Na wewnętrznej okładce płyty muzycy umieścili napis „zrzynamy ze wszystkich". Nie da się ukryć, bo słuchając większości piosenek, można odnieść wrażenie, iż podobne dźwięki już się kiedyś słyszało. W końcu gama chromatyczna składa się tylko z 13 nut, zasób akordów też jest ograniczony, a setki przebojów oparte są na hGDA, czyli czterech z nich.
Otwierająca płytę „Niepewność" z początku brzmi jak The Cure, ale w refrenie za sprawą dźwiękowej ściany przypomina styl Kings of Leon. W kolejnym utworze „Sen" Dawid Karpiuk śpiewa, jakby był bratem Tomasza Organka. Utwór rozpędza się z każdą sekundą i kończy fenomenalnym dwuminutowym fragmentem instrumentalnym pozwalającym stwierdzić, że grunge nie umarł. Z kolei w „Maria Maria" przez chwilę wydaje się, że zespół zaprosił do studia wskrzeszonego Ryśka Riedla. Ozdobą refrenu tego ewidentnego przeboju jest dwugłos wokalisty i perkusisty, który skruszyłby nawet najbardziej zatwardziałe serce.
Następne dwie kompozycje to najjaśniejsze punkty debiutu Dziwnej Wiosny. W „Ostatniej nocy lata" kolejne partie utworu przechodzą nastrojem przez wszystkie pory roku. Ta ponadpięciominutowa piosenka jest wizytówką zespołu, zdolną walczyć o pierwsze miejsce każdej listy przebojów. Podobną dramaturgię słyszymy w „Odejdź" opowiadającym o skazanej na porażkę próbie uratowania związku. Spokojne argumenty w akustycznej zwrotce, płaczliwe zaśpiewy w refrenie, pauza symbolizująca chwilę na przemyślenie oraz krzyk puentujący brak nadziei na happy end słowami „i tak odchodzisz z każdym dniem".
Teksty na tej płycie nie napawają optymizmem. Dużo w nich gorzkich przemyśleń, pożegnań i prób odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Promyki nadziei pojawiają się jedynie w środkowej części płyty. „Nie pozwalasz mi spać" oraz „Miłość bez końca" zbudują wszystkich poszukujących szczęścia. Pozytywny wydźwięk spotykamy też w „Szybko/Ciemno", składającym się z trzech utrzymanych w zupełnie innym rytmie części i którego zwieńczenie nawiązuje muzycznie do najpiękniejszych momentów z repertuaru U2.
Na wewnętrznej okładce płyty muzycy umieścili napis „zrzynamy ze wszystkich". Nie da się ukryć, bo słuchając większości piosenek, można odnieść wrażenie, iż podobne dźwięki już się kiedyś słyszało. W końcu gama chromatyczna składa się tylko z 13 nut, zasób akordów też jest ograniczony, a setki przebojów oparte są na hGDA, czyli czterech z nich.