Najgłośniejsze premiery faktycznie dystrybuują w Polsce Netflix i HBO, ale na świecie produkuje się dziś tak wiele seriali, że gdzie indziej także zdarzają się perełki i przyzwoite cykle. Przykładem takiej zakopanej błyskotki jest ośmioodcinkowy „Kin" z Irlandii, do obejrzenia w skandynawskim serwisie Viaplay, który do Polski wszedł drzwiami sportowymi (transmisje m.in. Bundesligi i rozgrywek o Puchar UEFA).
Akcja „Kin" (z ang. krewni) rozgrywa się w Dublinie. Śledzimy codzienne sprawy familii Kinsellów. Szybko okazuje się, że to nie tylko rodzina, ale też „rodzina". Rządzi w niej 50-letni Frank (Aidan Gillen znany z „Prawa ulicy", „Gry o tron" i „Peaky Blinders"). Jego prawą ręką jest brat Jimmy (Emmett J. Scanlan), a lewą szwagierka Amanda (Clare Dunne), która pierze rodzinne pieniądze w salonie luksusowych aut. Jest jeszcze trzeci brat Michael, ale on właśnie wyszedł z więzienia i próbuje nawiązać kontakt z córką, więc z początku unika kłopotów. Więcej problemów niż pożytku przysparza syn Franka – Eric, zwany Wikingiem (Sam Keeley). Syna mają też Jimmy i Amanda, ale to jeszcze młody chłopak i matka nie chce, żeby nastolatek wyrósł na gangstera jak jego ojciec, stryjowie, dziadek itd. Bo przecież cała dzielnica wie, kim byli, są i będą Kinsellowie. Przyszłość chłopaka zdaje się być więc przesądzona. Potem jednak nastąpi wypadek, który zmieni wszystko i rozkręci sprężynę akcji.
Czytaj więcej
„Cisza” to mikropowieść amerykańskiego mistrza o rzeczywistości, która się rozpada. Literackie echo pandemii i lockdownu.
Opowieści gangsterskie dzielą się na dwa rodzaje. W pierwszym mniejsi przestępcy walczą z większym bossem, i to im kibicujemy. W drugim opowieść skupiona jest właśnie na szefie szefów, który stara się przetrwać na tronie. „Kin" należy zarazem do pierwszego, jak i drugiego gatunku. Bo choć nazwisko Kinsella budzi postrach na dzielnicy, to już nie w całym mieście. To raczej bandycka klasa średnia aniżeli arystokracja. Natomiast wyższą pozycję ma Eamon Cunningham. Gra go irlandzki aktor Ciarán Hinds, który przed siedemdziesiątką robi właśnie dużą międzynarodową karierę. Mogliśmy przekonać się o jego umiejętnościach m.in. za sprawą roli w serialu kostiumowym „Terror", ale przede wszystkim nominowanej do Oscara kreacji w „Belfaście". W „Kin" też dostał do zagrania ciekawą postać – nie wszechmocnego diabła, tylko człowieka w gruncie rzeczy słabego, który próbuje dowieść swej siły. Tak naprawdę brzydzi się przemocą i wolałby działać jak biznesmen. To jednak niemożliwe, kiedy towarem są narkotyki. Nie będzie mógł okazać słabości, co doprowadzi do konfliktu z Kinsellami. Ale choć oni są na gorszej pozycji, to nie znaczy, że nie będą kąsać.
Czytaj więcej
Powieści podpisane więcej niż jednym nazwiskiem to okazy rzadkie. Zazwyczaj jest to literatura eksperymentalna albo też wprawki mniej doświadczonych autorów, którym asystują starzy wyjadacze (np. wspólnie napisany thriller przez Jamesa Pattersona i prezydenta Billa Clintona) oraz książki pisane na podstawie scenariuszy filmowych. Literacko są zazwyczaj nierówne albo po prostu niedorobione.