Nielegalne ustalanie minimalnych cen detalicznych sprzedaży zegarków znanych szwajcarskich marek to istota praktyki zarzucanej Swatch Group Polska i jej dystrybutorom. Decyzja w tej sprawie została wydana przez UOKiK w grudniu 2015 r. Opisany został w niej już niemal klasyczny mechanizm funkcjonowania dystrybucyjnego porozumienia cenowego, w którym jego organizator (zazwyczaj producent lub importer objętych zmową towarów) narzuca reguły dotyczące polityki cenowej na dane towary (w tym przypadku: maksymalnych dozwolonych rabatów). Dystrybutorzy z kolei zazwyczaj z większym lub mniejszym przekonaniem podążają za tymi wskazówkami, obawiając się represji w przypadku niesubordynacji.
Zdarza się też, że sami dystrybutorzy przyjmują postawę bardziej aktywną. Zainteresowani utrzymaniem uzgodnionego poziomu cen pilnują konkurentów, aby podjęte ustalenia były przestrzegane przez wszystkich, pod groźbą zawiadomienia organizatora zmowy. W przypadku przywołanego wyżej porozumienia prowadzony był stały monitoring cen stosowanych przez dystrybutorów, skutkujący licznymi kontrolami u tych, którzy odważyli się działać na własną rękę i nie uwzględniali narzuconych zasad. Jeśli wezwanie do subordynacji nie przynosiło efektów, blokowano dostawy towaru, co uniemożliwiało dalsze prowadzenie biznesu.
Co na to przepisy i UOKiK
Zarówno polskie, jak i unijne prawo ochrony konkurencji pod groźbą wysokich sankcji zakazuje zawierania porozumień cenowych, przetargowych, dzielących rynek, a także innych, jeżeli mają charakter ograniczający lub eliminujący konkurencję rynkową. Nałożenie kar pieniężnych zarówno na przedsiębiorców (do 10 proc. obrotu), jak i ich zarządy (do 2 mln zł) jest możliwe nie tylko w przypadku, gdy zmowa wywrze negatywne skutki na rynku. Wystarczający jest jej ograniczający konkurencję cel – a więc sama intencja organizatorów porozumienia (co często bez większego problemu można wywieść z porozumień dystrybucyjnych mających zwykle formę umów pisemnych).
Powszechnie przyjmuje się, że najpoważniejszymi zagrożeniami dla konkurencji są kartele, czyli zmowy bezpośrednich konkurentów (tzw. porozumienia horyzontalne) dotyczące np. cen czy podziału rynku. Tak jest w istocie – ściganie karteli jest priorytetem większości europejskich organów antymonopolowych, na czele z Komisją Europejską. Nie zmienia to jednak faktu, że zakazujący karteli art. 101 traktatu o funkcjonowaniu UE czy art. 6 polskiej ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów stanowią podstawę do ścigania i sankcjonowania antykonkurencyjnych porozumień wertykalnych. W ocenie części ekspertów tego rodzaju zmowy stanowią mniejsze zagrożenie dla konkurencji rynkowej niż kartele. Czy faktycznie tak jest?
W praktyce to, czy porozumienia wertykalne będą ścigane z większą czy mniejszą intensywnością, zależy od priorytetów poszczególnych organów antymonopolowych w państwach członkowskich UE. Polski UOKiK z całą pewnością w ostatnich latach należał do tych, które aktywnie prowadzą postępowania w tego typu sprawach. Równocześnie jednak w swego rodzaju dokumencie programowym UOKiK, jakim jest wydana w 2015 r. „Polityka konkurencji" (dostępna na stronie urzędu www.uokik.gov.pl), zwalczanie antykonkurencyjnych porozumień wertykalnych nie zostało wymienione jako samodzielny priorytet. Przeciwnie, jest mowa o tym, że ocena porozumień niehoryzontalnych wymaga indywidualnego podejścia, gdyż mogą one generować korzyści dla konsumentów (np. usprawnienie systemu dystrybucji). Wskazuje się na potrzebę analizy ekonomicznej badającej, czy antykonkurencyjne skutki praktyk nie są równoważone korzyściami dla konsumentów.