26 lipca 2012 r. ówczesny prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi oświadczył, że kierowana przez niego instytucja „zrobi, co niezbędne” aby uratować strefę euro. To położyło kres kryzysowi finansowemu, który stanowił egzystencjalne zagrożenie dla unii walutowej. Rynki finansowe przestały podawać w wątpliwość determinację władz monetarnych Eurolandu.
Emmanuel Macron dokonał radykalnego zwrotu w polityce zagranicznej
Po spotkaniu przywódców kilkunastu państw Unii Europejskiej w Paryżu w nocy z poniedziałku na wtorek Emmanuel Macron sięgnął po podobną formułę. – Zrobimy wszystko, co niezbędne, aby Rosja nie mogła wygrać tej wojny – oświadczył francuski przywódca. I dodał: – Nie ma co prawda zgody co do wysłania do Ukrainy naszych wojsk. Ale nic nie może być wykluczone.
Przez pierwsze dwa lata wojny Macron należał do najbardziej ostrożnych przywódców zachodnich. Obawiał się „eskalacji” konfliktu, a w szczególności użycia przez Kreml broni jądrowej. Dziś całkowicie zmienił zdanie. Wskazuje, myśląc także o sobie, że ci, którzy zapewniali, iż „nigdy, przenigdy” nie przekażą Ukrainie czołgów czy samolotów, teraz twierdzą, że „nigdy, przenigdy” nie wyślą żołnierzy do bezpośredniego starcia z Rosjanami.