W skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego piśmie wskazują, że przedstawiony we wrześniu 2021 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych, spotkał się z szeroką krytyką wielu środowisk, począwszy od przedstawicieli różnych gałęzi biznesu, takich jak wydawcy prasowi, branża usług cyfrowych, organizacje przedsiębiorców, aż po organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka.
Pomimo tak wielu krytycznych głosów Ministerstwo Sprawiedliwości kontynuuje jednak rozpoczęte prace. Choć w kolejnej wersji projektu, opublikowanej 10 stycznia 2022 r., wprowadzono pewne zmiany w stosunku do pierwotnej wersji, nie eliminują one kluczowych problemów sygnalizowanych przez ww. środowiska. - W związku z powyższym zwracamy się do Pana Premiera z apelem o powstrzymanie dalszych prac legislacyjnych nad zaproponowaną regulacją. Projekt ustawy, wbrew deklaracjom projektodawców, nie doprowadzi do wzmocnienia praw użytkowników serwisów społecznościowych względem wielkich korporacji internetowych. Z dużym prawdopodobieństwem przyczyni się natomiast do: wprowadzenia arbitralnej kontroli politycznej nad swobodą wypowiedzi w Internecie; rozwiązań niezgodnych z prawem Unii Europejskiej - czytamy w apelu.
Czytaj więcej
Przedstawiony przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy o ochronie wolności słowa w mediach społecznościowych w założeniu ma wspierać wolność słowa i pluralizm w mediach społecznościowych, jednak analiza projektu prowadzi do wniosków, że jego celem jest próba umożliwienia wywierania wpływu przez Państwo na treści publikowane w mediach społecznościowych.
Projekt przewiduje też powołanie Rady Wolności Słowa, która nie spełnia podstawowych warunków niezależności i transparentności działania. Dodatkowo Rada będzie mogła podejmować swoje decyzje na podstawie bardzo nieostrych i uznaniowych kryteriów, co tworzy duże ryzyko nadużycia władzy. Projekt nakłada również nowy obowiązek retencji danych na podmioty świadczące usługi internetowe, co nie tylko zwiększa znacząco niebezpieczeństwo arbitralnej inwigilacji w sieci, ale jest także niezgodne z unijną dyrektywą o prywatności i łączności elektronicznej oraz orzecznictwem TSUE. Ponadto propozycja MS zawiera rozwiązania, które są niespójne z procedowanym obecnie w UE projektem rozporządzenia „Akt o usługach cyfrowych”.
- Zgadzamy się, że użytkownicy platform internetowych powinni mieć zapewnioną możliwość weryfikowania ich decyzji moderacyjnych, a także dostęp do skutecznych mechanizmów identyfikacji sprawców naruszeń w sieci. Nie powinien być to jednak pretekst do wprowadzania rozwiązań, które zamiast chronić wolność w Internecie, mogą wyrządzić znacznie więcej szkody niż pożytku - wskazują sygnatariusze.