Światło na ścianie małżeństwa

Książka Christine Dwyer Hickey została nagrodzona w 2020 r. brytyjską nagrodą Walter Scott Prize dla najlepszej powieści historycznej. Aczkolwiek „Wąski pas lądu" to fabularyzowany portret słynnego amerykańskiego malarza Edwarda Hoppera i trudno rozstrzygnąć, czy jest w nim więcej prawdy czy fikcji.

Publikacja: 26.11.2021 16:00

Edward Hopper

Edward Hopper

Foto: Getty Images

Edward Hopper (na zdjęciu) zmarł w 1967 r., ale jego sugestywne obrazy, tworzone oszczędnymi środkami wyrazu, nie tracą aktualności, wciąż wzbudzając emocje. Portretowany przez artystę hermetyczny świat samotności człowieka on sam komentował: „Nie maluję smutku ani samotności. Staram się tylko namalować światło na ścianie".

Czytaj więcej

„Przylepka i potwór": Razem ciężko, osobno klęska

Co ciekawe, w książce, a właściwie na jej okładce, jest tylko jedna reprodukcja obrazu – „Sea Watchers" (1952). Znajdują się na nim artysta i jego żona Josephine Nivison, także malarka. Nie wydają się szczęśliwi, mimo że jest pogodny, słoneczny dzień, a oni, siedząc na ławeczce przed domem, wpatrują się w błękitne morze. Obraz ten jest też kwintesencją literackiego portretu małżeństwa Hopperów, których krótki fragment życia – kilka tygodni letnich wakacji w Cape Cod nad Atlantykiem w 1950 r. – bierze pod lupę irlandzka pisarka. Edward ma wtedy 68 lat, Josephine – 67. Są bezdzietnym małżeństwem z 26-letnim stażem. Wiadomo, że on jest spokojny, małomówny, zamknięty w sobie, stroni od ludzi. Ona zaś przeciwnie – energiczna, towarzyska, gadatliwa, ekstrawertyczna. Żyje jednak w cieniu sławnego męża, poświęcając własne artystyczne ambicje na rzecz rozwijania jego kariery i dokumentowania jego dokonań. W powieści otoczenie dostrzega w niej przede wszystkim „urazy, zazdrość, egoizm".

Jednak zanim autorka dociera do głębszych pokładów małżeńskich relacji, buduje odległy od Hopperów świat zwykłych ludzi, także przebywających na letnisku w Cape Cod. Tam właśnie do znajdującego się w bliskim sąsiedztwie domu przyjeżdża 10-letni Michael, by ze swoim rówieśnikiem Richiem i jego rodziną nabrać sił. Milczący Michael Novak jest niemieckim chłopcem po przejściach II wojny światowej – chorego, niedożywionego i wystraszonego uratował Czerwony Krzyż. Później adoptowała go amerykańska rodzina. Gadatliwemu Richiemu wojna zabrała ojca – żołnierza. Obaj, każdy na swój sposób, przeżywają niewspółmierne do dzieciństwa straty – w samotności, z nikłym zrozumieniem także u najbliższego otoczenia. Dopiero pojawienie się na ich drodze Hopperów coś zmienia – i to w życiu całej czwórki.

Czytaj więcej

"Niemoralna. Kalina": Ćwiartowanie seksbomby

Michael i Richie są równie istotnymi bohaterami opowieści jak Hopperowie, choć prawdopodobnie postaciami fikcyjnymi. W powieści chłopcy pełnią rolę katalizatora ujawniającego mielizny i emocje małżeńskiego związku Hopperów. U Josephine, niespełnionej artystki, są one silne, często wręcz niekontrolowane: „Jej umysł galopuje przed nią, tak jak się zwykle dzieje, kiedy wpada w taki nastrój, czuje, jakby jego kawałki odłamywały się i odbijały od ścian". Mówi do męża: „Zorganizowałam twoją karierę, wypychając cię przodem, sama trzymałam się na uboczu. Bo myślałam, że moja kolej przyjdzie później. Że ty mi pomożesz". On spokojnie, bez emocji, odpowiada: „Niczego w tobie nie zabiłem, bo nie było tam nic, co by można było zabić". I pyta: „A jak myślisz, dlaczego się z tobą ożeniłem?". I nie zaprzecza, gdy słyszy odpowiedź: „Kiedyś powiedziałeś, że to dlatego, że jestem sierotą i znam francuski. Aha, i jeszcze, że mam kręcone włosy".

Powieść jest gotowym wielowątkowym scenariuszem filmowym w rodzaju „po nitce do kłębka", w którym zapisane zostały nie tylko dialogi, ale i wszystkie, drobne nawet, działania bohaterów. Opowiadany świat czytelnik poznaje z perspektywy każdego z nich. Mimo że wszystko jest precyzyjnie odmierzone i powściągliwie opisane, to po lekturze pozostaje wiele niedopowiedzeń, powracających pytań.

Czytaj więcej

"Niemoralna. Kalina": Ćwiartowanie seksbomby

„Wąski pas lądu", Christine Dwyer Hickey, przeł. Magdalena Iwińska, wyd. Prószyński Media

Edward Hopper (na zdjęciu) zmarł w 1967 r., ale jego sugestywne obrazy, tworzone oszczędnymi środkami wyrazu, nie tracą aktualności, wciąż wzbudzając emocje. Portretowany przez artystę hermetyczny świat samotności człowieka on sam komentował: „Nie maluję smutku ani samotności. Staram się tylko namalować światło na ścianie".

Co ciekawe, w książce, a właściwie na jej okładce, jest tylko jedna reprodukcja obrazu – „Sea Watchers" (1952). Znajdują się na nim artysta i jego żona Josephine Nivison, także malarka. Nie wydają się szczęśliwi, mimo że jest pogodny, słoneczny dzień, a oni, siedząc na ławeczce przed domem, wpatrują się w błękitne morze. Obraz ten jest też kwintesencją literackiego portretu małżeństwa Hopperów, których krótki fragment życia – kilka tygodni letnich wakacji w Cape Cod nad Atlantykiem w 1950 r. – bierze pod lupę irlandzka pisarka. Edward ma wtedy 68 lat, Josephine – 67. Są bezdzietnym małżeństwem z 26-letnim stażem. Wiadomo, że on jest spokojny, małomówny, zamknięty w sobie, stroni od ludzi. Ona zaś przeciwnie – energiczna, towarzyska, gadatliwa, ekstrawertyczna. Żyje jednak w cieniu sławnego męża, poświęcając własne artystyczne ambicje na rzecz rozwijania jego kariery i dokumentowania jego dokonań. W powieści otoczenie dostrzega w niej przede wszystkim „urazy, zazdrość, egoizm".

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi