„To już nie świat na zewnątrz jest polem prawdziwej walki koncernów. Stała się nim dusza. Rynkiem, który starają się podbić, jest nasze życie wewnętrzne. Ten kopernikański przełom dopiero w drugiej kolejności rewolucjonizuje ekonomię. Jego pierwszą ofiarą jest ludzka natura” – pisze Jan Maciejewski w najnowszym magazynie „Plus Minus”. Czy jako użytkownicy portali społecznościowych jesteśmy poddani nieustającemu eksperymentowi psychologicznemu?
– Naprawdę jestem głęboko przekonany, że nie musisz się w to angażować, nie musisz brać w tym udziału w takim stopniu, w jakim biorą niektórzy – mówi Hubert Salik. – Możliwe, że jest to związane z poczuciem przynależności do jakiejś grupy. Jak ktoś ma duże poczucie przynależności, to bardzo mocno identyfikuje się ze swoimi znajomymi z mediów społecznościowych, tworzą się w ten sposób bańki, możliwe, że algorytmy to nakręcają, ale koniec końców, nie musisz w to wkładać tyle emocjonalnego zaangażowania, by w efekcie być przedmiotem jakiegokolwiek, zamierzonego czy niezamierzonego, eksperymentu. Ciągle masz swoją wolę.
– Mnie się wydaję, że sprawa nie jest już taka prosta – odpowiada Michał Płociński. – Nie wierzę, że jeśli ktoś nie wyprowadzi się do chatki w Bieszczadach i całkowicie nie zrezygnuje z internetu, to może mieć jakąkolwiek kontrolę nad danymi o sobie czy w ogóle nad swoją obecnością na tym nowym rynku. Psychologicznie zostaliśmy już zdominowani przez algorytmy.
Czy potrafimy jeszcze kontrolować siebie samych w internecie: własne emocje, decyzje? Na czym polega asymetria możliwości między użytkownikami a platformami internetowymi? W jaki sposób państwo może na te problemy reagować? Czy algorytmy są mrocznymi siłami, które stanęły naprzeciwko ludzkości?