastępowana jest chowem ściółkowym czy na wolnym wybiegu. To kolejny powód wyższych cen.
– Aktualnie nie widzimy przesłanek do tego, aby na rynku krajowym zabrakło jaj konsumpcyjnych. Możemy jednak spodziewać się sezonowego wzrostu cen jaj w nadchodzących miesiącach, szczególnie pod koniec roku – ocenia Magdalena Kowalewska, starszy ekspert ds. sektora rolno-spożywczego w BNP Paribas. Wskazuje, że mniej jest tzw. wstawień piskląt kur niosek, dlatego można spodziewać się mniejszej podaży jaj na początku 2025, co faktycznie może przełożyć się na wzrosty cen jaj na półkach sklepowych. W tym roku do lipca wstawiono w Polsce 19 mln piskląt kur niosek – aż o jedną piątą mniej niż w tym samym okresie przed rokiem.