Michał Szułdrzyński: Czym się różni Bodnar od Ziobry

Działania Adama Bodnara wyglądają na próbę wyjścia z patowej sytuacji po ośmiu latach zmian, które wprowadzał PiS, kiedy to politycy decydowali, jakie śledztwa prowadzić, a jakie porzucić.

Publikacja: 04.10.2024 10:00

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Gdy kilka dni temu prezydent Andrzej Duda zaprosił do siebie Dariusza Barskiego, Kancelaria Prezydenta poinformowała, że doszło do spotkania z prokuratorem krajowym. Sęk w tym, że prokurator generalny Adam Bodnar, uznając, że powrót Barskiego z emerytury był bezprawny, rozpisał konkurs i na pełniącego obowiązki prokuratora krajowego powołał Dariusza Korneluka. Ten nie może być pełnoprawnym (czyli bez p.o.) prokuratorem krajowym, bo PiS wpisał do ustawy przepis, że taką zmianę zatwierdza prezydent.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Po tej powodzi nie będziemy mądrzejsi

Prokurator krajowy Dariusz Barski był świadkiem na ślubie ministra Zbigniewa Ziobry. Czy to zdrowy układ?

Jednak twierdzenie, że Bodnar łamie prawo, a rację mają Duda i PiS, którzy uznają Barskiego za prokuratora krajowego, byłoby grubą przesadą. Bo warto sobie przypomnieć, jaki był cel działania każdej ze stron, i zadać pytanie, czy Zbigniew Ziobro, obsadzając stanowisko prokuratora krajowego, chciał mieć większy czy mniejszy polityczny wpływ na prokuraturę. Fakt, że Barski w 2011 r. dostał się do Sejmu z list PiS, raczej nie świadczy o jego apolityczności. Każdy ma prawo kandydować w wyborach, ale albo jesteś politykiem, albo niezależnym prokuratorem. Jeśli dodamy do tego, że Barski był świadkiem na ślubie Ziobry, można stwierdzić, że stanowisko prokuratora krajowego powierzono człowiekowi, który był w najbliższym kręgu zaufania Ziobry i miał realizować cele polityczne. Kiedy dziś dowiadujemy się, ile ważnych śledztw zostało umorzonych, jeśli tylko mogły zagrozić PiS, to nie widzę nic na obronę dorobku pana Barskiego, ani stawiania go na równi z Kornelukiem.

Za różne rzeczy można tę koalicję krytykować. W sprawie przywrócenia elementarnego ładu w wymiarze sprawiedliwości trzeba jej patrzeć na ręce, ale też rozumieć istotę zachodzących zmian.

Dlaczego nie da się powołać Korneluka na pełnoprawnego prokuratura krajowego? Bo, o czym wyżej, podczas jednej z nowelizacji PiS tak zmienił prawo, by zabetonować zmiany w prokuraturze, na wypadek utraty władzy. Dziś ustawy nie da się zmienić, bo zawetowałby ją prezydent. A w jej ramach można było dokonać wyłącznie tego, co zostało zrobione. W tym sensie, choć niektórzy nazywają mnie symetrystą, nie ma tu żadnej symetrii. Przecież to samo dotyczy Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego czy Krajowej Rady Sądownictwa. Czy PiS obsadził trzy legalnie wcześniej obsadzone miejsca w TK, a potem kolejne, bo chciał, by to ciało było niezależne? Czy wysłał do kierowania pracami Trybunału tak miernego prawnika, jakim jest Julia Przyłębska, by podnieść prestiż tej instytucji, czy po to, by ją spacyfikować? To oczywiste. Dlatego trudno porównywać sytuację, gdy PiS nie uznawał wyroków TK, z tą, w której obecna koalicja nie uznaje decyzji TK w sprawie niekonstytucyjności powołania komisji śledczej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Czy to prawdziwa wojna, czy to jeszcze sabotaż

Adam Bodnar i Dariusz Korneluk to anioły? Nie w tym rzecz

Czy to oznacza, że we wszystkim rację ma Adam Bodnar, albo czy Dariusz Korneluk jest aniołem? To zupełnie inna para kaloszy. Jeśli minister zdecydował się na zmianę szefa Prokuratury Krajowej i naruszył przepisy, bierze na siebie odpowiedzialność i być może zostanie kiedyś z tego rozliczony. Tylko że działanie Ziobry – choć było zgodne z uchwalanym przez PiS prawem – prowadziło do większego upolitycznienia i ręcznego sterowania prokuraturą. Działania Bodnara na razie wyglądają na próbę wyjścia z patowej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy po ośmiu latach zmian, które wprowadzał PiS, kiedy to politycy decydowali, jakie śledztwa prowadzić, a jakie porzucić. Jeśli działania Bodnara i Korneluka będą nosiły znamiona sterowania prokuraturą, trzeba będzie bić na alarm. Ale dziś, rok po wygranej koalicji w wyborach, jest na to za wcześnie. Za różne rzeczy można tę koalicję krytykować. W sprawie przywrócenia elementarnego ładu w wymiarze sprawiedliwości trzeba jej patrzeć na ręce, ale też rozumieć istotę zachodzących zmian.

Gdy kilka dni temu prezydent Andrzej Duda zaprosił do siebie Dariusza Barskiego, Kancelaria Prezydenta poinformowała, że doszło do spotkania z prokuratorem krajowym. Sęk w tym, że prokurator generalny Adam Bodnar, uznając, że powrót Barskiego z emerytury był bezprawny, rozpisał konkurs i na pełniącego obowiązki prokuratora krajowego powołał Dariusza Korneluka. Ten nie może być pełnoprawnym (czyli bez p.o.) prokuratorem krajowym, bo PiS wpisał do ustawy przepis, że taką zmianę zatwierdza prezydent.

Pozostało 89% artykułu
Plus Minus
Oswoić i zrozumieć Polskę
Plus Minus
„Rodzina w sieci, czyli polowanie na followersów”: Kiedy rodzice zmieniają się w influencerów
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Robert M. Wegner: Kawałki metalu w uchu
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Rok po 7 października Bliski Wschód płonie
Plus Minus
Taki pejzaż
Plus Minus
Jan Maciejewski: Pochwała przypadku