Dowodem na to, że rząd nie odrobił lekcji, jest rozpaczliwie broniony przez wiceministra finansów Piotra Patkowskiego projekt „mieszkania bez wkładu własnego”.
– Fiasko tego programu kolejny raz pokazuje, że pomysły na rynek mieszkaniowy powinny być urzeczywistniane po konsultacjach z firmami deweloperskimi. Życzeniowe myślenie na wolnym rynku nie sprawdza się nigdy – mówi Tomasz Stoga, prezes wrocławskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich. I dodaje, że rynek może powinien oczekiwać interwencji i skutecznego wsparcia rządu.
Karuzela z pomysłami
Dotychczasowe próby stabilizacji rynku mieszkań przez rząd się nie powiodły. Najpierw była próba ruszenia budownictwa społecznego i kolekcjonowanie gruntów. Mieszkań powstało jak na lekarstwo. Teraz podejmowane są próby namawiania inwestorów, aby przekształcali opustoszałe centra handlowe w mieszkania, choć firmy budowlane mówią, że to się finansowo nie spina. Jesienią mamy poznać kolejne koncepcje na poprawę sytuacji rynkowej.
– W ciągu kilku tygodni ogłosimy rewolucyjny program na powiększenie podaży gruntów w miastach pod cele budownictwa mieszkaniowego – zapowiada Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.
Nie chce jednak potwierdzić informacji, które krążą po rynku, a których źródłem jest jego zastępczyni Olga Semeniuk. Otóż resort ma rozważać zmiany legislacyjne umożliwiające wywłaszczenie na potrzeby budownictwa komunalnego i społecznego.