W ostatnich miesiącach rosła liczba ugód kredytobiorców z bankami. Jednak po korzystnej dla konsumentów opinii rzecznika TSUE wielu pyta o możliwość wycofania się z ugody.
Nie mówimy tu o renegocjowaniu ugody, co jest możliwe w ramach porozumienia, ale o jej unieważnieniu, co może nastąpić przed sądem. Zwykle jest to trudniejsze niż doprowadzenie do unieważnienia umowy kredytu. Bywały już takie przypadki, ale dotyczyły zawartych starszych ugód.
Kluczowa świadomość klienta
Jako podstawę wzruszenia ugody frankowej prawnicy niemal zgodnie wskazują przede wszystkim na brak należytej informacji o wadach umowy oraz naprawiających skutkach ugody.
– Wiele ugód jest oferowanych bez takiej informacji, a ogólny przekaz medialny nie jest prawnie istotny. Banki często przemilczają, że ugoda nie obejmuje rozliczeń wstecz, a moim zdaniem rezygnacja np. z 90 proc. roszczeń w sytuacji, w której wygrana jest prawie pewna, wskazuje, że konsument działał pod wpływem błędu, bo jego decyzja wydaje się nieracjonalna – ocenia dr Mariusz Korpalski, radca prawny.
– Zgoda konsumenta na zawarcie ugody powinna być świadoma i dobrowolna, co oznacza, że konsument powinien uzyskać pełnię informacji o tym, że umowa zawiera abuzywne postanowienia, co dla niego z tego wynika oraz jaką dokładnie zmianę w jego sytuacji przyniesie ugoda. W przypadku ugody pozasądowej nieudzielenie konsumentowi tych informacji lub udzielenie nieprawdziwych przez bank może dawać podstawę do zakwestionowania ugody – wskazuje adwokat Marcin Szymański.